Prawdopodobny atak rakietowy przeprowadzony przez rebeliantów Houthi w Jemenie powoduje uszkodzenie statku na Morzu Czerwonym
JEROZOLIMA (AP) – Podejrzewany atak rakietowy przeprowadzony przez Rebelianci Houthi w Jemenie Władze stwierdziły, że w poniedziałek uszkodziły statek na Morzu Czerwonym, co jest najnowszym atakiem w ich kampanii przeciwko żegludze międzynarodowej na kluczowym szlaku morskim.
Do ataku doszło u wybrzeży Mokha w Jemenie – podało centrum operacji handlu morskiego Wielkiej Brytanii brytyjskiej armii. Jak poinformowało UKMTO, statek doznał uszkodzeń w wyniku ataku, chociaż jego załoga była bezpieczna i zmierzała do następnego portu zawinięcia. Agencja wezwała statki do zachowania ostrożności w tym rejonie.
UKMTO poinformowało, że „w pobliżu statku handlowego doszło do eksplozji”. „Stwierdzono, że statek i załoga są cali i zdrowi”.
Prywatna firma ochroniarska Ambrey podała, że salwa trzech rakiet wycelowała w kontenerowiec pływający pod banderą Malty, płynący z Dżibuti dalej do Dżuddy w Arabii Saudyjskiej.
„Statek stał się celem ze względu na trwającą wymianę handlową jego notowanego na giełdzie operatora z Izraelem” – powiedziała Ambrey.
CMA CGM, spedytor z Marsylii we Francji, miał w poniedziałek pływający pod banderą Malty statek CMA CGM Manta Ray miał wypłynąć z Dżibuti do Jeddah. Spedytor powiedział jednak, że statek pozostał w porcie w Dżibuti i nie mógł stać się celem incydentu.
Huti nie przyznali się od razu do żadnego ataku, choć podejrzenia padły na grupę. Zwykle uporanie się z atakami zajmuje rebeliantom kilka godzin.
Tymczasem w poniedziałek włoskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że jego fregata Virginio Fasan zestrzeliła tego ranka drona Houthi w pobliżu Cieśniny Bab el-Mandeb między Morzem Czerwonym a Zatoką Adeńską.
„Pocisk eksplodował w wodzie w pobliżu eskortowanego statku, powodując jedynie niewielkie, powierzchowne uszkodzenia” – oznajmiło włoskie Ministerstwo Obrony, nie identyfikując eskortowanego statku handlowego. „Fregata Fasan i chroniony statek handlowy kontynuują podróż na południe zgodnie z planem, aby opuścić Morze Czerwone”.
Huti twierdzą, że ich ataki na żeglugę na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej mają na celu wywarcie nacisku na Izrael, aby zaprzestał tego procederu wojna z Hamasem w Gazie, w którym zginęło tam ponad 34 000 Palestyńczyków. Wojna rozpoczęła się po tym, jak bojownicy pod przywództwem Hamasu zaatakowali Izrael 7 października, zabijając 1200 osób i biorąc około 250 innych jako zakładników.
Huti tak mają przeprowadził ponad 50 ataków według amerykańskiej administracji morskiej od listopada przechwycił jeden statek, a drugi zatopił.
Liczba ataków Houthi spadła w ostatnich tygodniach, ponieważ rebelianci stali się celem kampanii nalotów pod dowództwem USA w Jemenie. Żegluga przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską spadła ze względu na zagrożenie.
Amerykańscy urzędnicy spekulują, że rebeliantom może brakować broni w wyniku prowadzonej przeciwko nim kampanii pod przewodnictwem USA oraz po ciągłym strzelaniu z dronów i rakiet przez miesiące. Jednak w zeszłym tygodniu rebelianci wznowili ataki. Centralne Dowództwo poinformowało, że wczesnym niedzielnym rankiem wojsko amerykańskie zestrzeliło w powietrzu nad Morzem Czerwonym pięć dronów.
W oświadczeniu Centralne Dowództwo stwierdziło, że drony „stanowiły bezpośrednie zagrożenie dla statków amerykańskich, koalicyjnych i handlowych w regionie”.
The Huti w sobotę twierdził, że zestrzelił kolejnego drony MQ-9 Reaper amerykańskiej armii, wyemitowanie materiału filmowego przedstawiającego części odpowiadające znanym fragmentom bezzałogowego statku powietrznego. Podpułkownik Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych Bryon J. McGarry, rzecznik Departamentu Obrony, przyznał w sobotę agencji Associated Press, że „dron MQ-9 Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych rozbił się w Jemenie”. Dodał, że dochodzenie jest w toku, ale nie podaje szczegółów.