Rozrywka

Powieść „Święty X” została okrzyknięta komentarzem społecznym. Nowa seria Hulu zawodzi.

  • 26 kwietnia, 2023
  • 8 min read
Powieść „Święty X” została okrzyknięta komentarzem społecznym.  Nowa seria Hulu zawodzi.


Powszechnie wiadomo, że zamordowane białe dziewczyny i kobiety cieszą się o wiele większym szacunkiem i uwagą niż, cóż, dosłownie każdy zmarginalizowana osoba, która jest brutalizowana. Ta prawda ma być motywem przewodnim „Saint X”, nowej serii Hulu, która wyjaśnia, co doprowadziło do — jak się domyślacie — śmierci białej studentki podczas wakacji z rodziną na Karaibach.

Ale to prawie nie ma wpływu, gdy serial nie eksploruje niczego wokół tego tematu w przekonujący sposób – głównie role rasy, klasy i przywilejów. Jednak to, co robi z powodzeniem, to tworzenie rzadko interesującego, wielowymiarowego kryminału, który przedstawia piękno i seksapil młodej kobiety jako tak czarujący, że w sprawie jest kilku podejrzanych.

To niezręczna, uproszczona interpretacja upieczona w przesłance, która skądinąd jest obiecująca. W rzeczywistości powieść Alexisa Schaitkina pod tym samym tytułem, na której oparta jest seria (opublikowana zaledwie kilka miesięcy przed rzekomym rozliczeniem kulturowym 2020 r.) została okrzyknięta za swoją „ostry” komentarz rasowy i społeczny.

A co się stało, kiedy przyszło do adaptacji na potrzeby telewizji? Odpowiedź na to pytanie jest równie frustrująca jak fabuła. Kilka odcinków wyreżyserował wielkiego Dee Reesaa serial może pochwalić się gronem pisarek, w większości pisarek – w tym przynajmniej jednej kolorowej – które w przeszłości zajmowały się skomplikowanym opowiadaniem historii, w tym w „The Sinner” i „The Handmaid’s Tale”.

Ale „Saint X” nie jest tak mądry ani rezonansowy jak którykolwiek z tych programów, nawet w najgorszym przypadku. Wiele z tego wynika ze sposobu, w jaki narysowani są dwaj główni bohaterowie. Historia zaczyna się 18 lat temu, kiedy Alison (West Duchovny — córka Téi Leoni i Davida Duchovny’ego) jest na wspaniałej wyspie z, niechętnie, rodzicami i młodszą siostrą.

Otwórz obraz modalny

W „Saint X” Michael Park i Betsy Brandt grają typowych, bogatych białych rodziców na wakacjach, których widzieliśmy aż nadto i równie jednowymiarowo w „The White Lotus”.

Ale tak naprawdę Alison też nie. Chociaż nigdy nie przestaje besztać swoich rodziców za to, że są typowymi białymi ludźmi, którzy przybywają na piękną wyspę, aby się rozkoszować i okazywać niewielkie zainteresowanie jej czarnoskórymi i brązowymi kulturami, Alison szuka lokalnych nocnych imprez i samych miejscowych na trójkąt.

Kiedy Mia kwestionuje niektóre oczywiste sprzeczności jej córki, jedyną odpowiedzią Alison jest to, że przynajmniej chce się uczyć i „próbuje”.

To irytujący, choć realistyczny obraz skonfliktowanego białego liberalizmu, który jest tak wszechobecny – i tak samo niezdarnie traktowany jak w „Biały Lotos”. Takie wymiany nie są kontrolowane, po prostu więdną w ciepłym wietrze i po drugiej stronie plaży, częściowo dlatego, że wiele głównych postaci jest równie białych i nieświadomych.

Ale także czarne postacie (więcej o nich za chwilę) wydają się albo wzruszać ramionami, albo być wobec tego obojętne, nawet gdy są poza zasięgiem wzroku swoich bogatych, białych gości i mogą swobodnie mówić. Mądrzejsza seria pokazałaby rzeczywistość tych intymnych interakcji. „Święty X” nie wydaje się zainteresowany.

Potem, pośród wyczerpujących wysiłków Alison, by udowodnić to wszystkim wokół niej ona jest dobrą osobą i więcej się uczyć, umiera w tajemniczych okolicznościach. I w prawdziwie okropny sposób z nagłówków, „Saint X” przedstawia swoją śmierć jako piękną i ukochaną białą kobietę, która umiera po dołączeniu do dwóch czarnych miejscowych na zabawnej nocy.

Otwórz obraz modalny

Alycia Debnam-Carey gra dorosłą Emily, postać równie pustą i jeszcze bardziej frustrującą niż Alison.

Alison jest konsekwentnie przedstawiana jako energiczna, blond, ładna młoda kobieta, która paraduje ze swoją urodą, ku widocznemu przerażeniu innych napalonych singli i żonatych mężczyzn, których uchodzi za dwóch pracowników kurortu (Jayden Elijah i Josh Bonzie).

To nie czyni Alison szczególnie współczującą ofiarą, co jest w porządku, ponieważ nie każda ofiara jest i musi być. Często podczas oglądania „Świętego X” masz wrażenie, że jakaś konkretna rzecz coś znaczy, że serial próbuje coś wskazać. Ale tak nie jest i nie jest. Opiera się zbyt mocno na tym, co wnosi do niego publiczność, nie będąc w ogóle o niczym.

Do tej frustracji dodaje się współczesna fabuła, w której siostra Alison, Emily (Alycia Debnam-Carey), teraz już dorosła i mieszkająca ze swoim białym chłopakiem na karaibskim obszarze dzielnicy Bedford-Stuyvesant na Brooklynie, jest zdeterminowana, aby: rzekomo dowiedzieć się, co stało się z Alison.

Ale próbuje to zrobić, potajemnie zaprzyjaźniając się z innym mieszkańcem Bed-Stuy, Clive’em znanym jako Gogo (Bonzie), który już dawno wyjechał ze swojego karaibskiego domu i który nie rozpoznaje dorosłej Emily, z powodów, których „Saint X” nigdy odpowiednio nie wyjaśnia. Czy ma to na celu wymuszenie przyznania się lub uzyskanie więcej informacji na jego temat?

Zrozpaczona Emily pragnąca zamknięcia sprawy swojej siostry ma sens. Jej poczucie winy z powodu własnego zaniedbania, mimo że była małym dzieckiem, ma jakiś sens. Ale celowe przeniesienie się z jej białej dzielnicy i jej trwale pogrążonych w żałobie rodziców do tego wydaje się w jakiś sposób przebiegłe, ponieważ serial nie wie, co z tym zrobić.

Otwórz obraz modalny

Josh Bonzie zapewnia pełen współczucia występ. Szkoda, że ​​„Saint X” nie jest tego wart.

Ale wiele z nich nie wydaje się szczególnie użytecznych, poza humanizacją postaci, tak aby nie były tylko pionkiem w historii, którą potęguje jedynie personifikacja i centralizacja białych przywilejów. To tak, jakby powiedzieć: Ci Czarni też mają życie.

Czy są interesujące? Niezbyt. To, co uczyniłoby je interesującymi, to sposób, w jaki pasują do tematów serialu. Ale tym, co nadal sprzeciwia się temu sposobowi myślenia, jest to, że wydaje się, że serial zmył wszelkie motywy, które mógł mieć materiał źródłowy, czyniąc te obce wątki właśnie takimi. Bez sensu, wydaje się, że to tylko charakterystyka i niewiele więcej.

Gogo jest najbardziej znaną czarną postacią. Bonzie napełnia go zarówno dostępnym ciepłem z przeszłości, jak i załamaniem, kiedy spotykamy go ponownie wiele lat później w serii po tak wielu zniszczeniach. W kilku odcinkach poznajemy prawdę o jego przyjaźni z Edwinem (Elijah).

Jest współczucie, które przenika do dialogu, jeśli chodzi o Gogo, Edwina i ich kręgi, które nie obejmuje Alison, Emily i ich rodziny, które wszystkie wydają się jednowymiarowe lub wręcz niewytłumaczalne. To, co jest tutaj tak potrzebne, zwłaszcza po sposobie, w jaki ustawiono Alison i in., to intymne wymiany, które równoważą lub uzupełniają to, co widzieliśmy z białych postaci.

Co sądzili o tych gościach? Jak czuli się na temat swoich przydatnych ról w życiu? Zwłaszcza Edwin bardzo zbliża się do Alison i ukrywa swoje wewnętrzne konflikty, ale „Święty X” nie przejmuje się tym. Jego historia kończy się kerplunk, podcinając wszelki potencjał, jaki stworzył program, wraz z objawieniem, które nigdy nie wydaje się właściwe jako zwrot akcji.

Ale w centrum całej serii jest tajemnica morderstwa, która staje się jedynym powodem do obejrzenia każdego z ośmiu odcinków. Co się stało z Alison? Czy Gogo i Edwin mieli z tym coś wspólnego? Gdy dojdziesz do końca tej pustej historii, będziesz zdenerwowany, że w ogóle zadałeś te pytania.


Źródło