Świat

Populacja Chin spada – i nic nie może tego zmienić

  • 18 stycznia, 2023
  • 11 min read
Populacja Chin spada – i nic nie może tego zmienić


Ponad 60 lat temu w Chinach wydarzyło się coś rzadkiego: więcej ludzi zmarło niż się urodziło.

Ten szacowany roczny spadek liczby ludności był spowodowany Wielkim Głodem, być może najgorszą katastrofą spowodowaną przez człowieka w historii, w wyniku której zginęło aż 45 milionów ludzi. W połączeniu z krótkim, ale drastycznym spadkiem wskaźnika urodzeń, Chiny skurczyły się o około 700 000 osób w latach 1960-1961. Kiedy jednak chiński przywódca Mao porzucił politykę przymusowej industrializacji, która doprowadziła do Wielkiego Głodu, współczynnik dzietności w Chinach szybko się odbił, a liczba zgonów spadła, a dziś żyje ponad dwa razy więcej Chińczyków niż w 1961 roku.

Ale teraz, po raz pierwszy od tego roku populacja Chin ponownie się kurczy. I tym razem raczej nie odbije się – nie prędko, a być może nigdy. We wtorek chiński rząd poinformował, że w ubiegłym roku w Chinach urodziło się 9,56 mln osób, a zmarło 10,41 mln osób. Nie trzeba być demografem, aby wiedzieć, co to znaczy — wystarczy odjąć.

Chiny mogły już stracić swoją pozycję najbardziej zaludnionego kraju na rzecz wciąż rosnących Indii. Chociaż Covid odegrał pewną rolę w tych liczbach – choć trudno powiedzieć, jak dużo, biorąc pod uwagę brak przejrzystości Pekinu co do pełnej liczby ofiar pandemii – to nie jest to, co było na początku lat 60. Spadek liczby ludności w Chinach nie jest wynikiem pojedynczego, ostrego kryzysu, ale lat decyzji politycznych oraz zmian kulturowych i gospodarczych, które doprowadziły ten liczący 1,4 miliarda ludzi kraj do miejsca, w którym znajduje się dzisiaj: w dającej się przewidzieć przyszłości stawić czoła starzejącej się i kurczącej się populacji .

Warto przeczytać!  Ukraina jest o krok od przegranej w tej wojnie: „Mamy przerąbane”

Nie oznacza to, że Chiny jako kraj lub mocarstwo światowe są uwikłane w nieodwracalny upadek. To, co dzieje się w Chinach, dzieje się z różną prędkością w większości krajów, ponieważ świat — z wyjątkiem wciąż młodych regionów, takich jak Afryka Subsaharyjska — kończy przejście od wysokiej płodności do niskiej, a dwie trzecie planety żyje w narodach które nie mają wystarczającej liczby dzieci, aby zastąpić ich populację wyłącznie poprzez reprodukcję.

Wiele z tych sił demograficznych ma charakter pozytywny i jest wynikiem wzrostu gospodarczego, który dał ludziom, zwłaszcza kobietom, swobodę prowadzenia życia, jakiego pragną, w tym życia bez dzieci lub z mniejszą liczbą dzieci. Ale oznacza to – jak Wang Feng, socjolog z University of California Irvine, który specjalizuje się w chińskiej demografii, powiedział New York Times – „na dłuższą metę zobaczymy Chiny, jakich świat nigdy nie widział”.

O ile starzenie się i ostateczne kurczenie się Chin było demograficzną nieuchronnością w miarę jak Chiny stawały się bogatsze i bardziej nowoczesne, o tyle szczególna prędkość, z jaką zachodzi ta przemiana, i szczególne wyzwania, jakie to tempo przyniesie, są dziełem samego Pekinu.

Warto przeczytać!  Berlin i Kijów podpisały dwustronny pakt bezpieczeństwa – DW – 16.02.2024

Żal demograficzny

W 2015 roku chiński rząd zrobił coś, czego prawie nigdy nie robi: przyznał się do błędu, przynajmniej pośrednio.

Rządząca Partia Komunistyczna ogłoszony że kończy swoją historyczną i przymusową politykę jednego dziecka, pozwalającą wszystkim parom małżeńskim na posiadanie maksymalnie dwójki dzieci.

Polityka jednego dziecka pomogła doprowadzić do „matki wszystkich dywidend demograficznych”, określenia ekonomistów na wzrost gospodarczy, który powstaje, gdy wskaźniki urodzeń i zgonów w danym kraju spadają. Ludność Chin w wieku produkcyjnym w latach 1980-2015 wzrosła z 594 milionów do nieco ponad 1 miliarda. Wskaźnik obciążenia demograficznego w Chinach — całkowita liczba młodych i starszych populacji w stosunku do populacji w wieku produkcyjnym — spadł z ponad 68 procent w 1980 r. do mniej niż 38 procent w 2015 r., co oznaczało więcej pracowników na każdą niepracującą osobę.

Gigantyczne billboardy wzniesione w całych Chinach – takie jak ten widziany w Pekinie w 1983 roku – zachęcały chińskie pary do posiadania tylko jednego dziecka w dążeniu do modernizacji, aby ograniczyć populację Chin do 1,2 miliarda ludzi do roku 2000.
Archiwum Bettmanna

Posiadanie większej liczby młodych pracowników, którzy mieli mniej młodych lub starszych osób na utrzymaniu, było problemem paliwo w ekonomicznym silniku rakietowym Chin. Ale żadne paliwo nie pali się wiecznie, a w ciągu ostatniej dekady setki milionów chińskiego osiągnęli wiek emerytalny, a na ich miejsce spada liczba młodych ludzi. więc poszły slogany od „Posiadanie tylko jednego dziecka jest dobre” do „Jedno to za mało, a dwójka jest w sam raz”.

Jak zareagowali Chińczycy? Nie przez posiadanie większej ilości dzieci. Do 2021 r. całkowity współczynnik dzietności w Chinach (tj. liczba spodziewanych urodzeń na kobietę w ciągu ich życia reprodukcyjnego) spadł do zaledwie 1,15, prawie pełne dziecko poniżej stopy zastępowalności wynoszącej 2,1. (To dwie osoby, które zastąpią każdego rodzica, plus niewielka dopłata za dzieci, które mogą umrzeć, zanim osiągną dorosłość — demografia to ponura nauka.) Dla mieszkańców Chin, jeśli nie dla rządu, wydaje się, że dwóch nie dokładnie.

Całkowita liczba urodzeń w Chinach spada od sześciu lat z rzędu, a prognozy Organizacji Narodów Zjednoczonych wskazują, że do końca stulecia całkowita populacja kraju spadnie poniżej 800 milionów ludzi, czyli poziomu, który nie od późnych lat 60. W przeciwieństwie do tego, kiedy mediana Chińczyków miała po dwudziestce bardzo produktywne, te mniejsze Chiny będą znacznie starsze.

Na pierwszy rzut oka nie jest to złe – starzenie się społeczeństwa jest wynikiem nie tylko mniejszej liczby dzieci, ale także tego, że ludzie częściej przeżywają niemowlęctwo i dzieciństwo i żyją dłużej. (Oczekiwana długość życia w Chinach wzrosła z szokującego 33 roklat 1960 do 78 obecnie – faktycznie więcej niż w znacznie bogatszych Stanach Zjednoczonych.) Ale przy mniejszej liczbie młodych pracowników i większej liczbie starszych osób na utrzymaniu znacznie trudniej będzie utrzymać silnik gospodarczy Chin w ryzach. Chiński wzrost gospodarczy w ostatnich trzech miesiącach roku spadł do zaledwie 2,9 procent, najniższego rekordowego poziomu od śmierci Mao w 1976 roku. Było to w dużej mierze wynikiem podwójnego uderzenia miesięcy blokad Covid, po których nastąpiły powszechne wybuchy epidemii, kiedy te ograniczenia zostały nagle zniesione zniesione, ale zapowiada również szersze i dłuższe spowolnienie.

Dlaczego wyzwanie starzenia się Chin jest tak poważne

Niemal każdy kraj rozwinięty, w tym Stany Zjednoczone, będzie musiał zmagać się ze skutkami starzenia się społeczeństwa, ale Chiny stoją przed szczególnymi wyzwaniami.

Przy całej swojej potędze i zagregowanym bogactwie – według większości opinii jest to druga co do wielkości gospodarka świata – w przeliczeniu na jednego mieszkańca nadal jest co najwyżej krajem o średnich dochodach. Osiągnięcie czegoś takiego jak parytet na mieszkańca z krajem takim jak Wielka Brytania, nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych, wymagałoby kolejnych lat intensywnego wzrostu gospodarczego, który będzie coraz trudniej osiągnąć w starzejącym się kraju. W końcu Chiny mogą się zestarzeć, zanim się wzbogacą.

A jeśli Chiny nie będą mogły rozwijać się szybciej, osoby starsze poniosą ciężar kosztów. W badaniu z 2013 r. oszacowano, że prawie jedna czwarta chińskich seniorów żyje poniżej granicy ubóstwa, a kraj ten — podobnie jak wiele innych krajów Azji Wschodniej, w tym bogatsze kraje, takie jak Japonia i Korea Południowa — ma niewielkie wsparcie dla osób starszych. To był mniejszy problem, kiedy starsi dorośli mogli liczyć na opiekę swoich dzieci, ale dziesięciolecia polityki jednego dziecka pozostawiły odwróconą piramidę znaną jako „4-2-1”, z czterema dziadkami i dwojgiem rodziców na utrzymaniu na jednym dziecku.

Dziewczyna przybija piątkę swojemu dziadkowi, który przyjechał po nią z międzynarodowego lotniska Kunming Changshui w prowincji Yunnan w południowo-zachodnich Chinach 15 stycznia, gdy rodziny podróżują, aby być z bliskimi w pośpiechu podróżniczym Festiwalu Wiosny.
Jiang Wenyao/Xinhua za pośrednictwem Getty Images

Ponieważ coraz więcej młodych Chińczyków decyduje się na całkowity brak dzieci – prowadząc styl życia „podwójny dochód, bez dzieci” – coraz więcej starszych Chińczyków nie będzie miało żadnego wsparcia ze strony rodziny, a jedno z badań przewiduje, że do 2050 r. w Chinach będzie 79 milionów bezdzietnych starszych dorosłych. Te tendencje będą się wzajemnie wzmacniać — młodsi Chińczycy już wymieniają ciężar opieki nad starszymi rodzicami jako jeden z powodów, dla których mają mniej dzieci lub nie mają ich wcale.

Warto powtórzyć, że taki stan rzeczy był w większości nieunikniony. Transformacja dzietności – drastyczny spadek dzietności w miarę bogacenia się krajów – jest tak samo bliska żelaznemu prawu, jak demografia. Nie da się przewidzieć sytuacji, w której Chiny mogłyby się tak rozwinąć, gdyby współczynnik dzietności w połowie lat 60., wynoszący od sześciu do siedmiu dzieci na kobietę, utrzymywał się, a znaczna część tego spadku była spowodowana poprawą śmiertelności niemowląt, która dała rodzicom pewność, że ich dzieci przeżyją do dorosłości.

Ale chociaż ostateczny cel przemian demograficznych może być w dużej mierze ustalony, to, jak szybko się to stanie, ma duże znaczenie – a lata polityki jednego dziecka, znacznie minęły już punkt, w którym nabrała ekonomicznego lub demograficznego sensu, zaszkodziły zdolności Chin do zarządzać tym przejściem.

Więcej za mniej

Poza zakończeniem polityki jednego dziecka, chiński rząd zaczął oferować parom zachęty finansowe do posiadania większej liczby dzieci, idąc w ślady innych krajów, które borykają się z deficytem demograficznym.

Szanghaj zapewni matkom 60 dni dodatkowego urlopu rodzicielskiego, a Shenzhen dołączyło do innych chińskich miast, udzielając dotacji – w tym przypadku 1476 dolarów – parom, które mają trzecie dziecko. Ale nie spodziewaj się takich ruchów do znacznej różnicy we wskaźnikach urodzeń. Chociaż takie zachęty finansowe mogą skłonić pary do posiadania dziecka wcześniej niż planowały, istnieje niewiele dowodów na to, że programy te mogą przekonać bezdzietną parę do posiadania dziecka lub trwale zwiększyć wskaźnik urodzeń.

Zamiast tego Chiny będą musiały skupić się na zwiększeniu produktywności pracowników i korzyściach płynących z automatyzacji, przy jednoczesnej poprawie sieci bezpieczeństwa socjalnego, aby jak najpłynniej zarządzać przemianami demograficznymi. Nie będzie to łatwe — chociaż Chiny szybko rozwijają się w dziedzinie sztucznej inteligencji, a ich know-how w zakresie produkcji jest na najwyższym poziomie, jedną z największych zalet Chin jest wciąż duża pula młodych pracowników. Pula ta jednak wysycha, podczas gdy w kraju brakuje zasobów już starych sąsiadów, takich jak Japonia, które mogłyby pomóc w utrzymaniu rosnącej populacji osób starszych.

Ale gorszy wynik może być, jeśli autorytarny rząd Chin próbuje zmusić swoich obywateli, aby mieli więcej dzieci z tą samą ciężką ręką, której kiedyś używała, aby im to uniemożliwić. Już teraz rosnąca dyskryminacja chińskich obywateli LGBTQ jest przedstawiana jako odpowiedź na dyskryminację tego kraju rzekomy kryzys demograficzny.

Lepsza przyszłość byłaby taka, w której Pekin zrobi wszystko, co w jego mocy, aby wesprzeć wybory demograficzne, których chcą dokonywać jego obywatele – i w ten sposób zapewni solidniejsze podstawy tym Chińczykom, którzy aktywnie chcą mieć więcej dzieci. To zajmie dużo pracy. Rosnące koszty posiadania rodziny, darwinowska rywalizacja o zasoby edukacyjne i miejsca pracy oraz utrzymujące się skutki lat surowych represji Covid pozostawiły młodych ludzi w Chinach w stanie kryzysu egzystencjalnego. Jak jeden z młodych protestujących w Szanghaju powiedział pracownikom koronawirusa w filmie, który stał się wirusowy w zeszłym roku, „jesteśmy ostatnim pokoleniem”. Do chińskiego rządu należy upewnienie się, że tak nie jest.




Źródło