Polska zwraca się ku złotu, aby uzyskać stabilizację, podczas gdy wojna na Ukrainie trwa
Kiedy uderzył wirus Covid-19, przed sklepami sprzedającymi złoto w Polsce utworzyły się długie kolejki. Potem przyszła inwazja Rosji na pełną skalę na Ukrainę, wywołując kolejną gorączkę po złoto.
Piotr Kozik, kierownik warszawskiego sklepu sprzedającego sztabki złota i monety Mennicy Polskiej, pamięta, jak dzień inwazji Rosji, 24 lutego 2022 r., był Tłustym Czwartkiem, kiedy to Polacy zajadali się pakunkami, pączkami z dżemem .
„Tego dnia kolejki po złoto w naszym sklepie były dłuższe niż w piekarni po pączki” – powiedział Kozik.
Polakami była wstrząśnięta wojna za granicą, która spowodowała ucieczkę uchodźców do ich kraju, a dla wielu złoto wydawało się zapewniać bezpieczeństwo finansowe i psychiczne.
Dziś tych granic już nie ma, ale popyt na złoto pozostaje stały, gdy wojna trwa już trzeci rok. Niepokój zwiększa kryzys migracyjny na granicy Polski z Białorusią, który polskie władze postrzegają jako wojnę hybrydową zaplanowaną przez Moskwę i Mińsk.
Radosław Paklikowski, przedsiębiorca z Wrocławia na zachodzie Polski, zaczął skupować złote i srebrne monety w 2021 roku i obecnie inwestuje 5% swoich aktywów w metale szlachetne.
„Posiadanie prawdziwego fizycznego złota jest ważne i nie mam tu na myśli tony złota, ale taką ilość, która pomoże ci przekroczyć granicę lub zapewni bezpieczeństwo twojej rodzinie, gdyby coś się wydarzyło” – powiedział.
Członkostwo w NATO daje niektórym poczucie bezpieczeństwa. Mimo to wiele osób w regionie niegdyś kontrolowanym przez Moskwę obawia się, że jeśli Rosja zwycięży na Ukrainie, to na tym się nie skończy.
Podczas gdy rządy wzmacniają obronę i wysyłają broń na Ukrainę, zwykli ludzie szukają ochrony. Niektórzy, mając środki, kupili domy w Hiszpanii i Włoszech.
W odróżnieniu od inwestycji w nieruchomości czy dzieła sztuki w Polsce, złoto, diamenty i srebro można łatwo przenosić.
W Polsce urok złota splata się z trwałą traumą II wojny światowej, kiedy mogło ono zapewnić przetrwanie.
Historie są nadal opowiadane w rodzinach krewnych, którzy przeżyli dzięki złotej biżuterii lub monetom, które pozwoliły im kupić jedzenie lub przekroczyć granice w bezpieczne miejsce, gdy kraj był okupowany przez siły niemieckie i radzieckie. Prawie 6 milionów polskich obywateli zginęło w tej wojnie, wśród nich większość polskich Żydów.
Marta Bassani-Prusik, dyrektor ds. handlu metalami szlachetnymi w Mennicy Polskiej, powiedziała, że jej klientami są zarówno Polacy, którzy pamiętają takie historie rodzinne, jak i osoby o polskich korzeniach, które wracają do kraju swoich przodków, a część z nich uciekła z Warszawy Getto.
„Mówią, że żyją tylko dzięki złotu, bo ich dziadkowie mieli sztabkę złota albo złotą monetę” – powiedziała.
Powiedziała, że rynek inwestycyjnych sztabek i monet złota był powolny w latach przed pandemią Covid-19, ale nabrał rozpędu wraz z pandemią i wojną, „ponieważ wszyscy bali się tego, co się działo”.
Gdy sytuacja na rynku złota się stabilizowała, nastąpił kolejny impuls w postaci popandemicznej inflacji, która w Polsce wyniosła ponad 18%.
Cena złota jest zmienna, podobnie jak akcje, i inwestorzy mogą stracić, jeśli kupią drogo i będą musieli sprzedać tanio, a złoto może zostać zgubione lub skradzione. Ponieważ na rynku światowym jest wyceniany w dolarach, podobnie jak ropa naftowa, dla niektórych wahania kursów walut mogą zwiększać ryzyko.
To, że pozostaje atrakcyjny, świadczy o jego uniwersalnym uroku, a cena złota wzrosła z około 1300 dolarów za uncję trojańską – co stanowi 31 gramów i jest standardem pomiaru metali szlachetnych – do ponad 2300 dolarów w ciągu ostatniej dekady.
Według Michała Teklińskiego, eksperta w Goldsaver, nowym, popularnym oddziale dealera złota inwestycyjnego Goldenmark Group, który umożliwia klientom zakup fizycznego złota na raty, wzrost ten w coraz większym stopniu wynika z popytu ze strony osób prywatnych i banków centralnych w Azji.
Teklinski przewiduje, że w nadchodzących latach ceny będą nadal rosły, ponieważ banki centralne w Chinach i na wielu rynkach wschodzących zwiększają swoje rezerwy złota.
W obliczu światowego boomu rynek fizycznego złota w Polsce po 2020 roku stał się jednym z najsilniejszych w Europie, zaraz za Niemcami, Szwajcarią i Austrią, napędzany rosnącym bogactwem i nieufnością do władz. „Po 2020 roku ludzie zaczęli wracać do korzeni” – powiedział.
Mennica Polska, działająca od 1766 roku, była niegdyś przedsiębiorstwem państwowym, ale po upadku komunizmu została sprywatyzowana i obecnie jest notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Zachowuje wyłączne prawo do produkcji monet obiegowych dla Polski. Bije także monety dla krajów na całym świecie, od Paragwaju po Irlandię i od Luksemburga po Tajlandię.
Firma twierdzi, że złoto pochodzi z polskich kopalni, jest pozyskiwane i produkowane w sposób etyczny, co oznacza, że przestrzegane są prawa człowieka i ochrona środowiska.
W sklepie Mennicy Polskiej w centrum Warszawy, pośród drapaczy chmur na terenie, na którym kiedyś istniało warszawskie getto, cena złota jest aktualizowana na ekranie w ciągu dnia.
Niedawnego popołudnia 40-letni właściciel firmy Marcin Grzesiak wszedł do sklepu i zamówił trzy złote monety. Wręczył 29 000 złotych (7 000 dolarów) w gotówce i wsunął monety do kieszeni.
Pan Grzesiak, mieszkający we wschodniej Polsce, niedaleko granicy z Białorusią, powiedział, że chce dywersyfikować swoje inwestycje ze względu na obawy związane z sytuacją geopolityczną i zagrożeniem, jakie cyberataki stanowią dla globalnej stabilności finansowej.
„Żyjemy w burzliwych czasach” – stwierdził. „Nie spodziewałem się, że Rosja zaatakuje Ukrainę. Nawet moi przyjaciele z Ukrainy nie spodziewali się, że Rosja ich zaatakuje. Wszystko może się zdarzyć.”
O tej historii poinformowała Associated Press.