Pożar warszawskiego centrum handlowego jest tragedią dla wietnamskiej społeczności w Polsce
![Pożar warszawskiego centrum handlowego jest tragedią dla wietnamskiej społeczności w Polsce](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/b6cc6cf9-f735-4ad5-8b47-359ee162be6d_2376906e-770x470.jpg)
„Wszystko spłonęło, nie mam pieniędzy w kieszeni” – powiedziała w środę przed spalonym budynkiem Nguyen, który przeprowadził się do Polski z Wietnamu 18 lat temu. Stratę oszacował na 2 miliony złotych (500 000 dolarów).
![The fire broke out Sunday morning. Photo: AP](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/Pozar-warszawskiego-centrum-handlowego-jest-tragedia-dla-wietnamskiej-spolecznosci-w.jpg)
„Nie mam teraz pracy” – dodał. „Nie wiem, jak potoczy się moje życie”.
Stowarzyszenie wietnamskich przedsiębiorców określiło pożar jako „straszną tragedię” dla społeczności wietnamskiej w Polsce. Gmina reprezentuje największą w Polsce populację imigrantów pozaeuropejskich. Ambasada Wietnamu w Warszawie podała, że szacuje populację na 20 000–30 000 osób.
Ludzie zebrani w środę pod wrakiem kompleksu handlowego opisali, że w płomieniach spłonęły paszporty i inne ważne dokumenty, a także ogromne sumy gotówki.
Stwierdzili, że uważają, że bezpieczniej będzie trzymać ich w miejscu pracy, w którym spędzają większość czasu, a nie w domach prywatnych ze względu na obawę przed włamaniem. Jedna z kobiet stwierdziła, że zarówno ona, jak i inne osoby napotkały przeszkody w otwieraniu rachunków bankowych.
Wiele dotkniętych osób nie chciało udzielać wywiadów lub nie potrafiło wypowiadać się w języku polskim lub angielskim.
Nie ma doniesień o osobach poszkodowanych w wyniku pożaru, który wybuchł w niedzielę około godziny 3:30. W poniedziałek prokuratorzy wszczęli śledztwo.
![Members of Poland’s Vietnamese community collect food donations after the fire. Photo: AP](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/1715837168_947_Pozar-warszawskiego-centrum-handlowego-jest-tragedia-dla-wietnamskiej-spolecznosci-w.jpg)
Niektórzy, w tym przywódcy polityczni Polski, zadają pytania dotyczące przyczyn pożaru, obawiając się, że może to być nawet sabotaż w czasie wojny za granicą na Ukrainie.
Pożar był jednym z szeregu pożarów, które miały miejsce w Polsce w ostatnich dniach i które obejmowały także pożar budynku mieszkalnego, składowiska odpadów w Warszawie oraz składowiska odpadów chemicznych na dalekim południu kraju.
Minister spraw wewnętrznych Polski Tomas Siemoniak powiedział w środę parlamentowi, że władze badają, czy pożary są w jakikolwiek sposób powiązane, ale podkreślił również, że liczba dużych pożarów w tym roku nie jest większa niż w tym samym okresie ubiegłego roku.
Siemoniak powiedział parlamentarzystom, że od początku roku następuje intensyfikacja działań służb rosyjskich i białoruskich przeciwko Polsce, obejmująca także sabotaż, jednak na razie nie ma dowodów na powiązanie wydarzeń ostatnich dni z działaniami służb zagranicznych.
Jesienią ubiegłego roku w kolejnym rozległym ośrodku wietnamskiego handlu, w podwarszawskiej Wólce Kosowskiej, wybuchł pożar.
W środę wietnamscy kupcy zwrócili się do ochroniarzy, prosząc o informacje na temat tego, kiedy będą mogli uzyskać dostęp do witryny i sprawdzić, czy jest coś do uratowania. Nie otrzymali odpowiedzi i powiedziano im, że miejsce to pozostaje potencjalnie niebezpieczne. Wszyscy mieli nadzieję, że urzędnicy pomogą pokryć część strat.
Niektórzy otrzymali darowizny w postaci żywności, w tym dużych worków ryżu i środków higienicznych dostarczonych przez fundacje charytatywne.
Jedną ze sprzedawczyń, która w środę pojawiła się na miejscu pożaru, była 28-letnia Lena Ninh, która mieszka w Polsce od 15 lat.
Rodzice zadzwonili do niej w niedzielę wcześnie rano, wkrótce po wybuchu pożaru. Była zszokowana, jak szybko to się rozprzestrzeniło.
„W ciągu kilku godzin straciliśmy wszystko – nasze bogactwo, dzieło naszego życia. Teraz tysiące ludzi jest bez pracy” – dodała. „Nie mamy jeszcze planu, nie mamy kierunku, jak teraz żyć, aby utrzymać rodzinę”.