Rozrywka

Prawdziwa katastrofa lotnicza prowadzi do kanibalizmu

  • 4 stycznia, 2024
  • 6 min read
Prawdziwa katastrofa lotnicza prowadzi do kanibalizmu


Dyrektora JA Bayony przyciągają nieszczęścia i niewyobrażalny hart ducha – oraz opatrzność – niezbędne do ich przetrwania, a 11 lat po tym, jak zajął się tymi tematami w filmie z 2012 roku Niemożliwe (a następnie, w znacznie bardziej fantastycznym ujęciu, w 2018 r Jurassic World: Upadłe królestwo), ponownie je odwiedza Towarzystwo Śniegu, udramatyzowana relacja z katastrofy lotniczej w Andach w 1972 roku. Chociaż obecnie jest to często opowiadana historia (w tym w 1993 r Żywy), najnowszy film fabularny Bayony odnajduje w gruzach nowe miary piękna i grozy, rzucając nawiedzające zaklęcie – jednocześnie przerażające i pełne nadziei, rozpaczające i inspirujące – co czyni go jego najlepszym filmem w dotychczasowej historii i odpowiednim hołdem dla tych, którzy zginęli i udało mu się uciec z fatalnego górskiego grobowca.

„To miejsce, w którym życie jest niemożliwe” – mówi Numa (Enzo Vogrincic Roldán), podkreślając w ten sposób Towarzystwo Śnieguzwiązku (w serwisie Netflix 4 stycznia) z wcześniejszą twórczością Bayony, a także bez ogródek podsumowując jej otoczenie: zimna, jałowa, pokryta śniegiem dolina w Andach, gdzie samolot lecący z Urugwaju do Chile z 40 pasażerami i pięcioma członkami załogi członkowie, w tym wielu nastoletnich mężczyzn, członkowie drużyny rugby Old Christians Club, zginęli w wypadku 13 października 1972 roku. Było to miejsce niemal nadnaturalnie zaprojektowane, położone tak blisko odludzia, jak każde inne miejsce na planecie. aby nigdy ich nie odnaleziono i nie udało się ich odnaleźć przez 71 dni, co zmusiło tych, którzy nie zginęli w pierwszym wypadku, do dzielnych prób przeżycia. Dla wszystkich od razu stało się jasne, że było to żmudne zadanie, biorąc pod uwagę, że mieli tylko połowę kadłuba statku jako schronienie, minimalne ubrania, aby się ogrzać (szczególnie w nocy, gdy temperatura spadała powyżej 80 stopni) i skąpe racje żywnościowe. z głodu.

Warto przeczytać!  Gwiazda k-popu, Moon Bin, została znaleziona martwa w swoim domu

Ministrant Numa jest nominalnym bohaterem Towarzystwo Śniegu a także narrator, mimo że napisali go Bayona, Bernat Vilaplana, Jaime Marques i Nicolás Casariego (na podstawie książki Pabla Vierciego pod tym samym tytułem), film szczyci się stale zmieniającym się punktem ciężkości, skupiając wzrok na wielu różnych graczach rugby, jak starają się stawić czoła trudnej sytuacji. Marcelo (Diego Vegezzi), lider zespołu, instynktownie nadal utrzymuje tę pozycję po wypadku, utrzymując wysokie morale i organizując prowizoryczną operację. Fito (Esteban Kukuriczka) to pragmatysta, który od początku sceptycznie podchodzi do szybkiego ratunku. Roberto jest trzeźwy i zdeterminowany, a to cechy, które przydadzą mu się, gdy sytuacja będzie się pogarszać. Oni i wiele innych osób, niektórzy znani po prostu z twarzy, inni z czynów, są czysto narysowani i nigdy nie są przesadnie upiększeni, a zwyczaj uczestników swobodnego poruszania się pomiędzy nimi (i pomiędzy) jawi się jako naturalne odzwierciedlenie faktu, że w tej sadze nie było jednego głównego bohatera, był to jedynie zbiór jednostek zmuszonych do zjednoczenia się dla siebie i siebie nawzajem.

Zdjęcie zawierające kadr z filmu Towarzystwo Śniegu w serwisie Netflix

Jak najbardziej poruszająco wyraził kontuzjowany Arturo (Fernando Contigiani García): Towarzystwo Śniegu to migawka braterstwa jako więzi, która utrzymuje odległych ludzi zjednoczonych i oddychających, nawet w najciemniejszych czasach. Sprawa z pewnością wygląda ponuro dla tych odmiennych dusz w Andach, zwłaszcza gdy kończy się im żywność i są zmuszone rozważyć zjedzenie swoich zmarłych towarzyszy w celu utrzymania. Ten kanibalizm był (po ich uratowaniu) i nadal jest głównym sensacyjnym elementem tego koszmaru i Bayona się przed tym nie boi. Jednakże nie ocenia tego, chyba że przekonująco przedstawia to jako bolesny, choć nieunikniony wybór, którego wszyscy byli zmuszeni dokonać, a jedyną inną opcją była powolna i straszliwa śmierć.

Warto przeczytać!  Reakcje „John Wick 4” z premierowego pokazu SXSW z Keanu Reevesem – The Hollywood Reporter

Nie ma w tym żadnej złośliwości Towarzystwo Śniegu; Bayona trzyma krew i rozczłonkowanie w dużej mierze poza ekranem, tak jak robili to ci, których zadaniem było przygotowanie ludzkiego mięsa do spożycia dla swoich towarzyszy, aby lepiej zagwarantować powodzenie ich upiornego przedsięwzięcia. Zamiast tego reżyser rzuca ogrom krajobrazu i niedostrzegalną małość ocalałych w wyraźną ulgę, równoważąc panoramiczne widoki z lotu ptaka miejsca katastrofy z osłoniętymi cieniami, zniekształconymi granicami zbliżeniami twarzy swoich bohaterów i ich cery brudni, a ich oczy wyrażały panikę i udrękę. Bayona wykorzystuje bliskość do wzmożenia terroru i patosu, a im bardziej trzyma się tych mężczyzn w ich zamkniętych kwaterach (które stają się coraz bardziej ciasne w miarę pogarszania się sytuacji), tym silniej wywiera wrażenie ich głębokiego strachu i wyniszczającego przygnębienia. , a także ich uporczywą odmowę poddania się i, co równie ważne, ich niechęć do tego, aby pozwolić tym, którzy są obok nich, sami się poddali.

Towarzystwo Śniegu to portret siły w liczebności, a jego historia – pełna wędrówek po okolicznych górach, które narażają wędrowców na nieznośny nocny chłód, oraz grzmiących lawin, które więzią ich pod białą, pudrową powierzchnią w de facto metalowej trumnie – szczyci się wieloma dosłowne i przenośne śmierci i odrodzenia. Odmawiając uciekania się do melodramatu, film przyjmuje wyniszczony traumą tenor i perspektywę Numy, który zastanawia się: „Co się z nami stało? Kim byliśmy w górach?” Z jednej strony Bayona dostarcza tych odpowiedzi, a jednocześnie pozostają one przez cały czas nieuchwytne. Koleżeństwo i niezaspokojony głód dodatkowego życia podtrzymywały 16 mężczyzn, którzy po 72 dniach wyszli z tej piekielnej dziury w Andach. Jednak w znacznie poważniejszy sposób to, czego doświadczyli i z czym powrócili, było czymś mrocznym, niewzruszonym, nieuleczalnym – krzykiem smutku, wściekłości i bólu tak głośnym, że gdyby został uwolniony, przyćmiłby wszystkie prawdziwe krzyki ( dla matki! O pomoc!), który odbił się od metalowego wnętrza kadłuba.

Zdjęcie zawierające kadr z filmu Towarzystwo Śniegu w serwisie Netflix

Jest w tym tragedia i triumf Towarzystwo Śniegu ale Bayona nie chce manipulować ani jednym, ani drugim. Jest to studium uzasadnionego najgorszego scenariusza oraz bardzo realnych, rozsądnych, desperackich i strasznych decyzji, które zostały podjęte, aby go przekroczyć. Jednak niezależnie od sporadycznych rozmów o wierze i Bogu, na tych, którzy w końcu powrócili do cywilizacji, nie czekało rozgrzeszenie, a być może największą siłą doskonałego dramatu Bayony jest to, że traktuje on swój materiał z tą samą smutną, surową trzeźwością, jaką wykazał Lot Urugwajskich Sił Powietrznych żywi pasażerowie 571 – grupa zwykłych ludzi, którzy nauczyli się, że życie jest niewyobrażalnie niesprawiedliwe, że przetrwanie jest trudne i że ostatecznie najważniejsza jest wspólnota.

Warto przeczytać!  Próba narciarska Gwyneth Paltrow – najnowsza: Założycielka Goop pytała o przyjaźń z Taylor Swift


Źródło