Filmy

poruszający dokument o malarce Fridzie Kahlo

  • 18 marca, 2024
  • 5 min read
poruszający dokument o malarce Fridzie Kahlo


Teraz w Prime Video gęsto haftowany dokument „Frida” czerpie z wielu źródeł: domowych filmów, materiałów archiwalnych, fotografii, listów, intymnego pamiętnika bohatera oraz wspomnień przyjaciół i miłośników Fridy Kahlo, meksykańskiej artystki, a później światowego muzeum sklep z pamiątkami Titan.

Film zasługuje na Twój czas, chociażby po to, aby dowiedzieć się, jakie jest Twoje stanowisko w sprawie głównego punktu debaty. Współpracując z dyrektor kreatywną animacji Sofíą Inés Cázares Lirą, debiutująca reżyserka filmów fabularnych Carla Gutiérrez postanawia animować w sposób selektywny słynne obrazy Kahlo, nie jako w pełni animowane rozszerzenia, ale nadając ruch i płynność detalom tych obrazów. „Frida” tu i ówdzie manipuluje także archiwalnymi czarno-białymi materiałami. W kontekście opisu konkretnego wspomnienia zmysłowego, tragicznego zdarzenia czy romansu, część nakręconego materiału zyskuje strategiczny akcent kolorystyczny.

Chronologicznie historia Fridy rozpoczyna się w 1910 roku, trzy lata po jej narodzinach w Mexico City. Jej decydująca, choć nie ograniczająca twórczo, katastrofa wydarzyła się, gdy miała 18 lat: niesławny wypadek z wózkiem, w wyniku którego metalowy pręt przebił brzuch Kahlo, roztrzaskając jej miednicę i powodując udrękę przez całe życie. Relacje z pierwszej ręki na temat wypadku, zasłyszane w lektorze, pozostają niezwykle przerażające. Frida „krzyczała tak głośno” – wspomina jej koleżanka ze studiów artystycznych – „nie było słychać syreny karetki”.

Warto przeczytać!  Darth Vader potwierdza dwa najniebezpieczniejsze słowa w Galaktyce (według Sithów)

Fernanda Echevarría del Rivero przez cały czas podkłada głos Kahlo. Trzeba przyznać, że dzięki filmowi dowiadujemy się wiele o duchowej, seksualnej i artystycznej energii Kahlo, która jest rozległa i nieustannie poszukująca, a nigdy nie jest po prostu tragiczna.

Wychodząc za mąż – dwukrotnie – za słynnego muralistę Diego Riverę, Kahlo nauczyła się radzić sobie ze swoim ego, uprzedzeniami społeczeństwa dotyczącymi płci i wyobraźnią dotyczącą tego, jak jej autobiografia, tak jak ją przeżywała, może sprawić, że jej płótna staną się rzeczywistością, z bijącym, kochającym sercem. Życie z Riverą przeciwstawiało się pokojowi i stabilności. W obrazie „Pamięć, serce” Kahlo badała swoją emocjonalną izolację między ich dwoma małżeństwami. Poronienie pozostawiło ją niepocieszoną i doprowadziło do powstania pracy zatytułowanej „Szpital Henry’ego Forda”.

Podczas długo oczekiwanej wizyty pary w Nowym Jorku w 1931 r. w Muzeum Sztuki Nowoczesnej odbyła się inauguracyjna amerykańska wystawa Rivery, która odniosła ogromny sukces. Początkowe podekscytowanie Kahlo szybko ustąpiło miejsca dość kiepskiej opinii zamożnej klasy amerykańskich gapiów. Komuniści, przyjaciele Lwa Trockiego (Kahlo i Trocki mieli romans; Rivera w międzyczasie spał z jedną z sióstr Kahlo i wieloma innymi), przedsięwzięcie Kahlo/Rivera przeszło do legendy.

Warto przeczytać!  Blumhouse podobno przygotowuje kolejną odsłonę horroru z kultowym klasycznym Slasherem z 1981 roku, 15 lat po ostatnim wejściu

„Frida” oddaje sławę mediów, pamiętając jednocześnie, że byli to zwykli ludzie przechodzący niezwykłe rzeczy. Kahlo uwielbiała przełamywać pozory. „Grupa idiotów podniecających się najgłupszymi rzeczami” – napisała w swoim dzienniku opisującym fale Manhattanu, zakochana w ich formalnym strojach. „Chcę biegać i biegać, aż dotrę do Meksyku”.

To, co robi „Frida”, robi dobrze. Robi też chyba za dużo, zapychając swój temat wyrazistymi dodatkami. Animacja, czytanie przez aktorów wpisów do pamiętników i związanej z nimi korespondencji, manipulacja materiałami archiwalnymi, żywe, ale uparte wykorzystanie muzyki: to pełny talerz. Czasami grafika nawiązuje do estetyki przeciętnej, wciągającej wystawy 3D (nie jest to mój ulubiony gatunek), z których przynajmniej jedna przedstawia twórczość i życie Fridy Kahlo.

Ale powtórzę: warto zobaczyć. Reżyser Gutiérrez z wykształcenia był montażystą, pracując nad wyreżyserowanymi przez Julie Cohen i Betsy West filmami dokumentalnymi „RBG” (o Ruth Bader Ginsburg) i „Julia” (czyli „Dziecko”), oba starannie skrojone i utrzymane w dobrym tempie. To samo tyczy się „Fridy”, która pomimo swojej pracowitości szczerze obejmuje kobietę Kahlo i rodzącą się legendę Kahlo. W swoim czasie i jak to określiła, wytrwała i malowała „z wyłącznym przekonaniem, że sprawiam sobie przyjemność i że mam moc zarabiania na życie swoim zawodem”.

Warto przeczytać!  Znakomity film o korsykańskiej mafii Juliena Colonny

Nawiasem mówiąc, ocena R jest typowa i typowo głupia. Garść słów na „k” z wpisów w pamiętniku Kahlo; trochę nagości w jej obrazach; jak dzieci poniżej 17 roku życia mogą to przetrwać bez osoby dorosłej w pokoju, która zawstydzałaby je znacznie bardziej niż film dokumentalny?

„Frida” – 3 gwiazdki (na 4)

Ocena MPA: R (w przypadku niektórych języków i nagich dzieł sztuki)

Czas trwania: 1:27

Jak oglądać: Teraz przesyłaj strumieniowo w Prime Video

mjphillips@chicagotribune.com


Źródło