Filmy

Prędkość w wieku 30 lat: Jak Keanu w autobusie stał się klasykiem kina akcji

  • 10 czerwca, 2024
  • 12 min read
Prędkość w wieku 30 lat: Jak Keanu w autobusie stał się klasykiem kina akcji


Gdy Prędkość po raz pierwszy trafił do kin 30 lat temu, 10 czerwca 1994 r., wątpliwe jest, czy utalentowani technicy i wykonawcy przed i za kamerą wiedzieli, w jaki sposób film zmieni paradygmat tego, czego można się spodziewać po filmach akcji z lat 90. Założenie jest zwodniczo proste, ale niewątpliwie genialne: W autobusie jest bomba, która wybuchnie, jeśli prędkość autobusu spadnie poniżej 50 mil na godzinę. Co robisz? Co robisz?

Reżyseria: Jan de Bont, z rolą główną Keanu Reevesa I Sandra BullockSpeed ​​oznacza idealne połączenie koncepcji, obsady i wykonania. Dowodem jego sukcesu jest to, że choć może się wydawać, że czas go pozostawił w tyle, dzisiejsze kino akcji bezsprzecznie zawdzięcza temu, co film osiągnął.

Speed ​​Origins: Mniej „minimum”, więcej Die Hard w autobusie

Projekt, który stał się Speed, zrodził się na podstawie scenariusza napisanego przez pisarza Grahama Yosta na początku lat 90., tuż przed podjęciem przez niego krótkotrwałej pracy jako scenarzysta dla serialu komediowego ABC Full House i około dekady od stworzenia takich przełomowych seriali telewizyjnych jak Boomtown i Usprawiedliwione.

Wszystko zaczęło się od błędnego wspomnienia Uciekający pociąg, wspólny film Golan-Globus z 1985 roku, w którym występują Jon Voight i Eric Roberts (z opowiadaniem Akiry Kurosawy!), opowiadający o… czekaj… uciekającym pociągu. Wracając do filmu, Yost od razu zdał sobie sprawę, że umieszczenie tam również bomby zwiększyłoby napięcie i uczyniło film jeszcze bardziej intrygującym pod względem fabularnym.

Zamień pociąg w autobus, dodaj spisek terrorystyczny (co było powszechne w tamtych czasach) i tak narodziła się Speed. Lub, jak to zatytułował po raz pierwszy, Prędkość minimalna. (Sprytnie porzucił „Minimum” w kolejnych wersjach roboczych, jednocześnie podnosząc do 50 swój początkowy pomysł, zgodnie z którym autobus nie będzie jechał poniżej 20 mil na godzinę, po sugestii przyjaciela.)

Yost sprytnie porzucił „Minimum” i zwiększył do 50 swój początkowy pomysł, aby autobus nie jechał poniżej 20 mil na godzinę.

Krajobraz akcji w latach 90. był zupełnie inny niż dzisiaj. Niezależnie od okazjonalnych występów Batmana czy Darkmana, superbohaterów było niewielu. Gwiezdne Wojny były odległym wspomnieniem. I Efekty CGI, jeszcze w powijakach, były dalekie od wszechobecnej obecności, jaką są obecnie. Zamiast tego kino akcji opierało się na pirotechnice, jednowierszowych przekazach i pomysłowości artystów przekraczających granice praktycznych efektów. Ach, to już miniona epoka.

Scenariusz Yosta – którego całość powstała w uzbrojonym w bomby autobusie – początkowo wylądował w Paramount (przypadkiem zaledwie kilka dni po tym, jak scenarzysta opuścił występ w Full House). Podczas gdy młody reżyser teledysków Michael Bay desperacko próbował zdobyć tę pracę, studio poprosiło o reżyserię Johna McTiernana – świeżo upieczonego pierwszego dzieła Jacka Ryana, Polowania na Czerwony Październik z lat 90. W tamtym czasie McTiernan był jednym z czołowych reżyserów filmów akcji w Hollywood, reżyserował Predatora w 1987 r. i Szklaną pułapkę w 1988 r.

Niespodziewany sukces tego ostatniego stworzył solidny szablon diabolicznych terrorystów przejmujących zamkniętą przestrzeń pełną zakładników i dzielnego, przeciętnego bohatera, którego zadaniem jest uratowanie sytuacji. Ta formuła zaowocowała całą masą letnich spektakli w podobnym duchu: Under Siege (Die Hard na okręcie wojennym), Passenger 57 (Die Hard w samolocie pasażerskim), Air Force One (Die Hard w samolocie prezydenta) i tak dalej. NA.

Warto przeczytać!  Pakiet biletów premium obejmuje naszyjniki najlepszego przyjaciela

Prędkość bardzo dobrze wpasowuje się w tę formułę, co z pewnością pomaga wyjaśnić, dlaczego McTiernan ją odrzucił. Film był zbyt podobny do Szklanej pułapki dla reżysera Szklanej pułapki, ale niezbyt podobny dla operatora Szklanej pułapki, Jana de Bonta, którego McTiernan polecił Paramount i który szybko się podpisał, gdy otrzymał ofertę.

W tym momencie, pomimo dobrego scenariusza i obiecującego nowego reżysera na pokładzie, Paramount zrezygnował z projektu, nie widząc, jak mógłby zadziałać film, którego akcja rozgrywa się w całości w autobusie. Na szczęście dla widzów 20th Century Fox dostrzegło potencjał, którego nie dostrzegł Paramount. Podjęli projekt i szybko dali mu zielone światło, gdy tylko uzyskali pewność, że zostanie dodanych więcej sekwencji akcji.

Casting: Od Billa i Teda po Keanu i Sandrę

Choć Speed ​​​​jest bardzo wdzięczny szablonowi „Die Hard on a…”, Speed ​​czerpie korzyści z mnogości sposobów, w jakie wykorzystuje tę formułę, i wytrzymuje próbę czasu, opierając się na jej tropach, gdy jest to konieczne, ale równie często je obalając, gdy praktyczny.

Najważniejszym z tych wywrotowców był mężczyzna obsadzony w głównej roli członka LAPD SWAT, Jacka Travena. Chociaż rolę śliwkową zaproponowano Tomowi Cruise’owi, Tomowi Hanksowi, Wesleyowi Snipesowi i Woody’emu Harrelsonowi, za rekomendacją de Bonta rolę tę otrzymał Keanu Reeves. Choć jego największą sławą w tamtym czasie była rola uroczego głupka Teda „Theodore’a” Logana w serii Bill & Ted, wcześniej grał policjanta w Point Break z 1991 roku i to właśnie przekonało de Bonta.

Choć początkowo nie był pewien, czy nadaje się do tej roli, Reeves dostrzegł szansę na zrobienie czegoś innego w oparciu o archetyp udręczonego gliniarza. Od krótko przyciętych włosów (daleko od mopa Teda) po uprzejme zachowanie, Traven Reevesa jest niemal anty-Johnem McClane’em, zajmującym solidną niszę w tym zatłoczonym podgatunku. Rzeczywiście, nie jest przesadą stwierdzenie, że Speed ​​nie działałby tak, jak działa, gdyby nie Reeves w roli głównej.

Tymczasem rolę Annie Porter, byłej pasażerki, która stała się kierowcą i która jest ukochaną osobą Reevesa, otrzymała stosunkowo nowicjuszka Sandra Bullock po tym, jak Halle Berry odrzuciła ją (ku czemu po fakcie żałowała). Bullock, która przed „Speedem” krążyła po branży przez lata, grając mniejsze role, po sukcesie filmu szybko znalazła się na czołowych miejscach – i tę pozycję utrzymuje do dziś.

Produkcja: Pop Quiz, Hotshot

Od chwili podpisania kontraktu de Bont natychmiast dostrzegł wizualne możliwości w założeniu Yosta. Jednak zarówno on, jak i Fox chcieli, aby został on jeszcze bardziej rozbudowany na potrzeby panoramicznego spektaklu, jaki sobie wyobrażali. Aby poszerzyć zakres, de Bont dodał podżegający incydent w pierwszym akcie: windę w wieżowcu biurowym sfałszowaną tak, aby wybuchła przez szalonego zamachowca Howarda Payne’a (Dennis Hopper).

Gdy pasażerowie są uwięzieni i wpadają w panikę, Traven i jego partner Harry Temple (Jeff Daniels) rozbrajają bombę i przeprowadzają brawurową akcję ratunkową. Sekwencja pozostaje niezwykle napięta i wciągająca nawet po wielu dziesięcioleciach ze względu na łatwość odniesienia do scenariusza. Każdy, kto kiedykolwiek jechał windą, przynajmniej raz zastanawiał się, czy winda utknie w szybie lub nie spadnie. Jest to powszechny strach, którego sam de Bont doświadczył podczas kręcenia Szklanej pułapki i kiedy odkrył, że wraz z innymi ekipami utknął w windzie w budynku Fox Plaza (podwojenie w przypadku filmowej Wieży Nakatomi).

Warto przeczytać!  Nowy film WB „Władca Pierścieni” właśnie powtórzył kontrowersyjną zmianę książki Petera Jacksona

Oprócz wrzucenia nas w świat filmu zastrzykiem adrenaliny, sekwencja otwierająca przedstawia interakcję kumpla gliniarza pomiędzy Travena i Temple, a także głównego antagonisty, zdemoralizowanego byłego policjanta Payne’a. Następnie historia przenosi się do autobusu, którego akcja rozgrywa się w drugim akcie, po czym Yost dodał sekwencję akcji z trzeciego aktu w metrze, gdzie Traven i Payne toczą ostateczne starcie.

A skoro mowa o Payne’u, jak początkowo przewidywano, postać ta byłaby zaledwie drugim bananowym złoczyńcą, a wielki zwrot nastąpił w połowie, gdy partner Travena został ujawniony jako główny antagonista. Obsada Hoppera odrzuciła ten pomysł. Sam w sobie budzący grozę na ekranie weteran Easy Rider i Czasu Apokalipsy nie musiał przed nikim odgrywać roli wicemistrza, co z kolei dało Danielsowi szansę wyrobienia sobie wyraźnego znaku jako Harry, prototypowy „skazany na zagładę partner”.

Dennis Hopper jako zdemoralizowany były policjant Payne.
Dennis Hopper jako zdemoralizowany były policjant Payne.

Jeśli chodzi o scenariusz, nie sposób przecenić znaczenia niewymienionej w czołówce pracy Jossa Whedona. Twórca „Buffy: Postrach wampirów” (było to tuż po nakręceniu filmu fabularnego, ale tuż przed serialem) był cenionym lekarzem scenariuszowym ze względu na swoją umiejętność tworzenia dialogów i rytmu postaci, a także wyświadczył dla Speeda istotną przysługę. Według Yosta, choć struktura w dużej mierze pozostaje jego, Whedon jest odpowiedzialny za prawie 99% dialogów, w tym za kultowy „Quiz popowy, hotshot”, który stał się hitem przez cały czas.

Kolejną ważną zasługę dla filmu zapewnił kompozytor Mark Mancina. Materiał tematyczny Manciny, będący uczniem stylu muzyki filmowej Hansa Zimmera, łączy w sobie wrażliwość orkiestrową i syntezatorową, tworząc brzmienie, które w wyjątkowy sposób przypomina ten film i epokę, która go wyprodukowała. Główny motyw odgrywa rolę w napisach początkowych i ustanawia tożsamość filmu, jednocześnie nakładając na siebie tematy, które będą wykorzystywane przez cały film, co przyniesie znaczny efekt napędowy.

Dziedzictwo prędkości

„Dobry film to trzy dobre sceny i żadnych złych” – powiedział legendarny producent i reżyser Howard Hawks w 1970 roku, a Speed ​​jest przykładem tego powiedzenia. Od trzymającego w napięciu początku po porywający finał, przyciąga widzów ciasno pokręconą fabułą, która nigdy nie zapomina o tym, by postawić charakter na pierwszym miejscu.

Taki projekt wznosi się lub upada dzięki sile głównego aktora, a obsada Reevesa była absolutną inspiracją.

Tak, Traven jest fascynującym bohaterem, podobnie jak Annie. Chemia aktorów jest natychmiastowa i wyczuwalna. Oczywiście równie ważne jest dbanie o pasażerów, którzy utknęli w autobusie. Chcemy zobaczyć, jak przeżyją. Jesteśmy zasmuceni, gdy któryś z nich tego nie robi. Zamiast popadać w stereotypy wieśniaka czy przegrzanego mięśniaka, czują się jak prawdziwi ludzie, przez co łatwiej jest im wczuć się w ich zmagania.

To powiedziawszy, taki projekt wznosi się lub upada w zależności od siły głównego aktora, a obsada Reevesa była absolutną inspiracją. Łatwo to przyjąć za oczywistość w świecie post-Matrixa i Johna Wicka, ale Reeves na początku lat 90. był jak najbardziej odległy od tego, co przychodziło na myśl w kontekście określenia „bohater akcji”. To właśnie uczyniło go tak skutecznym w tej roli. Unikając dowcipnych dowcipów, Reeves zamiast tego okazuje determinację i frustrację, ale ostatecznie empatię. Gra Travena jako człowieka, któremu bardzo zależy na uratowaniu jak największej liczby ludzi.

Warto przeczytać!  Zyski z filmu „Oppenheimer”.

Kiedy 10 czerwca 1994 r. otwarto premierę Speed, publiczność i krytycy zgodzili się, że to coś wyjątkowego. Choć nie ma wątpliwości, że był to element fali filmów „Szklana pułapka…”, która rozprzestrzeniła się w ciągu tej dekady, Speed ​​wyrobił sobie markę dzięki swojej wydajności i oryginalności. Trwający niecałe dwie godziny film jest szczupły i zwarty, nawet gdy przeskakuje od jednego niezwykłego fragmentu do drugiego. Wyprodukowany przy stosunkowo skromnym budżecie wynoszącym 30 milionów dolarów, zarobił na całym świecie ponad 350 milionów dolarów, co stanowi niezwykły zwrot z inwestycji.

Niestety, jak to często bywa w Hollywood, zamiast docenić odniesiony sukces i na tym poprzestać, Fox natychmiast stworzył kontynuację. Ale chociaż de Bont (który w międzyczasie wyreżyserował odnoszący sukcesy Twister dla Warner Bros.) był zobowiązany umową do powrotu, obie gwiazdy nie.

W związku z tym Reeves błagał o możliwość koncertowania ze swoim zespołem Dogstar i zagranie w filmie The Devil’s Advocate. W międzyczasie Bullock dała się zwabić do powrotu, by zagrać główną rolę w sequelu, obiecując, że jej namiętny projekt, dramat romantyczny Hope Floats, otrzyma zielone światło. (Było i radziło sobie całkiem nieźle po wydaniu w 1998 roku.)

Jason Patric zastąpił Reevesa, a nowym złoczyńcą został Willem Defoe. Rezultatem była okropna gra Speed ​​2: Cruise Control z 1997 roku, niezwykła porażka, najbardziej znana z tego, że popełniła tyle samo błędów, co oryginał Speed. Bez zaangażowania Grahama Yosta, w sequelu zamieniono trójkę wind, autobusów i metra na wymykający się spod kontroli statek wycieczkowy, tracąc przy tym większość emocji. Kosztujący oszałamiające 160 milionów dolarów film ledwo przekroczył tę sumę na całym świecie. W ten sposób zakończyły się wszelkie marzenia o franczyzie dla Fox i Speed.

Warto zauważyć, że Speed ​​2 to ledwo moment, biorąc pod uwagę skumulowany wpływ oryginału. Choć minęło dużo czasu, odkąd film ten dominował w duchu czasu (a de Bont, niestety, nigdy nie dorównał temu, co tutaj osiągnął), nie można zaprzeczyć, jak skutecznie film ucieleśniał ten szczególny moment, jednocześnie go przekraczając.

Praktyczne efekty pozostają cudem inżynierii i wykonania, ale to, co naprawdę wyróżnia ten film nawet dzisiaj, to właśnie to jak daleko można dojść, wysuwając na pierwszy plan postacie, z którymi można się powiązać, i wciągającą historię, nawet w hicie akcji. Zwłaszcza w hicie akcji.

Droga na ekran mogła być nieprawdopodobna, ale od koncepcji, przez obsadę, aż po zakończenie, Speed ​​jest możliwie najbliższy filmowi idealnemu. Trzy dekady po pierwszych emocjonujących widowniach podczas swojej teatralnej odsłony, wciąż gwarantuje zastrzyk adrenaliny.


Źródło