Biznes

Polski pastor z Kanady znów stanie przed sądem. „To szalone”

  • 27 stycznia, 2023
  • 3 min read
Polski pastor z Kanady znów stanie przed sądem. „To szalone”


Pastor Artur Pawłowski pochodzi z Polski, ale od lat mieszka w Calgary, w Kanadzie. Jest przewodniczącym wielowyznaniowej inicjatywy Street Church. O duchownym zrobiło się głośno, kiedy zaczęła się pandemia koronawirusa.

Duchowny był znany z tego, że mimo wprowadzonych obostrzeń, także w kościołach, zdecydował się sprawować posługę według starych zasad. Na tym tle wielokrotnie dochodziło do awantur z policją. Kulminacja sporu miała miejsce w maju 2021 roku, kiedy pastora aresztowano na środku ulicy za łamanie obostrzeń pandemicznych.

Ksiądz wdał się w kłótnię z funkcjonariuszami. Pod ich adresem rzucał wiele określeń, nazywał ich m.in. „gestapowcami” i „nazistami”.

Jak się okazuje, pastor do dziś ma z tego tytułu problemy z prawem. Jak informuje Fox News, przed Pawłowskim kolejny proces – prawdopodobnie ostatni z serii dotyczącej łamania obostrzeń. Stacja skontaktowała się z duchownym, by poprosić go o komentarz w tej sprawie.

Pastor mówi, że 2 lutego stanie przed sądem w sprawie spowodowania szkody w wysokości 400 mln dolarów podczas drogowej blokady granicy USA-Kanada. Chodzi o wydarzenia z lutego 2022 roku, kiedy pastor został poproszony o wygłoszenie 20-minutowego przemówienia, w którym wzywał demonstrantów do „trzymania linii przeciwko rządowi”.

Blokada z udziałem ciężarówek miała miejsce na granicy USA i Kanady i była jedną z wielu tego typu akcji w Kanadzie. Protestujący sprzeciwiali się polityce rządu w zakresie walki z koronawirusem, obostrzeniom i szczepieniom przeciwko COVID-19.

Ks. Pawłowski został uznany przez władze za „duchownego guru” protestu, co skutkowało 51-dniowym aresztem. Duchowny twierdzi, że w tym czasie znęcano się nad nim i podżegano innych więźniów do podobnych praktyk. Pawłowski odmówił również wykonania poprzedniego wyroku, w którym sędzia nakazał mu wygłoszenie stanowiska potępiającego jego opinię o pandemii i szczepionkach. – Nie będę posłuszny – wskazał jednoznacznie ksiądz i nie wygłosił orzeczonego przez sędziego nakazu.

– To szalone – komentuje sprawę w rozmowie z Fox News. Jak dodaje, odkąd w kwietniu ubiegłego roku wyszedł z więzienia, przebywa w areszcie domowym. – Jestem pastorem. Nie jestem Judaszem (uosobienie zdrady – red.), ani nierządnicą Babilonu (uosobienie zepsucia – red.). Nie zdradzam ludzi – obwieścił duchowny.

– Wszystko przez co przeszliśmy dodało nam silniejszej wiary i gorliwości – dodał. – Gdybym podczas największych obostrzeń sprowadził swoich wiernych do Ikei, to nie byłoby problemu. Ale nie mogłem mieć nabożeństwa ze 100 osobami, bo to już kłopot – kpił w trakcie rozmowy na antenie stacji.  


Źródło

Warto przeczytać!  Cena ropy przebije 100 dol. za baryłkę? Krytycznie niskie zapasy surowca, rynek jest "na skraju paniki"