Polski poseł: Polska i Ukraina zbliżają się do porozumienia w sprawie importu zbóż w obliczu protestów rolników
27 marca polski poseł poinformował państwową agencję informacyjną PAP, że Polska i Ukraina są bliskie porozumienia w sprawie importu produktów rolnych, podaje Reuters.
Przed dwustronnymi rozmowami rządowymi Polska stara się odpowiedzieć na protesty rolników blokujących granicę z Ukrainą, żądających ponownego nałożenia ceł na ukraiński import produktów rolnych, zniesionych po inwazji Rosji w 2022 roku. Polscy rolnicy argumentują, że ukraiński import podważa ich konkurencyjność na rynku europejskim, a ich blokada osłabia ukraińską gospodarkę, z korzyścią dla Rosji.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski ma spotkać się 27 marca w Warszawie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mykołą Solskim, przed zaplanowanymi na następny dzień spotkaniami rządów obu narodów.
„Jesteśmy bliscy wspólnego rozwiązania tych problemów w drodze dialogu” – powiedział Krzysztof Paszyk, lider parlamentarnej partii Agrarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL), wchodzącej w skład koalicji rządzącej, jak podaje Reuters. „Jednym z tematów ma być kwestia zboża, ten problem można rozwiązać”.
Tymczasem minister rolnictwa Siekierski utrzymuje, że dwustronne rozmowy z Ukrainą w sprawie handlu żywnością są trudne, gdyż Kijów chce utrzymać zaproponowane przez Komisję Europejską warunki liberalizacji handlu, a strona polska uważa, że potrzebne są ograniczenia w imporcie produktów z Ukrainy, – stwierdził PAP.
PAP podaje, że Pażyk stwierdził, że umowa między Polską a Ukrainą powinna zawierać jasno określone kwoty jakościowe i ilościowe na produkty, które mogłyby pozostać na terytorium Polski.
„To cel możliwy do osiągnięcia” – uważa poseł.
Jak powiedział Paszyk, po rozmowach rządowych spodziewa się, że w przyszłości, jeśli pojawią się trudne tematy, obie strony będą dążyć do „rozwiązywać je na poziomie politycznym, a nie medialno-publicystycznym” Poinformowała PAP.
Widok ukraiński
Polscy rolnicy argumentują, że znaczna część ukraińskiego zboża przeznaczonego do tranzytu przez Polskę trafia na rynek krajowy, natomiast Ukraina twierdzi, że protesty, w tym blokady granic i wycieki zboża, szkodzą jej wysiłkom wojennym i gospodarce.
Wcześniej Minister Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy Mykoła Solskij oświadczył, że strona ukraińska kategorycznie sprzeciwia się jakimkolwiek zakazom tranzytu, komentując decyzję Polski o czasowym zamknięciu granicy z Ukrainą dla tranzytu niektórych produktów rolnych, m.in. pszenicy, kukurydzy, mąki pszennej, rzepak i słonecznik.
„Od naszej strony żąda się nałożenia samoograniczeń – wprowadzenia procedury licencyjnej na maliny, soki i kilka innych produktów”- Solskyi powiedział Glavcom.
Minister zwraca uwagę, że cały wolumen tranzytu Polski, którego uznaje za zakaz, jest mniej więcej równy dziennemu obciążeniu portu Odessy.
„Ponadto w związku z dwumiesięczną blokadą ukraińskie firmy przekierowały przesyłki na transport morski,– podkreślił Solski. „Obecnie wysyłają towary do Hamburga i Rotterdamu drogą morską, zapewniając efektywność kosztową i przewidywalność.„
Pomimo zmniejszonego wolumenu tranzytu przez Polskę Ukraina stanowczo sprzeciwia się takim ryzykownym precedensom, jak twierdzi Solskyi.
Minister zauważył, że polskie koncerny wykraczają poza wymienione towary.
„Chcą także ograniczyć import innych produktów, takich jak cukier i drób,– podkreślił Solskyi w swoim komentarzu dla Glavcomu, dodając: „Domagają się powściągliwości, prosząc o wdrożenie procedur licencyjnych na maliny, soki i kilka innych produktów. Uważamy to również za niewłaściwe.„
Przeczytaj także: