Premier Bangladeszu obwinia opozycję za śmiertelne zamieszki
- Autor, Kelly Ng, Subhajyoti Ghosh i BBC Bangla
- Rola, w Singapurze i Dhace
Premier Bangladeszu Sheikh Hasina obwiniła swoich przeciwników politycznych o wywołanie śmiertelnych zamieszek w kraju, dodając, że została „zmuszona” do wprowadzenia godziny policyjnej ze względów bezpieczeństwa publicznego.
„Nigdy tego nie chciałam” – powiedziała w poniedziałek na spotkaniu z liderami biznesu w stolicy Dhace. „Zniesiemy godzinę policyjną, gdy tylko sytuacja się poprawi”.
W starciach protestujących z policją zginęło ponad 150 osób, a demonstracje przerodziły się w wezwania do ustąpienia pani Hasiny.
Pani Hasina obwiniła o przemoc główną partię opozycyjną, Nacjonalistyczną Partię Bangladeszu i partię Jamaat-e-Islami, a także ich studenckie odłamy, stwierdzając, że jej rząd podejmie działania w celu „zwalczania tych bojowników i stworzenia lepszego środowiska”.
Analitycy polityczni uważają te zamieszki za bezprecedensowy sprawdzian dla jednej z najpotężniejszych kobiet w Azji.
„Nadmierne upolitycznienie ducha wojny wyzwoleńczej przez szejk Hasinę i jej partię, odmawianie obywatelom podstawowych praw wyborczych rok po roku i dyktatorski charakter jej reżimu rozgniewały znaczną część społeczeństwa” – powiedział Mubashar Hasan, pracownik naukowy Uniwersytetu Oslo, który bada autorytaryzm w Azji.
„Niestety, nigdy nie została premierem dla wszystkich w kraju. Zamiast tego pozostała przywódcą tylko jednej grupy” – powiedział BBC Bangla.
Przed niedzielną decyzją sądu Bangladesz zarezerwował około 30% dobrze płatnych stanowisk w administracji rządowej dla dzieci żołnierzy, którzy w 1971 r. walczyli o niepodległość od Pakistanu.
Sąd orzekł, że tylko 5% ról może być zarezerwowane dla krewnych weteranów.
Pani Hasina jest córką założyciela i przywódcy Bangladeszu, szejka Mujibura Rahmana.
Jej rząd zlikwidował rezerwację w 2018 r. po protestach. Jednak sąd nakazał władzom przywrócenie kwot w czerwcu, co wywołało nowe niepokoje.
Protesty, w większości studentów uniwersytetu, rozpoczęły się około dwa tygodnie temu. Twierdzą, że system niesprawiedliwie faworyzuje dzieci grup prorządowych i wzywają do zastąpienia go rekrutacją opartą na zasługach.
Początkowo pani Hasina zignorowała obawy protestujących, co zdaniem analityków tylko zaostrzyło niepokoje.
14 lipca nadal uzasadniała system kwotowy, podkreślając podział między potomkami sił pro-wyzwoleńczych i anty-wyzwoleńczych.
„Dlaczego [the protesters] mają tyle urazy do bojowników o wolność? Jeśli wnuki bojowników o wolność nie otrzymują świadczeń kwotowych, czy wnuki Razakars powinny je otrzymać?” powiedziała na konferencji prasowej.
Razakars – obraźliwe określenie w Bangladeszu – odnosi się do paramilitarnej siły złożonej z Bangladeszczyków, którzy walczyli po stronie Pakistanu podczas wojny w 1971 r. Grupa jest również oskarżona o odrażające zbrodnie.
Komentarze pani Hasiny w ciągu kilku godzin zmobilizowały jeszcze więcej protestujących. Tysiące studentów wyszło tej nocy na ulice Dhaki, protestując przeciwko komentarzom premiera.
W ciągu następnych kilku dni wiele innych osób zorganizowało wiece w całym kraju. W całym kraju rozpalono wiele ognisk, w tym w państwowej stacji telewizyjnej BTV.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni aresztowano około 500 osób, władze wezwały wojsko i wprowadziły godzinę policyjną w całym kraju.
W celu stłumienia protestów w kraju zawieszono na co najmniej pięć dni dostęp do mobilnego internetu i wysyłanie wiadomości tekstowych.
Niektórzy przywódcy studenccy zapowiedzieli kontynuację protestów, aby domagać się sprawiedliwości dla protestujących zabitych i zatrzymanych w ostatnich dniach, rezygnacji ministrów rządu i przeprosin od pani Hasiny.