Polska wspinaczka na czas Aleksandra Mirosław dwukrotnie pobiła swój rekord świata w drodze po złoto
Aleksandra Mirosław zdobyła w środę w Paryżu pierwszy złoty medal dla Polski we wspinaczce na czas kobiet, pobijając już dwukrotnie swój własny rekord świata na Igrzyskach Olimpijskich 2024.
W Le Bourget wspięła się na 15-metrową ścianę w 6,10 sekundy, pokonując Chinkę Deng Lijuan w fotofiniszu. Srebrna medalistka ustanowiła swój rekord życiowy w wyścigu, 6,18 sekundy.
„To wiele znaczy” – powiedział Mirosław. „To pierwszy raz na speed climbing i… mam swoją flagę i stałem na podium na pierwszym miejscu [position]słysząc hymn narodowy. To było niesamowite.”
Brązowy medal wywalczyła jej rodaczka Aleksandra Kałucka z czasem 6,53 sekundy.
Mirosław ustanowiła poprzedni rekord 6,24 sekundy w zeszłym roku. Poprawiła go o 6,21, zanim szybko pobiła swój rekord ponownie o 6,06, wszystko w ciągu jednego dnia, podczas eliminacji 5 sierpnia.
Wspinaczka sportowa po raz drugi pojawi się na igrzyskach olimpijskich, ale Igrzyska w Paryżu są pierwszymi, w których konkurencja szybkościowa jest oddzielną konkurencją medalową od boulderingu i prowadzenia. Jest to normą w tej dyscyplinie ze względu na zupełnie inne wymagane techniki.
Najmniejszy błąd może przypieczętować los sportowców w najszybszym biegu olimpijskim, tak jak stało się to w przypadku Amerykanki Emmy Hunt. W prawdopodobnie największym zaskoczeniu dnia, Hunt została wyeliminowana w ćwierćfinale, gdy jej prawa stopa ześlizgnęła się w połowie muru. 21-latka była faworytką do walki z Mirosławem o złoto.
Mural w rodzinnym mieście może wymagać odnowienia
Niedawno odsłonięty mural w rodzinnym mieście Mirosław będzie wymagał odnowienia po jej występach na igrzyskach olimpijskich.
Mural naturalnej wielkości przedstawia sylwetki Mirosław w kolejnych fazach wspinaczki na wysokość 15 metrów, a także jej stary rekord świata i poprzednie medale. Był gotowy na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.
„Inspiracją była sama Aleksandra, dziewczyna z mojego miasta, Lublina. Drobna dziewczynka, która potrafi przebiec 15-metrową ścianę w niewiele ponad sześć sekund” – powiedział artysta Michal Ćwiek. Postanowił przedstawić ją w skali 1:1, aby „pokazać ludziom w namacalny sposób skalę trudności tego, co robi ta dziewczyna”.
„Od początku miałam nadzieję, że po udanym występie na olimpiadzie będę musiała poprawić czas podany na muralu i zmienić informacje o jej osiągnięciach”.
Na szczęście Ćwiek nie zamierzała od razu zmieniać swojego rekordu po tym, jak Mirosław w poniedziałkowych eliminacjach pobiła jej rekord, szybko go poprawiając, uzyskując czas 6,06. Teraz Ćwiek ma nadzieję, że zawodniczka będzie mogła pomóc, gdy wróci do domu ze złotym medalem.
„Marzę o tym, żeby namówić Aleksandrę, żeby sama namalowała na ścianie szablon ze swoim nowym rekordem świata”.
Brązowy medalista dzieli się z bliźniakiem
Po naciśnięciu przycisku, który zmienił kolor na zielony, potwierdzając zwycięstwo nad Indonezyjką Rajiah Sallsabillah, Aleksandra Kalucka zjechała na pozycję asekuracyjną i zaczęła szukać swojej największej fanki wśród publiczności — swojej siostry bliźniaczki Natalii, która nie pojechała na igrzyska olimpijskie w Paryżu, ponieważ Kalucka zajęła ostatnie miejsce dla Polski w tej konkurencji.
„Bez niej na pewno by mnie tu nie było, a to nasz wspólny medal, więc zrobiłyśmy to razem” – powiedziała Aleksandra Kalucka, znana jako Ola, po zdobyciu brązu.
„Ona jest najważniejszą osobą w moim życiu” – powiedziała Ola. „Więc [of course] po zawodach złapałam moją siostrę, żeby porozmawiać o moich uczuciach. Jesteśmy tak blisko i jestem tak wdzięczna, że moja siostra tak bardzo mi pomaga. Bez niej nie byłoby mnie tutaj.”
To równie dobrze mogła być Natalia w akcji. Była mistrzynią świata w 2021 r. i odebrała tytuł Pucharu Świata swojej siostrze w zeszłym roku.
Bracia Kałucka od lat rywalizują ze sobą w międzynarodowych zawodach wspinaczkowych, ale tylko jeden z nich mógł dotrzeć do Paryża, gdyż Mirosław zajął drugie dostępne miejsce w polskiej drużynie.
Siostry płakały przy śniadaniu w czerwcowy poranek, gdy ścigały się ze sobą w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej do igrzysk olimpijskich w Budapeszcie, która miała zadecydować o tym, która z nich zostanie paryską olimpijką.
Nie było jednak ani śladu zazdrości ze strony Natalii, która po wyścigu pojawiła się przed kamerą z Olą, udzielając żartobliwie wywiadu dla telewizji.
„Jak ci się udało to zrobić bez tak wspaniałej osoby jak ja?” – zaśmiała się.
Kiedy Ola odpowiedziała jej, że właśnie pobiła rekord swojej siostry — i to nie raz, ale dwa razy — na igrzyskach olimpijskich, Natalia udała, że ma zranione ego i zrugała siostrę za wypominanie jej tego.
„Nie musiałaś tego dodawać” – powiedziała. „Ale jestem dumna z siostry. Nie jestem gwiazdą w tej chwili”.