Rozrywka

Pracownicy Disneylandu twierdzą, że mieszkają w samochodach i motelach z powodu niskich płac

  • 19 lipca, 2024
  • 8 min read
Pracownicy Disneylandu twierdzą, że mieszkają w samochodach i motelach z powodu niskich płac


Tytuł Zdjęcia, Cynthia „Cyn” Carranza protestuje z innymi pracownikami Disneylandu przed parkiem

  • Autor, Regan Morris
  • Rola, BBC News, relacja z Anaheim w Kalifornii

Cynthia „Cyn” Carranza skrupulatnie szukała zacienionego miejsca parkingowego w samochodzie, który nazywała domem.

Nocny opiekun w Disneylandzie musi spać w ciągu dnia – to trudne dla każdego, a co dopiero, gdy mieszka się w samochodzie z dwoma psami. Pani Carranza mówi, że zarabia 20,65 dolara za godzinę (około 15,99 funta) w parku, ale zeszłego lata nie było jej stać na czynsz w tym mieście w Południowej Kalifornii, gdzie przeciętny apartament może kosztować ponad 2000 dolarów (około 1550 funtów) miesięcznie.

Pani Carranza wzruszyła się, opowiadając o zmaganiach tamtego lata, w tym o wymykaniu się pod prysznice w dziale kostiumów Disneylandu. Teraz dzieli małe mieszkanie ze swoim chłopakiem, który również pracuje w parku, ale wciąż ledwo wystarcza na utrzymanie.

„To nie jest coś, czego ktokolwiek powinien doświadczyć, pracując na pełen etat w firmie takiej jak Disney” – powiedziała BBC.

Pani Carranza, podobnie jak inni pracownicy parku, szczegółowo opowiedziała BBC o trudnościach finansowych związanych z pracą w miejscu, które rzekomo jest „Najszczęśliwszym miejscem na Ziemi”. Około 10 000 pracowników związkowych w Disneylandzie – pierwszym z 12 parków na świecie – grozi strajkiem z powodu płac i tego, co nazywają odwetowymi praktykami antyzwiązkowymi.

W tym tygodniu setki pracowników protestowało przed parkiem, trzymając w rękach transparenty i przypinki przedstawiające pięść Myszki Miki w rękawiczce wyrażającą sprzeciw.

„Mickey chciałby uczciwej płacy” – skandowali pracownicy przed Disneylandem, w pobliżu bram parku.

W piątek odbędzie się głosowanie nad zezwoleniem na strajk, na kilka dni przed planowanym wznowieniem negocjacji związkowych w sprawie umowy pracowniczej.

Głosowanie za autoryzacją strajku nie oznacza, że ​​strajk jest nieuchronny, ale może skłonić pracowników do szybkiego działania, jeśli negocjacje zakończą się niepowodzeniem. Autoryzacja daje również związkom przewagę, ponieważ rozmowy będą kontynuowane w przyszłym tygodniu.

Źródło obrazu, Zdjęcia Getty’ego

Tytuł Zdjęcia, Setki pracowników Disneylandu protestowało w tym tygodniu przed bramami parku

Przedstawiciele związków zawodowych twierdzą, że około jeden na dziesięciu członków obsady Disneylandu doświadczył bezdomności podczas pracy w parku. Badanie pracowników wykazało, że 73% twierdzi, że nie zarabia wystarczająco dużo, aby pokryć podstawowe wydatki każdego miesiąca, a około jedna trzecia stwierdziła, że ​​w ciągu ostatniego roku doświadczyła niepewności mieszkaniowej.

„To my tworzymy magię” – mówi L Slaughter, gospodarz w części parku o tematyce Toontown. „Potrzebujemy Disneya, żeby płacił nam godziwą pensję”.

Pani Slaughter spędziła dwa lata mieszkając w samochodzie, pracując w parku. Teraz ma małe mieszkanie oddalone o godzinę jazdy od Disneylandu.

Jak mówi, sporo czasu spędziła na próbach znalezienia bezpiecznego miejsca parkingowego, gdzie mogłaby się przespać, dodając, że personel nie ma prawa spać na parkingach Disneylandu.

„Mój czynsz wzrósł właśnie o 200 dolarów i nie będę w stanie go już płacić” – mówi.

Pani Slaughter zarabia 19,90 dolara za godzinę — dzięki wprowadzeniu minimalnego wynagrodzenia za pracę, które zostało przyjęte przez wyborców miejskich w 2018 r. Disney bezskutecznie walczył z podwyżką płac, ale pracownicy twierdzą, że to i tak za mało, aby przetrwać w południowej Kalifornii.

Kalkulator płacy minimalnej opracowany przez Massachusetts Institute of Technology, czyli MIT, wykazał, że samotna osoba bezdzietna musiałaby zarabiać 30,48 dolara za godzinę, aby móc mieszkać w pobliżu Disneylandu w hrabstwie Orange, około 30 mil na południowy wschód od Los Angeles.

Pracownicy, którzy rozmawiali z BBC, powiedzieli, że zachowali pracę w parku, ponieważ kochają markę Disney i są zależni od hojnych świadczeń opieki zdrowotnej oraz prowadzonego przez związki zawodowe banku żywności, który niektórzy pracownicy opisują jako coś wyjątkowego.

„Szanujemy i cenimy członków obsady i uznajemy ważną rolę, jaką odgrywają w tworzeniu szczęścia dla naszych gości” – powiedział Disney w oświadczeniu, dodając, że rozmowy ze związkami zawodowymi reprezentującymi jego pracowników zostaną wznowione 22 lipca i są oni zobowiązani do osiągnięcia porozumienia, „które skupia się na tym, co jest najważniejsze dla naszych obecnych członków obsady, pomaga nam przyciągnąć nową obsadę i pozycjonuje Disneyland Resort na rozwój i tworzenie większej liczby miejsc pracy”.

Ostatni strajk w Disneylandzie miał miejsce w 1984 roku i trwał 22 dni.

Pani Carranza opisała wyczerpującą pracę, jaką wykonuje każdej nocy w parku – sprzątanie, polerowanie, naprawianie podłóg, a czasem układanie dywanów.

Twierdzi, że ubiegłoroczne lato spędzone w samochodzie było najgorszym momentem w jej życiu i że to dzięki swoim psom udało jej się przeżyć.

„Wiem, że to oni są powodem, dla którego wciąż tu jestem, dla którego nie puściłam” – powiedziała. „Były chwile, kiedy kwestionowałam, co tu robię i jak mam stanąć na nogi”.

Ale nawet mając teraz małe mieszkanie typu studio, pani Carranza twierdzi, że nadal żyje od wypłaty do wypłaty i czasami może pozwolić sobie na jedzenie jedynie ryżu lub makaronu.

Chociaż żądania pracowników mają charakter ekonomiczny, decyzja o strajku została ogłoszona w odpowiedzi na skargi na kary dyscyplinarne wobec pracowników za noszenie odznak Myszki Miki i rozprowadzanie informacji związkowych w parku.

W czerwcu związki zawodowe złożyły do ​​Krajowej Rady ds. Stosunków Pracy skargę przeciwko Disneyowi o nieuczciwe praktyki pracownicze za „niezgodne z prawem dyscyplinowanie, zastraszanie i inwigilację członków związków zawodowych korzystających z prawa do noszenia znaczków związkowych w miejscu pracy”.

Tytuł Zdjęcia, Cecilia Quail, konduktorka pociągu w Disneylandzie, pozuje ze swoją wnuczką podczas protestu przed parkiem.

Colleen Palmer, jedna z negocjatorów z Local UFCW 324, pracuje w Disneylandzie od prawie 37 lat i zarabia prawie 24 dolary za godzinę jako „gospodyni towarów”. Mówi, że nosiła odznakę związkową przez mniej niż pół godziny, zanim kierownictwo kazało jej ją zdjąć.

Palmer mówi, że pracownicy są odpowiedzialni za doświadczenia, jakich klienci doświadczają w Disneylandzie, a jej lojalność i doświadczenie powinny być nagradzane. Powiedziała, że ​​pracownicy uważają, że różnica w wynagrodzeniach między pracownikami a kadrą kierowniczą firmy jest oburzająca: wynagrodzenie dyrektora generalnego Disneya Boba Igera wyniosło 31,6 mln USD w 2023 r. – setki razy więcej niż kwota, jaką zarabiają członkowie obsady Disneylandu.

Warto przeczytać!  Kelly Clarkson przyznaje, że po schudnięciu 60 funtów stosowała lek odchudzający

„Zastanawiam się, dlaczego nie chcesz mnie rozpoznać? Ponieważ zarabiam dla ciebie te pieniądze, żebyś mógł teraz kupić tę drużynę sportową” – powiedziała, odnosząc się do wiadomości, że pan Iger i jego żona przejęli żeńską drużynę piłkarską LA, Angel City Football Club.

Różnica między płacami pracowników a kierownictwem podsyca niepokoje społeczne w Stanach Zjednoczonych. Według lewicowego Economic Policy Institute, wynagrodzenia CEO wzrosły o 1460 procent między 1978 a 2021 rokiem.

Disneyland to wyjątkowe miejsce pracy. Wielu uważa je za karierę, a nie pracę, a pracownicy często są również fanami marki Disney – niektórzy nazywają to kultem Disneya.

Pracownicy otrzymują takie korzyści jak darmowe wejście do parków Disneya dla swojej rodziny i przyjaciół. Ale mówią też, że Disney nie jest elastyczny, gdy mają kryzys rodzinny lub chorują. Wielu ma drugą i trzecią pracę, którą nieprzewidywalny harmonogram Disneylandu utrudnia żonglowanie.

Dla studentów i emerytów pracujących w niepełnym wymiarze godzin może to być wymarzona praca, ale jak twierdzą pracownicy, nie zapewnia już ona godziwej płacy mieszkańcom Anaheim i okolic. To bogate miasto, w którym największym pracodawcą jest Disney.

„Bez nas Disney byłby taki sam jak każde inne miejsce” – mówi Morgan, który przez cztery lata mieszkał z dziećmi w motelach wokół Disneylandu i chciał, by identyfikowano go wyłącznie za pomocą drugiego imienia.

Rozpad małżeństwa Morgana spowodował, że stracił mieszkanie, a tanie motele były wszystkim, na co mógł sobie pozwolić za pensję Disneya. Kiedy jego dzieci były z matką, często spał na zewnątrz i chował się w cieniu, aby uniknąć policji lub kradzieży.

Teraz ma drugą pełnoetatową pracę jako rekruter – którą może wykonywać z domu – i mieszkanie, na które go stać przy łącznych dochodach.

Mimo to jest dumny ze swojej pracy, jaką jest sprzedaż gadżetów Disneya i mówi, że każdy członek obsady traktuje ją poważnie.

„To nie animatroniki – to my. Przynajmniej szanuj nas na tyle, żeby płacić nam przyzwoitą pensję”.


Źródło