Premier Bangladeszu obiecuje sprawiedliwość dla 6 zabitych w protestach studenckich – DW – 17.07.2024
Premier Bangladeszu Sheikh Hasina zapowiedziała w środę ukaranie osób odpowiedzialnych za śmierć sześciu osób, w tym uczestników antyrządowych demonstracji, po tym jak protesty studenckie doprowadziły do zamknięcia kampusów uniwersyteckich w całym kraju.
We wtorek w starciach policji z protestującymi zginęło sześć osób. Był to jak dotąd najbardziej brutalny dzień w ciągu kilku tygodni protestów przeciwko przepisom o parytetach miejsc pracy w sektorze publicznym dla dzieci bojowników o niepodległość z 1971 r.
„Stanowczo oświadczam, że ci, którzy dopuścili się morderstw, grabieży i przemocy – kimkolwiek są – upewnię się, że zostaną ukarani w odpowiedni sposób” – powiedziała Hasina w telewizyjnym wystąpieniu.
Jak podała policja, trzy ofiary zginęły w południowym mieście portowym Chittagong, ponad 300 kilometrów od stolicy kraju, Dhaki, dwie osoby zginęły w Dhace, a jedna w północnym dystrykcie Rangpur.
W środę studenci w Dhace maszerowali z pustymi trumnami, aby opłakiwać zmarłych i skandować: „Nie pozwolimy, aby krew naszych braci poszła na marne”.
Policja przerwała publiczną ceremonię pogrzebową, strzelając do studentów gumowymi kulami i używając gazu łzawiącego.
„Policja zaatakowała nas gazem łzawiącym i granatami hukowymi tuż po tym, jak zaczęliśmy protest” – powiedział agencji informacyjnej AFP przywódca protestu Nahid Islam.
Uniwersytety zamknięte na czas nieokreślony
W odpowiedzi na śmierć sześciu osób władze nakazały, aby wszystkie uniwersytety i szkoły w kraju pozostały zamknięte na czas nieokreślony od środy.
Rzecznik Ministerstwa Edukacji MA Khair powiedział agencji prasowej AFP, że nakaz zamknięcia szkoły został wydany ze względu na „bezpieczeństwo uczniów”.
Władze wysłały paramilitarne oddziały Straży Granicznej Bangladeszu (BGB) do pięciu największych miast kraju, w tym do Dhaki i Chittagong, gdy protestujący zablokowali niektóre główne autostrady kraju.
Co wywołało protesty?
Dwa tygodnie temu na kampusach uniwersyteckich wybuchły protesty, gdy studenci protestowali przeciwko polityce zatrudniania w służbie cywilnej.
Protestujący domagają się zniesienia systemu kwotowego, który rezerwuje ponad połowę stanowisk w służbie cywilnej dla określonych grup, w tym dzieci weteranów wojny wyzwoleńczej z Pakistanem z 1971 r., kobiet, osób z ubogich dzielnic, mniejszości etnicznych i osób niepełnosprawnych.
Krytycy twierdzą, że system ten przynosi korzyści dzieciom grup prorządowych, które popierają premier Sheikh Hasinę, która w styczniu wygrała czwarte z rzędu wybory, mimo że nie było w nich realnej opozycji.
Na początku tego miesiąca Sąd Najwyższy nakazał ponowne wprowadzenie kwot zatrudnienia, które zostały zniesione w 2018 r. w obliczu masowych protestów studentów.
Jednak sąd apelacyjny nakazał utrzymanie status quo w kwestii kwot zatrudnienia do początku przyszłego miesiąca. Protestujący wezwali rząd do rozwiązania problemu raz na zawsze.
Jak świat reaguje na protesty?
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zaapelował do rządu Bangladeszu „o ochronę demonstrantów przed jakąkolwiek formą groźby lub przemocy” – powiedział jego rzecznik Stéphane Dujarric.
„To podstawowe prawo człowieka, aby móc pokojowo demonstrować, a rząd powinien chronić te prawa” – powiedział Guterres, według rzecznika.
Tymczasem Amnesty International wezwała Bangladesz do „natychmiastowego zagwarantowania bezpieczeństwa wszystkim pokojowym demonstrantom”.
Rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller również potępił „przemoc wobec pokojowych demonstrantów”, co spotkało się z ostrą krytyką ze strony MSZ Bangladeszu.
zc, dh/lo (AFP, AP, Reuters, dpa)