Polska

Polska aresztuje dziewięć osób pod zarzutem sabotażu na zlecenie Rosji

  • 21 maja, 2024
  • 5 min read
Polska aresztuje dziewięć osób pod zarzutem sabotażu na zlecenie Rosji


W poniedziałek kilkudziesięciu absolwentów opuściło zajęcia inauguracyjne Uniwersytetu Yale, protestując przeciwko izraelskiej wojnie w Gazie, powiązaniom finansowym Yale z producentami broni i reakcją na propalestyńskie demonstracje na kampusie Ivy League.

Strajk rozpoczął się, gdy prezydent Yale, Peter Salovey, zaczął ogłaszać tradycyjną prezentację kandydatów do stopni naukowych, składającą się z kolejnych uczelni, na terenie Starego Kampusu Yale, wypełnionego tysiącami absolwentów w czapkach i fartuchach.

Co najmniej 150 uczniów siedzących z przodu widowni wstało razem, odwróciło się tyłem do sceny i paradowało z ceremonii przez Phelps Gate, podążając swoimi krokami podczas procesji na dziedziniec.

Wielu protestujących niosło małe transparenty z hasłami „Książki nie bomby” i „Pożegnać wojnę”. Niektórzy nosili czerwone lateksowe rękawiczki, symbolizujące zakrwawione dłonie.

Inne napisy brzmią: „Wycofaj zarzuty” i „Chroń wolność słowa” w odniesieniu do 45 osób aresztowanych w zeszłym miesiącu w wyniku stłumienia przez policję demonstracji w kampusie New Haven w stanie Connecticut i jego okolicach.

Strajk wywołał chór wiwatów ze strony innych uczniów z tłumu, ale poza tym protest przebiegł spokojnie i bez zakłóceń. Ze sceny nie padła żadna wzmianka o tym.

Warto przeczytać!  Polska nakłada karę na amerykańską stację telewizyjną za „stronniczy” raport na temat reakcji papieża na wykorzystywanie seksualne dzieci

Yale to jeden z kilkudziesięciu amerykańskich kampusów, na których trwają protesty w związku z narastającym palestyńskim kryzysem humanitarnym wynikającym z izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy po krwawym transgranicznym ataku bandytów Hamasu na izraelskie osiedla z 7 października.

Uniwersytet Południowej Kalifornii całkowicie odwołał główną ceremonię zakończenia studiów, a kilkudziesięciu studentów opuściło w zeszłym tygodniu salę wykładową Duke University, aby zaprotestować przeciwko jego gościnnemu mówcy, komikowi Jerry’emu Seinfeldowi, który wspierał Izrael przez całą wojnę w Gazie.

PRACOWNICY Akademicy strajkują na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa CRUZ

Skutki brutalnego ataku, który miał miejsce kilka tygodni temu na propalestyńskich aktywistów obozujących na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, odbiły się echem w poniedziałek na kampusie Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, gdy tamtejsi pracownicy akademiccy zorganizowali strajk protestacyjny zorganizowany przez ich związek.

Również w poniedziałek Wydział Sztuki i Nauki w Dartmouth College, uniwersytecie Ivy League w New Hampshire, niewielką liczbą głosów za potępieniem prezydent Sian Beilock, według rzecznika uczelni, za jej decyzję o wezwaniu policji w celu likwidacji obozowiska propalestyńskiego 1 maja. Wotum nieufności nie zagraża bezpośrednio posadzie Beillocka.

Akcja policji zakończyła się aresztowaniem 89 osób i kilkoma obrażeniami.

Warto przeczytać!  Polski ochotnik przywiózł koła ukraińskim żołnierzom

Duża część aktywności studenckiej była skierowana na powiązania finansowe instytucji akademickich z Izraelem i amerykańskie programy wojskowe na rzecz państwa żydowskiego.

Protesty wyrażające współczucie dla Palestyńczyków zostały z kolei określone przez proizraelskich zwolenników jako antysemickie, testujące granice między wolnością słowa a mową nienawiści. Wiele szkół wezwało policję, aby stłumiła demonstracje.

W poniedziałek na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Cruz setki zrzeszonych w związkach naukowców akademickich, asystentów i naukowców ze stopniem doktora rozpoczęło strajk, aby zaprotestować przeciwko temu, co ich zdaniem stanowiło nieuczciwe praktyki pracy stosowane przez uniwersytet podczas postępowania z propalestyńskimi demonstracjami.

Strajkujący są członkami komórki 4811 United Auto Workers (UAW), która reprezentuje około 2000 studentów i innych pracowników akademickich na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Cruz, a łącznie około 48 000 we wszystkich 10 kampusach Uniwersytetu Kalifornijskiego i w Lawrence Berkeley National Laboratory.

W zeszłym tygodniu szeregowi członkowie UAW 4811 głosowali za zezwoleniem przywódcom związkowym na zorganizowanie do końca czerwca serii „standartowych” strajków w pojedynczych lub grupach kampusów Uniwersytetu Kalifornijskiego, a nie na całym uniwersytecie.

Strajk w Santa Cruz był pierwszym wspieranym przez związki zawodowe protestem w ramach solidarności z niedawną falą propalestyńskich działaczy studenckich, wśród których, według UAW, znajdują się także absolwenci aresztowani na kilku kampusach Uniwersytetu Kalifornijskiego.

Warto przeczytać!  🎥USA przekażą Ukrainie broń o wartości 300 milionów dolarów; Pożyczka dla Polski na 2 miliardy dolarów

Przywódcy związkowi powiedzieli, że głównym bodźcem do strajku było aresztowanie 210 osób na miejscu propalestyńskiego obozu protestacyjnego zniszczonego przez policję na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles 2 maja.

Poprzedniego wieczoru grupa proizraelskich zwolenników fizycznie zaatakowała obóz i jego okupantów w bójce, która trwała co najmniej trzy godziny, zanim wkroczyła policja, aby stłumić zamieszki. Od tego czasu uniwersytet wszczął dochodzenie w sprawie incydentu.

Strajkujący domagają się także amnestii dla studentów, którzy zostali aresztowani lub ukarani karami za udział w protestach.

Uniwersytet Kalifornijski w Santa Cruz wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że rano demonstranci na krótko zablokowali wejścia do kampusu, co skłoniło szkołę do przejścia na nauczanie zdalne.

Uniwersytet Kalifornijski złożył własną skargę dotyczącą nieuczciwych praktyk pracy do stanowej Rady ds. Stosunków z Pracownikami Publicznymi, prosząc stan o nakazanie wstrzymania strajku.


Źródło