Podróże

Poznaj londyńską parę, która wydała kaucję na samochód dostawczy do zamieszkania

  • 21 marca, 2023
  • 7 min read
Poznaj londyńską parę, która wydała kaucję na samochód dostawczy do zamieszkania


I

Wiosną 2021 roku Robert Bolohan i jego żona Mariona zaczęli oddawać się wolno płonącej fantazji o życiu vanem, oglądając na Instagramie filmy przedstawiające konwersje vanów i koczownicze życie.

Im więcej filmów kliknęli, tym więcej algorytm ich karmił. A kiedy konsumowali reklamy materiałów i informacji technicznych na temat akumulatorów samochodowych, plan zaczął się rozwijać.

Rok później, w marcu 2022 roku, oglądali siedmiometrowego, 17-osobowego Forda Transita, którego właśnie kupili za 13 500 funtów od sprzedawcy w Hull. Ich marzenie o przerobieniu furgonetki i zamieszkaniu w niej poza siecią rzeczywiście się spełniło.

„Byliśmy tak zajęci naszą działalnością, że nie byliśmy pewni, czy kiedykolwiek będziemy mieli okazję to zrobić” — mówi Robert. „Kilka razy mieliśmy już z tego zrezygnować, dopóki ta furgonetka nie pojawiła się znikąd na grupie na Facebooku”.

28-letni Robert i 26-letnia Mariona poznali się jako nastolatkowie w swoim rodzinnym mieście Lleida w Hiszpanii. Robert, który urodził się w Rumunii, przeprowadził się tam jako dziecko. W ciągu roku byli w związku i razem przeprowadzili się do Wielkiej Brytanii.

Para kupiła 17-miejscowego vana Forda Transita za 13 500 funtów po obejrzeniu go na grupie na Facebooku

/ Glenna Grattona

Przed pandemią Robert i Mariona mieszkali w kawalerce w Hayes, wydając na czynsz i rachunki około 1800 funtów miesięcznie. Aby zaoszczędzić na kaucję mieszkaniową, zamieszkali z rodzicami Roberta w Uxbridge.

Jednak wraz ze wzrostem cen domów i stóp procentowych odkryli, że ich możliwości się zawężają. Prowadząc własną firmę tłumaczeniową, Lotuly stanowił dodatkową przeszkodę w wejściu na drabinę majątkową.

„W czasie pandemii przeszliśmy z samozatrudnienia na dyrektorów firm, ale musimy poczekać do kwietnia – kiedy będziemy mieć pełną księgowość za dwa lata – aby móc skorzystać z naszego brokera, by chociaż pomyśleć o kupnie domu . Nie jest to dla nas łatwy proces” – mówi Robert.

Robert i Mariona poznali się jako nastolatkowie w swoim rodzinnym mieście Lleida w Hiszpanii i pobrali się cztery lata temu

/ Roberta Bolohana

„Odwiedziliśmy mnóstwo domów i nawet jeśli mieściły się one w naszym budżecie, nie były tym, czego chcieliśmy. Zawsze coś nas powstrzymywało przed pójściem do przodu. Kiedy zaczynasz wyobrażać sobie coś w swoim umyśle, trudno to odhaczyć”.

Zamiast tego Robert i Mariona postanowili wykorzystać pieniądze, które zaoszczędzili na kaucję, na zakup i przebudowę furgonetki. Będą mieszkać w furgonetce na pełny etat, wykorzystując ją jako sposób podróżowania bez płacenia czynszu komercyjnego. Przede wszystkim byliby samowystarczalni, żyli poza siecią i byli niezależni finansowo. „Robimy to bez długów. Nie musieliśmy zaciągać pożyczki ani zadłużać się, aby to zrobić”.

Robert i Mariona chcieli być samowystarczalni, żyć poza siecią i bez długów

/ Roberta Bolohana

Zakończenie konwersji furgonetki zajęło prawie rok, a Brexit i problemy z łańcuchem dostaw spowodowały opóźnienia i podniosły koszty renowacji.

Pierwszym celem pary było zmniejszenie ciężaru furgonetki, ponieważ przy jej obecnej masie wynoszącej 4,6 tony potrzebowaliby nowego prawa jazdy na jej prowadzenie. Uzyskanie odpowiednich dokumentów zajęło prawie sześć miesięcy iw tym czasie rozpoczęli budowę.

„Kiedy go kupiliśmy, w środku był pusty — dodaliśmy każdy szczegół” — mówi Robert. Obejmowało to zabezpieczenie antykorozyjne, wygłuszenie i ocieplenie furgonetki, wymianę okien, zamontowanie świetlika oraz zatrudnienie mechanika do wymiany opon, hamulców, filtrów i czujników.

Mariona pracuje nad furgonetką

/ Roberta Bolohana

Zainstalowali panele słoneczne na dachu i akumulatory litowe (koszt 12 000 funtów), co oznacza, że ​​furgonetka jest w pełni elektryczna. Jest zintegrowana kuchnia i łazienka z kompostowalną toaletą, a także zbiorniki na wodę, grzejnik oraz prysznice wewnątrz i na zewnątrz. Aby zmaksymalizować przestrzeń, ich łóżko można przesunąć w górę za naciśnięciem przycisku, a przestrzeń poniżej podwoi się jako część wypoczynkowa.

Projektując od podstaw układ furgonetki, Robert i Mariona chcieli stworzyć „mieszkanie na kółkach” ze wszystkimi wygodami domu. „Chodziło o to, aby wszystko było wygodne do życia w pełnym wymiarze godzin” — mówi Robert. „Wszystko jest odpowiednio przemyślane, aby tam mieszkać.”

Oznaczało to, że nie trzeba oszczędzać na materiałach, wybierać większej kuchni i łazienki — i być przygotowanym na czekanie na to, czego chcą.

Część wypoczynkowa, która przekształca się w łóżko

/ Roberta Bolohana

Ich wykonane na zamówienie poduszki do siedzenia zostały opóźnione o dwa miesiące, a ich lodówka kosztowała prawie 900 funtów. „Każdy chce teraz zbudować własną furgonetkę… Trwało to bardzo długo” — mówi Robert, który wyjaśnia, że ​​wysoce wyspecjalizowane elementy są na wagę złota. „Wszystko jest droższe, mimo że zajmuje mniejszą powierzchnię. Znalezienie odpowiednich produktów zajęło dużo czasu”.

Oprócz pierwotnego kosztu furgonetki (13 500 funtów), Robert i Mariona wydali 31 500 funtów na renowację, w tym 4000 funtów na mechanika. Teraz, gdy ich poduszki w końcu dotarły, planują wprowadzić się pod koniec miesiąca.

Para wyposażyła furgonetkę w obszerną kuchnię i prysznic

/ Roberta Bolohana

„Niektórzy z naszych przyjaciół mówią nam, że zwariowaliśmy, ale kiedy pokazujemy im furgonetkę, są pod wrażeniem. Wygląda jak mieszkanie, chociaż jest małe. Ale w Londynie za pudełko po butach można zapłacić dużo więcej.

„Jesteśmy naprawdę podekscytowani. Chętnie podróżujemy i próbujemy żyć w różnych kulturach. Robimy to dla naszej firmy i pomagamy innym zobaczyć to poprzez słowa pisane, ale doświadczanie tego jest inne” – mówi Robert.

Mariona dodaje: „Może to jak młody kryzys wieku średniego”.

Firma tłumaczeniowa Roberta i Mariony, Lotuly, jest w pełni odległa i dobrze nadaje się do koczowniczego trybu życia. Planują odwiedzać przyjaciół i podróżować, w razie potrzeby zatrzymując się w zacisznych wiejskich miejscach, na kempingach lub parkingach. Najpierw na ich liście znajduje się Korfu, a następnie podróż przez Włochy i Hiszpanię, ale chętnie korzystają też z furgonetki do odkrywania nowych części Wielkiej Brytanii.

Życie w furgonetce nie jest rozwiązaniem dla londyńskiego rynku mieszkaniowego, na który nie stać. „Chodzi o to, aby nie sprzedawać go teraz i najpierw się nim cieszyć, ale jeśli pojawi się odpowiedni dom, już dostajemy oferty na furgonetkę” – mówi Robert, dodając, że przed przebudową furgonetka podrożała już o £ o wartości 3000.

„Atrakcyjną rzeczą jest to, że daje nam elastyczność. W czasie pandemii utknęliśmy w zamknięciu, pracując 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Przeprowadziliśmy się tu prawie dziewięć lat temu i tęsknimy za codziennymi wyjściami na plażę i odwiedzaniem nowych miejsc. To była motywacja, aby się tam wystawić i cieszyć się tym. Jeśli nie zrobisz tego, gdy jesteś młody, prawdopodobnie nigdy tego nie zrobisz”.

Dodaje: „Jeśli masz marzenie, nie musisz go realizować, ale musisz spróbować i zobaczyć, czy to działa dla ciebie. Bo jeśli tego nie zrobisz, będziesz tego żałować”.


Źródło

Warto przeczytać!  Podczas oblężenia Ukrainy siostrzane pasterki zaopatrują ludność cywilną