Polska

Prezydent Polski będzie kolejnym przywódcą, który odwiedzi Donalda Trumpa, w oczekiwaniu na jego powrót przez sojuszników

  • 18 kwietnia, 2024
  • 7 min read
Prezydent Polski będzie kolejnym przywódcą, który odwiedzi Donalda Trumpa, w oczekiwaniu na jego powrót przez sojuszników


Po przybyciu na miejsce Trump pochwalił polskiego prezydenta, mówiąc: „Wykonał fantastyczną robotę i jest moim przyjacielem”.

„Spędziliśmy razem cztery wspaniałe lata” – dodał Trump. „Cały czas jesteśmy za Polską”.

Sojusznicy USA na całym świecie byli zaskoczeni niespodziewanym zwycięstwem Trumpa w 2016 r., co zmusiło ich do podjęcia wysiłków w celu budowania relacji z prezydentem, który często atakował cenione przez nich długotrwałe traktaty i sojusze. Umawianie się z nim na spotkania w trakcie kampanii 2024 sugeruje, że nie chcą ponownie pozostać w tyle.

Trump i demokratyczny prezydent Joe Biden toczą proces rewanżowy, który według większości obserwatorów będzie niezwykle zacięty w listopadzie, zanim Trump stanie przed sądem w związku z jednym z czterech postawionych mu zarzutów karnych.

„Sondaże są blisko” – powiedział senator Chris Murphy ze stanu Connecticut, sojusznik Bidena i główny głos w jego partii w sprawach zagranicznych. „Gdybym był zagranicznym przywódcą – a istnieje precedens dotyczący spotkań z kandydatami, którzy są nominowani lub są na drodze do nominacji – prawdopodobnie też bym to zrobił”.

Murphy zauważył, że były prezydent Barack Obama odbył długą podróż międzynarodową i spotkał się z zagranicznymi przywódcami, kiedy po raz pierwszy kandydował do Białego Domu. Podobnie Mitt Romney, były gubernator Massachusetts, który w 2012 roku rzucił wyzwanie Obamie i którego podróż obejmowała przystanek w stolicy Polski, Warszawie.

Warto przeczytać!  Polska walczy z rosyjską dezinformacją od chwili przybycia pierwszych pociągów uchodźców z Ukrainy. To zmienia się w sabotaż

Wizyta Dudy następuje tydzień po spotkaniu Trumpa w posiadłości byłego prezydenta na Florydzie z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Davidem Cameronem, innym członkiem NATO i kluczowym zwolennikiem wspierania Ukrainy.

W zeszłym miesiącu Trump gościł premiera Węgier Viktora Orbána, autokratę, który utrzymuje najściślejsze stosunki z Rosją spośród krajów Unii Europejskiej. Orban udostępnił na swoim Instagramie montaż materiału z wizyty, zawierający zdjęcie jego i jego personelu podczas spotkania z Trumpem i doradcami byłego prezydenta w scenie wyglądającej jak oficjalne spotkanie dwustronne.

W lutym Trump spotkał się także na krótko z Javierem Milei, porywczym, prawicowym, populistycznym prezydentem Argentyny, który prowadził kampanię inspirowaną Trumpem, uzupełnioną czerwonymi kapeluszami z hasłem „Uczyń Argentynę znów wielką”. Jak wynika z wideo opublikowanego przez doradcę ds. kampanii Trumpa, Milei uściskała Trumpa podekscytowana za kulisami dorocznej Konferencji Akcji Politycznej Konserwatystów pod Waszyngtonem.

Urzędnicy administracji Bidena uważali, aby nie wypowiadać się publicznie na temat spotkań zagranicznych przywódców z Trumpem, który ich zdaniem ma realne szanse na wygranie wyścigu.

Chociaż niektórzy urzędnicy prywatnie wyrażali frustrację w związku z takimi spotkaniami, mają świadomość, że wszelka krytyka naraziłaby Stany Zjednoczone na oskarżenia o hipokryzję, ponieważ wyżsi urzędnicy amerykańscy, w tym sekretarz stanu Antony Blinken, często spotykają się z przedstawicielami zagranicznej opozycji na różnych forach w Stanach Zjednoczonych i zagranicą.

Według urzędnika administracji, który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości w celu omówienia protokołu, urzędnicy ds. bezpieczeństwa i polityki monitorują plany podróży zagranicznych urzędników odwiedzających USA, ale generalnie nie mają wpływu na to, dokąd udają się ani z kim się spotykają.

W tym tygodniu Trump wrócił do swojego rodzinnego miasta, aby rozpocząć proces karny dotyczący cichych pieniędzy, który dramatycznie ograniczył jego zdolność do podróżowania i prowadzenia kampanii. Podczas pobytu w mieście doradcy planowali serię wydarzeń, które rozpoczęły się we wtorek wieczorem, kiedy Trump po odroczeniu rozprawy zatrzymał się w winiarni w Harlemie, gdzie zginął mężczyzna, krytykując przestępczość i krytykując prokuratora okręgowego, który uczynił go pierwszym byłym prezydentem w Historia USA stanie przed sądem karnym.

Warto przeczytać!  Nowo rozsądna, centrowa Polska ma szansę poprowadzić trójkąt Paryż-Berlin-Warszawa

Duda, prawicowy populista, który kiedyś zaproponował nazwanie bazy wojskowej w swoim kraju „Fortem Trump”, opisał środową kolację jako prywatne spotkanie przyjaciół w dawnej rezydencji Trumpa, podczas gdy on przebywa w mieście na spotkaniach przy ONZ .

„Zostałem zaproszony przez pana Donalda Trumpa do jego prywatnego mieszkania” – powiedział Duda reporterom, stwierdzając, że „normalną praktyką, gdy jeden kraj ma dobre stosunki z drugim krajem”, jest pragnienie, aby te stosunki były tak silne, jak „możliwe z przedstawiciele różnych stron sceny politycznej.”

Opisał przyjazne stosunki z Trumpem budowane przez lata wspólnej pracy.

„Znamy się jako ludzie. Jak dwóch, mogę w pewnym sensie powiedzieć, przyjaciele” – powiedział Duda, którego kadencja kończy się w 2025 roku.

Wizyta Dudy ma miejsce w czasie sporu Republikanów w Izbie Reprezentantów w sprawie ustawy o pomocy zagranicznej o wartości 95 miliardów dolarów, która zapewniłaby Ukrainie nowe fundusze, w tym pieniądze dla amerykańskiej armii na wymianę wyczerpujących się zapasów broni.

Wielu sojuszników Trumpa w Izbie Reprezentantów stanowczo sprzeciwia się pomocy Ukrainie, mimo że kraj ten ostrzega, że ​​boryka się z nową ofensywą rosyjską. Trump powiedział, że może być otwarty na pomoc w formie pożyczki.

Podobnie jak Cameron, wysiłki Dudy, aby nakłonić USA do zatwierdzenia dodatkowej pomocy, połączyły go z Bidenem, który przez sześć miesięcy walczył o odblokowanie dodatkowego finansowania Kongresu.

Jednym z obszarów, w którym Trump i Duda są zgodni co do konfliktu, są wysiłki mające na celu nakłonienie członków NATO do zwiększenia wydatków na obronę. Duda wezwał pozostałych członków sojuszu do zwiększenia wydatków do 3% produktu krajowego brutto w związku z kontynuacją inwazji Rosji na Ukrainę. Oznaczałoby to znaczny wzrost w porównaniu z obecnym zobowiązaniem wynoszącym 2% do 2024 r.

Warto przeczytać!  Premier Tusk mówi, że Polska będzie dążyć do organizacji Letnich Igrzysk Olimpijskich w 2040 lub 2044 roku | Kraj i Świat

Trump, w oszałamiającym zerwaniu z amerykańskim precedensem, od dawna krytycznie odnosi się do zachodniego sojuszu i grozi, że nie będzie bronił krajów członkowskich, które nie osiągną tego celu w zakresie wydatków. Zagrożenie to uderza w sedno Artykułu 5 Sojuszu, który stanowi, że każdy atak na jednego członka NATO będzie uważany za atak przeciwko wszystkim.

W lutym Trump poszedł jeszcze dalej, wspominając, że kiedyś powiedział przywódcom, że „zachęci” Rosję, aby „zrobiła, co do cholery chce” z członkami, którzy – według jego słów – są „przestępcami”.

Duda zasugerował, że zamierza podnieść swoją propozycję podczas kolacji.

„Nigdy nie rozmawiałem z prezydentem Donaldem Trumpem na temat mojej propozycji zwiększenia wydatków na obronność krajów NATO z 2% do 3% PKB, ale myślę, że jego podejście do tej kwestii będzie pozytywne” – powiedział.

Wizyta spotkała się z mieszanymi reakcjami w Polsce, gdzie obawy przed Rosją są duże, a przyjazne stosunki Dudy z Trumpem budzą kontrowersje.

Centrowy premier Polski Donald Tusk, polityczny przeciwnik Dudy, krytycznie odniósł się do kolacji, ale wyraził nadzieję, że Duda wykorzysta ją jako okazję „do poruszenia kwestii wyraźnego stanięcia po stronie świata zachodniego, demokracji i Europy w sporze ukraińsko-rosyjskim konflikt.”

Duda ze swojej strony stwierdził, że się nie martwi, ponieważ prezydenci regularnie spotykają się z różnymi politykami podczas zagranicznych podróży.

„Nie, nie martwię się tym, że prezydenci spotykają się ze swoimi kolegami, zwłaszcza z tymi, którzy sprawowali urzędy prezydenckie w swoich krajach” – powiedział. „To normalna praktyka, nie ma tu nic nadzwyczajnego”.

___

Ścisłowska relacjonowała z Warszawy. Współautorzy prasy Matthew Lee, Zeke Miller i Seung Min Kim w Waszyngtonie wnieśli swój wkład w powstanie tego raportu.


Źródło