Polska

Polska zmusza mężczyznę do powrotu na Białoruś po zawiadomieniu o deportacji

  • 12 czerwca, 2024
  • 4 min read
Polska zmusza mężczyznę do powrotu na Białoruś po zawiadomieniu o deportacji


Przywódcy Armenii i Azerbejdżanu twierdzą, że są zaangażowani w „doniosłe” porozumienie demarkacyjne podpisane w zeszłym miesiącu, które ma zakończyć dziesięciolecia wrogich stosunków w niestabilnym regionie, powiedział podczas wizyty w Erewaniu czołowy amerykański dyplomata.

Od upadku Związku Radzieckiego Armenia i Azerbejdżan toczyły wojny o sporny region Górskiego Karabachu – w wyniku których zginęło ponad 30 000 osób – w związku z przejściem do niepodległych krajów.

Azerbejdżan odzyskał kontrolę nad Górskim Karabachem w zeszłym roku w wyniku błyskawicznej ofensywy wojskowej, ale znaczna część granicy między obydwoma krajami pozostawała przedmiotem sporu, a obie strony zajmowały wioski należące wcześniej do drugiej strony.

„Myślę, że obie strony mówią, że są zaangażowane w pokój. To doniosłe porozumienie. Będzie to zobowiązanie pokoleniowe obu krajów” – powiedział RFE/RFE/ James O’Brien, zastępca sekretarza stanu USA ds. europejskich i euroazjatyckich. RL w wywiadzie udzielonym 11 czerwca podczas wizyty w Erewaniu.

O’Brien nawiązał do porozumienia między Erewanem a Baku zawartego 15 maja, które wytyczyło granicę między dwoma zawziętymi rywalami, których stosunki zostały zrujnowane przez kilka śmiercionośnych wojen i konfliktów.

Niektórzy krytycy powołują się na brak postępów w następstwie porozumienia, przy czym strona ormiańska często sugeruje, że Baku powoli realizuje wysiłki na rzecz osiągnięcia ogólnego porozumienia pokojowego w celu rozwiązania długotrwałych problemów.

Warto przeczytać!  Gruzja, Ukraina i Polska po swoich zwycięstwach przystąpią do rywalizacji

„Należy zachować ostrożność i poświęcić trochę czasu, dlatego oba kraje odbyły szereg rozmów na szczeblu przywódców, wicepremierów, ministrów spraw zagranicznych, doradców ds. bezpieczeństwa narodowego, zespołów technicznych, aby mieć pewność, że są świadomi wszystkie konsekwencje porozumienia” – powiedział.

„Myślę, że niedawne porozumienie w sprawie rozgraniczenia było bardzo dobrym krokiem naprzód”.

Premier Armenii Nikol Paszynian (z prawej) wita O'Briena w Erewaniu 11 czerwca.

Premier Armenii Nikol Paszynian (z prawej) wita O’Briena w Erewaniu 11 czerwca.

O’Brien powiedział, że w umowie „potwierdzono konieczność przeniesienia części terytorium należącego do Azerbejdżanu, ale także fakt, że podstawą dalszego rozgraniczenia będzie porozumienie Ałma-Ata, co moim zdaniem stanowi bardzo konstruktywną podstawę do podjęcia kolejnych kroków. „

Porozumienie, które przewidywało zwrot przez Erywań do Baku czterech opuszczonych wiosek, które w czasach sowieckich były częścią Azerbejdżanu, ale okupowanych przez siły ormiańskie, wywołało protesty w Armenii i wezwanie przywódców kraju do rezygnacji.

Ormiańskie grupy opozycyjne potępiły, jak to określają, najnowsze „jednostronne ustępstwa terytorialne” na rzecz Azerbejdżanu. Twierdzą, że wytyczenie granicy, które wpływa na infrastrukturę społeczności przygranicznych, sprawia, że ​​lokalni mieszkańcy są bardziej podatni na dalszą możliwą agresję Azerbejdżanu.

Premier Armenii Nikol Paszynian odrzucił tę krytykę, twierdząc, że porozumienie demarkacyjne jest konieczne, aby zapewnić Armenii bezpieczeństwo i zakończyć dziesięciolecia wrogości z Azerbejdżanem.

Stany Zjednoczone i Unia Europejska z radością przyjęły porozumienie w sprawie demarkacji, podkreślając, że zawiera ono odniesienie do Deklaracji z Ałma-Aty z 1991 r. – dokumentu, w którym kilkanaście krajów byłego Związku Radzieckiego, w tym Armenia i Azerbejdżan, zobowiązało się do wzajemnego uznania integralności terytorialnej w ramach istniejących granice administracyjne.

Deklaracja została nazwana na cześć miasta znanego obecnie jako Ałmaty w Kazachstanie, gdzie została podpisana.

„W naszym [U.S.] Z naszego punktu widzenia szansa zdarza się raz na pokolenie, a może kilka pokoleń, na zbudowanie szlaku handlowego z Azji Środkowej do Morza Śródziemnego. Może to nastąpić tylko wtedy, gdy między Armenią a Azerbejdżanem zapanuje pokój” – powiedział.

Zapytany, czy Stany Zjednoczone byłyby skłonne występować w roli gwaranta porozumienia między obiema stronami, O’Brien powiedział, że „żadna ze stron nie prosiła nas o odegranie tej roli”.

„Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy wspierać porozumienie pokojowe, które strony osiągają. Dokładna rola, jaką możemy odegrać lub żadną rolę, tak naprawdę zależy od obu stron. Nie chcemy służyć jako interwenient ani supermocarstwo w region.”

James O’Brien przemawiał z Erewania. Wywiad z Pragi przeprowadziła Heghine Buniatian ze Służby Armeńskiej RFE/RL.


Źródło