Pracownicy Samsunga w Korei Południowej po raz pierwszy podejmują akcję protestacyjną | Wiadomości biznesowe i gospodarcze
Krajowy Związek Samsung Electronics Union, który reprezentuje dziesiątki tysięcy ludzi, naciska na wyższe płace.
Pracownicy Samsung Electronics, jednego z największych na świecie producentów smartfonów i jednej z niewielu firm produkujących wysokiej klasy półprzewodniki, po raz pierwszy podjęli akcję protestacyjną w ramach sześciomiesięcznej kampanii na rzecz lepszych wynagrodzeń.
Son Woo-mok, szef Krajowego Związku Samsung Electronics Union (NSEU), który reprezentuje dziesiątki tysięcy ludzi, powiedział, że w piątek pracownicy jednocześnie korzystali z przysługujących im płatnych urlopów.
„Trudno podać dokładną liczbę, ale z tego, co zauważyłem, jeśli chodzi o frekwencję w miejscu pracy rano, widać znaczną różnicę w stosunku do zwykłej” – powiedział.
Od stycznia Samsung jest zamknięty w negocjacjach ze związkami zawodowymi w sprawie wynagrodzeń. Firma zaoferowała w tym roku podwyżkę wynagrodzeń o 5,1 proc., podczas gdy związek oświadczył, że chce dodatkowego dnia corocznego urlopu oraz przejrzystych premii uzależnionych od wyników.
W piątek Samsung oświadczył, że „pilnie zaangażował się w negocjacje i będzie to kontynuować” oraz że nie miało to wpływu na produkcję. Chipy firmy są wykorzystywane w generatywnej sztucznej inteligencji, w tym sprzęcie AI od liderów branży, w tym Nvidii.
„Wskaźnik wykorzystania płatnego urlopu w dniu 7 czerwca jest niższy niż w dniu 5 czerwca ubiegłego roku”, który, podobnie jak piątek, przypadał pomiędzy świętem państwowym a weekendem, podała firma w oświadczeniu.
Około 10 pracowników protestowało w piątek przed główną siedzibą firmy Samsung w Seulu, skandując: „Szanuj pracę! Nie chcemy 6,5-procentowej podwyżki ani 200-procentowej premii!”
Samsung Electronics to flagowa spółka zależna południowokoreańskiego giganta Samsung Group, zdecydowanie największego z kontrolowanych przez rodzinę konglomeratów dominujących w czwartej co do wielkości gospodarce Azji.
Pod koniec kwietnia odnotował prawie 10-krotny wzrost zysku operacyjnego w pierwszym kwartale do 6,61 biliona wonów (4,85 miliarda dolarów) dzięki wysokiej sprzedaży swojego flagowego smartfona Galaxy S24 i wyższym cenom półprzewodników.
Tajwańska firma TrendForce zajmująca się badaniem rynku stwierdziła, że chociaż firma odpowiada za znaczną część światowej produkcji wysokiej klasy chipów, strajk nie będzie miał wpływu na produkcję, ponieważ angażują w nią pracowników centrali, a nie pracowników linii produkcyjnych.
Mimo to strajk ma znaczenie historyczne, „ponieważ Samsung opierał się tworzeniu związków zawodowych i przez tak długi czas angażował się w niszczenie związków zawodowych” – powiedział agencji prasowej AFP Władimir Tichonow, profesor koreanistyki na Uniwersytecie w Oslo.
Powiedział, że zbiorowe działanie pokazało, że „istnieje stopniowa tendencja do wzmacniania pozycji siły roboczej w Korei Południowej”.
Samsung Electronics przez prawie 50 lat zapobiegał tworzeniu związków zawodowych swoich pracowników, stosując czasem – zdaniem krytyków – zaciekłą taktykę, przekształcając się w światowego giganta elektroniki.
Jednak pod koniec 2010 roku organizatorzy wykorzystali szansę, jaką stworzył lewicowy rząd byłego prezydenta Moon Jae-ina, byłego prawnika reprezentującego związki zawodowe zajmujące się prawami człowieka, oraz kontrowersje wokół procesu o przekupstwo prowadzonego przez ówczesnego wiceprezesa firmy Lee Jae -yonga, wnuka założyciela, do założenia związku zawodowego.
NSEU liczy obecnie około 28 000 członków, czyli ponad jedną piątą całkowitej siły roboczej Samsunga, i jest największym z pięciu związków zawodowych w firmie.
Lee Hyun-kook, wiceprzewodniczący związku, powiedział, że strajk nie spowoduje zakłóceń w produkcji i nie taki był zamiar.
„Chcemy tylko, aby Samsung usłyszał nasz głos” – powiedział AFP.