Podróże

Porozmawiajmy: czy przewodnik turystyczny jest wydajniejszy niż smartfon?

  • 28 czerwca, 2023
  • 6 min read
Porozmawiajmy: czy przewodnik turystyczny jest wydajniejszy niż smartfon?


W powracającej serii That’s Debatable podejmujemy kontrowersyjną kwestię dnia i przedstawiamy dwa porywające argumenty — jeden za, a drugi zdecydowanie przeciwny.

W powracającej serii That’s Debatable podejmujemy kontrowersyjną kwestię dnia i przedstawiamy dwa porywające argumenty — jeden za, a drugi zdecydowanie przeciwny.

ISTNIEJĄ dwa podstawowe nastawienia do wyszukiwania informacji o podróżach: niektórzy podróżnicy ślęczą w przewodniku, podczas gdy inni dogłębnie nurkują w Internecie, klikając linki dotyczące wybranego miejsca docelowego. Obie metody mają plusy i minusy, ponieważ dwóch pisarzy z zamiłowaniem do wędrówki debatuje tutaj, czy taszczyć przewodnika z psimi uszami, czy modlić się o dobre Wi-Fi, gdziekolwiek się udają.

Cześć! Czytasz artykuł premium

ISTNIEJĄ dwa podstawowe nastawienia do wyszukiwania informacji o podróżach: niektórzy podróżnicy ślęczą w przewodniku, podczas gdy inni dogłębnie nurkują w Internecie, klikając linki dotyczące wybranego miejsca docelowego. Obie metody mają plusy i minusy, ponieważ dwóch pisarzy z zamiłowaniem do wędrówki debatuje tutaj, czy taszczyć przewodnika z psimi uszami, czy modlić się o dobre Wi-Fi, gdziekolwiek się udają.

Tak, posiadanie namacalnych informacji w przewodniku pozwala zachować przydatne informacje w pogotowiu.

Mój przewodnik „Ameryka Południowa na sznurowadle” nie był specjalnie przyjazny turystom, ale w 2009 roku, bez smartfona ani laptopa, nosiłem ten 1112-stronicowy tom podróżniczy przez prawie rok, zwiedzając kontynent podczas samotnej wycieczki.

Element nostalgii podsyca moje książkowe zamiłowanie do wskazówek, które są namacalne, a nie cyfrowe.

Czternaście lat temu wędrówka bez technologii oznaczała poleganie na mapach, które wyrywałem z tego wydania Lonely Planet za każdym razem, gdy potykałem się z załzawionymi oczami w autobusie w nowym mieście lub wiosce w poszukiwaniu miejsca do spania. Decydując, gdzie pojechać dalej w Brazylii, Argentynie czy Kolumbii, polegałem na sugestiach zawartych w książce, jej ukrytych klejnotach i odległych enklawach. Teraz podobne wskazówki można znaleźć za pomocą wyszukiwarki internetowej, ale między zmianami algorytmów, listami generowanymi przez ChatGPT i oportunistycznymi blogerami, którzy mogli cieszyć się darmowym pobytem w zamian za świetny post online, pozostaje lojalny wobec ekspertów odpowiedzialnych za przewodnik treść.

Warto przeczytać!  „Van life” nabiera rozpędu w Bay Area, gdy startupy wykorzystują dynamicznie rozwijający się trend wynajmu kamperów

Przez lata przewodniki pozwalały mi planować z wyprzedzeniem, ale także dawały mi pewność, że mogę płynąć z prądem. Podróżowanie wiąże się z elastycznością, bez względu na to, jak dużo badasz i planujesz. Przewodnik po Wietnamie odciągnął mnie od uroczego, choć turystycznego Hoi An i zaprowadził do Quy Nhon, uroczego nadmorskiego miasteczka, w którym jest niewielu zagranicznych gości.

A kiedy szukałem ryokanów w przewodniku po Japonii przed moim miesiącem miodowym w 2016 roku, doceniłem wskazówkę, aby zarezerwować te zajazdy z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem – jak się okazało, doskonała rada. Żadna panna młoda nie chce usłyszeć, że w ryokanie nie ma miejsca.

Być może ten samorodek mądrości dotyczącej rezerwacji istnieje online, ale czy odkryłbym go na czas? To prowadzi mnie do kolejnej kwestii: przewodniki zawierają wiele cennych faktów w jednym miejscu. Jasne, Internet ma nieskończone źródła, ale mam skończoną liczbę godzin na badania. Przewodnik to przewodnik po zabawie — wszystkich fajnych miejscach do spania, jedzenia, zwiedzania i oglądania. Poza tym, co jest bardziej niezawodne, gdy Wi-Fi zaczyna szwankować? Znasz już moją odpowiedź.

Warto przeczytać!  Oto 5 najlepszych międzynarodowych kierunków podróży dla Amerykanów w tej chwili

Pożółkłe strony, samoprzylepne zakładki, zaznaczone na pomarańczowo fragmenty, notatki nabazgrane na marginesach — dla mnie przewodniki są najlepszym towarzyszem podróży: inspirującym, elastycznym, hojnym, sprytnym i bystrym. Uwielbiam przydatne 5-, 7-, 10-dniowe plany podróży i niezawodne porady od strategii „dotarcia tutaj” do pory roku, a także „niezbędne” informacje na temat etykiety napiwków, wskazówek dotyczących bezpieczeństwa i nie tylko.

Czasami czuję się zainspirowany historiami z podróży online, ale te narracje nie poprowadzą mnie od A do Z.

Nie, smartfon ma aktualne i łatwo dostępne szczegóły miejsca docelowego.

Od tylu lat nie kupiłem, nie używałem ani nawet nie widziałem przewodnika turystycznego, że ze zdziwieniem odkryłem sześć stóp liniowych zakurzonych tomów zajmujących dwie dolne półki naszej domowej biblioteki. Najwyraźniej kiedyś uznałem je za cenne, zwłaszcza serię Eyewitness Travel firmy DK.

Ale teraz wady (ich waga, masa i nieodłączna przestarzałość) są oczywiste. Posiadanie informacji o punktach orientacyjnych, restauracjach i domach w jednym miejscu miało znaczenie, ale mój telefon komórkowy zawiera ich mnóstwo. Może również zrobić zdjęcie menu, wizytówki lub rynku i przechowywać je w stanie nieważkości.

Przewodniki Grand Tour, takie jak Baedeker, oferowały swoje dobrze sprawdzone imprimatur, wysyłając wszystkich „właściwych ludzi” we wszystkie właściwe (czytaj „te same”) miejsca. Instagram — diabelski diabeł — zostaje zdyskredytowany za podobne masowe wskazywanie ludziom kredowych klifów w Sussex lub lazurowych wód na Bali. Wyszukiwanie „Jaipur” na IG może prowadzić do Villa Palladio (Villa-Palladio-Jaipur.com), hotelu z fotogenicznym szkarłatnym wystrojem, ale także do @travelsofsamwise, napisanego przez historyka, który ma bogate spojrzenie na Indie.

Warto przeczytać!  Żyje się tylko raz: najlepsze na świecie miejsca do kąpieli nago

Nie jestem webmasterem wtajemniczonych stron podróżniczych, ale szybko dopasowuję wycieczki do moich zainteresowań, przeglądając miejskie strony internetowe — takie jak EsMadrid.com — które oferują wskazówki dotyczące podróży i trasy dostosowane do krótkich lub dłuższych pobytów. Moje typowe poszukiwania dotyczą najlepszych małych muzeów, dzielnic galerii i lokalnych pchlich targów.

Dla mnie te miejsca zwykle przechodzą w fajne dzielnice, w których jest mnóstwo lokalnych projektantów, wartościowych restauracji i innych miejsc charakterystycznych dla tego miasta. Kiedy już mam miejsce, od którego mogę zacząć, odprężam się, ponieważ wolę odkrywać niż podążać trasą.

To prawda, że ​​dorastałem z filozofią podróżowania „gdziekolwiek wiatr nas zaniesie”. Mój ojciec poleciał kiedyś w 12 osób do Nowego Orleanu na Super Bowl bez żadnych planów hotelowych poza naleganiem, żebyśmy zostali w Dzielnicy Francuskiej (zrobiliśmy to w Monteleone nie mniej).

Niedawno poprowadziłem własną rodzinę na czterodniowy wypad do Genewy, gdzie groził deszcz. Mając wypożyczony samochód i nasze smartfony, mogliśmy wybrać piękne miasta, takie jak Dijon i Beaune we Francji lub Lucerna lub Gstaad w Szwajcarii, aby prześcignąć chmury. I udało nam się ich prześcignąć, znajdując słoneczne dni w Bernie, Gruyères i wreszcie w Genewie, gdy deszcz opuścił miasto nad jeziorem. Aby dopracować ten swobodny plan w staromodny sposób, potrzebowalibyśmy wielu przewodników i mnóstwa franków szwajcarskich na wszystkie płatne telefony do hoteli.


Źródło