Polska policja aresztuje parlamentarzystów w pałacu prezydenckim w związku z zaostrzającą się walką o praworządność – POLITICO
W obliczu dramatycznej eskalacji walki Polski o przywrócenie praworządności we wtorek wieczorem policja wkroczyła do Pałacu Prezydenckiego i zatrzymała dwóch parlamentarzystów ukrywających się pod ochroną Prezydenta Andrzeja Dudy po skazaniu ich na kary więzienia za nadużycie władzy .
Aresztowania stanowią sedno walki między Dudą a nowym premierem Donaldem Tuskiem, który dąży do rozwikłania ośmiu lat rządów nacjonalistycznej, konserwatywnej Partii Prawa i Sprawiedliwości (PiS), wykorzeniając lojalistów poprzedniej administracji z kluczowych instytucji, takich jak media, sądy i korporacje państwowe.
Duda jest powiązany z PiS i nadal ma duże możliwości udaremniania prób reform Tuska. Sprawa dwóch skazanych posłów PiS – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – korzystających z ochrony prezydenta, szybko przerodziła się w decydującą bitwę woli pomiędzy obydwoma obozami, aż w końcu do akcji wkroczyli policjanci.
„Zgodnie z postanowieniem sądu osoby objęte postanowieniami zostały zatrzymane” – podała policja.
Spór o los posłów uwydatnia ogromny problem nowego rządu z uprzątnięciem bałaganu, jaki PiS narobił w wymiarze sprawiedliwości w kraju. Nowa administracja Tuska, która niespodziewanie wygrała październikowe wybory, chce przekształcić kraj tak, aby dostosować go do demokratycznych zasad UE – uwalniając miliardy z zamrożonych funduszy unijnych i ponownie czyniąc z Warszawy europejskiego potentata.
Wcześniej we wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia nazwał sytuację wokół zbiegłych posłów „głębokim kryzysem konstytucyjnym”, a Tusk przytoczył kary kodeksu karnego za ukrywanie osób poszukiwanych przez policję.
„Może to nawet dobrze, że doszło do tego całego kryzysu, bo każdy widzi, do jakiego bałaganu, niestety, PiS, ramię w ramię z prezydentem Dudą, doprowadził poprzez „reformowanie” polskiego wymiaru sprawiedliwości” – stwierdziła Hołownia.
Duda upiera się, że w 2015 r. podczas procesu ułaskawił ich obu za użycie fałszywych dokumentów w próbie oskarżenia koalicyjnych sojuszników PiS w 2007 r. PiS miał nadzieję zniszczyć mniejszą partię koalicyjną i wchłonąć jej parlamentarzystów, aby pozwolić jej rządzić samodzielnie, ale wysiłki te przerodziły się w skandal, który spowodował upadek rządu.
Kamiński był wówczas szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a Wąsik jego zastępcą.
Sporny wyrok
W 2017 roku Sąd Najwyższy orzekł, że ułaskawienie prezydenta jest nieskuteczne, gdyż zostało udzielone przed prawomocnym wyrokiem w sprawie, i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sąd niższej instancji, który w grudniu skazał obu oskarżonych na dwa lata więzienia. Jednak Trybunał Konstytucyjny, kolejny sąd najwyższej instancji kontrolowany przez zwolenników PiS, wydał własne orzeczenie, stwierdzając, że ułaskawienie było prawidłowe.
Kamiński i Wąsik zignorowali wyrok skazujący ich na karę więzienia.
„Nie uznajemy tego, nie jest to dla nas sąd; to totalne bezprawie” – stwierdził Kamiński po wyroku sądu, natomiast Wąsik stwierdził: „Nie czujemy się winni, nie czujemy się skazani. Prezydent nas słusznie ułaskawił”.
Hołownia oświadczył jednak, że obaj nie są już posłami, wskazując na przepis prawny zabraniający osobom skazanym sprawowania mandatu w parlamencie i zapowiedział, że uniemożliwi im udział w posiedzeniach legislacyjnych.
Obaj nie zgodzili się na to i zagrozili przedostaniem się do Izby Ustawodawczej na sesję zaplanowaną na środę, co skłoniło Hołownię do przesunięcia sesji na przyszły tydzień.
„Nie ma gwarancji, że ten tydzień, tak napięty, pełen różnego rodzaju rozstrzygnięć, decyzji, awantur, raportów, przebiegnie sprawnie” – powiedziała Hołownia.
Sądy wcale nie ułatwiają mu zadania.
Kilka dni temu jedna z izb Sądu Najwyższego w Polsce – której niezależność została zakwestionowana przez sądy europejskie i której niektórzy sędziowie zostali powołani w sposób, który zdaniem krytyków stanowi naruszenie polskiego prawa – uznała, że Hołownia błędnie orzekł, że obaj sędziowie nie dłuższych parlamentarzystów. Jednak już w środę inna izba Sądu Najwyższego, uznawana przez inne sądy, ma wydać własne orzeczenie.
Tymczasem sąd, który skazał Kamińskiego i Wąsika, wystosował do policji pismo wzywające do aresztowania obu osób.
Duda zaprosił ich jednak do swojego pałacu w centrum Warszawy.
We wtorek po południu wyszli na zewnątrz, aby podzielić się krótkim komentarzem z reporterami, po czym wrócili do ozdobnego budynku z kolumnami.
„Mamy do czynienia z bardzo poważnym kryzysem państwa. Tworzy się ponura dyktatura. Nie możemy pozwolić, aby więźniowie polityczni przebywali w Polsce” – powiedział Kamiński.
Wkracza policja
Jednak wieczorem Duda opuścił budynek, aby spotkać się z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską, a pod jego nieobecność wkroczyła policja.
„Rządy prawa w końcu działają” – napisał na Twitterze Michał Szczerba, poseł z Koalicji Obywatelskiej, jednej z partii tworzących nowy rząd.
Jednak zwolennicy Kamińskiego i Wąsika uznali ich aresztowania za nielegalne.
Była premier PiS Beata Szydło nazwała ich „pierwszymi więźniami politycznymi reżimu Tuska”.
Duda może ich uwolnić z więzienia, ale musiałby udzielić kolejnego ułaskawienia, na co dotychczas nie zgodził się.
„Moje stanowisko jest jasne: w 2015 roku prerogatywa prezydenta została skutecznie wykonana, mężczyźni zostali ułaskawieni. To definitywnie zamknęło sprawę. Mężczyźni mają mandaty w parlamencie” – powiedział Duda na początku tygodnia.
Jednak nawet jeśli tak się stanie, Hołownia upiera się, że nadal mieliby w aktach wyrok skazujący, co pozbawiłoby ich uprawnień do sprawowania funkcji posłów.
Walka o Kamińskiego i Wąsika wpisuje się w szerszą wojnę, w ramach której Tusk i jego rząd próbują przejąć kontrolę nad instytucjami w ręce zwolenników PiS, powołując jednocześnie specjalne komisje, które mają zbadać i ścigać wykroczenia poprzedniego rządu.
„Wiele zależy od determinacji nowego rządu i tego, jak daleko posunie się, przywracając w Polsce praworządność” – powiedział Jakub Jaraczewski, badacz organizacji pozarządowej Democracy Reporting International.
W zeszłym miesiącu rząd nagiął zasady i przejął kontrolę nad mediami państwowymi, które stały się propagandowym ramieniem PiS. Wywołało to wściekłą reakcję zwolenników PiS, gdzie Duda obiecał zawetować ustawę budżetową i skierował pozwy do sądów korzystnych dla byłej partii rządzącej.
„Czy ktoś naprawdę myślał, że czeka nas lekka, łatwa i przyjemna praca? Nie, przez jakiś czas będzie to trudne, trudne i nieprzyjemne. Po to mnie zatrudniłeś. Nie narzekam” – napisał w zeszłym tygodniu Tusk na Twitterze.