Świat

Próby Ameryki Łacińskiej mające na celu mediację w konflikcie w Wenezueli tracą impet, gdy Maduro umacnia władzę

  • 21 sierpnia, 2024
  • 6 min read
Próby Ameryki Łacińskiej mające na celu mediację w konflikcie w Wenezueli tracą impet, gdy Maduro umacnia władzę


MIAMI (AP) — To było rzadkie ryzyko dyplomatyczne, gdy trzej przywódcy największych demokracji Ameryki Łacińskiej wstawili się sami w zaciętym konflikcie między prezydentem Wenezueli Nicolasem Maduro a jego przeciwnikami o to, kto wygra wybory prezydenckie w tym kraju.

Nazwani trzej amigos — zagorzali lewicowcy, przyjaźniący się z Maduro — prezydenci Brazylii, Kolumbii i Meksyku zerwali z dziesięcioleciami dyplomacji bezczynności wobec Wenezueli i własną niechęcią do wtrącania się w suwerenne sprawy sąsiada w regionie, w którym militarne interwencje USA podczas zimnej wojny nadal budzą niechęć.

Jednak niektórzy eksperci twierdzą, że wysiłek pokojowy traci impet jeszcze zanim na dobre ruszy z miejsca.

Przytaczają obawy ustępującego prezydenta Meksyku, podziały wśród lewicy Ameryki Łacińskiej i naciski ze strony USA na Maduro, aby uznał porażkę i ustąpił. Jak dotąd, jak twierdzą, głównym rezultatem było przyznanie Maduro cennego czasu na skonsolidowanie swoich rządów i uwięzić więcej przeciwników od głosowania 28 lipca.

„Podejmowane działania mediacyjne są ostrożne i koncentrują się na unikaniu konfliktu i nowej fali migracji, a nie na obronie demokracji” – powiedział Daniel Lansberg-Rodriguez, analityk urodzony w Wenezueli i założyciel Aurora Macro Strategies, firmy konsultingowej zajmującej się ryzykiem geopolitycznym z siedzibą w Nowym Jorku.

„Trudno być optymistą” – dodaje Michael Shifter, były prezes Inter-American Dialogue w Waszyngtonie.

Ponad 50 krajów pójdzie do wyborów w 2024 roku

Działania dyplomatyczne podjęte przez Brazylijczyka Luiza Inácio Lulę da Silvę, Meksykanina Andrésa Manuela Lópeza Obradora i Kolumbijczyka Gustavo Petro, mające na celu rozwiązanie sporu dotyczącego wyników wyborów, początkowo zostały przyjęte z entuzjazmem przez wielu przedstawicieli wenezuelskiej opozycji, a także Stany Zjednoczone, które chętnie pozostawiły to polityczne pole minowe innym.

Warto przeczytać!  Izrael Gaza: Operacja w Rafah nie przekracza amerykańskich czerwonych linii – Biały Dom

Lula, który wysłał bliskiego współpracownika do Caracas, aby monitorował głosowanie, odmówił uznania twierdzenia Maduro o zwycięstwie. Wraz z Lópezem Obradorem i Petro wezwał również władze Wenezueli do opublikowania szczegółowych zestawień wyników wyborów — jak to tradycyjnie czyni — aby poprzeć ich twierdzenie, że Maduro wygrał.

„Jeśli są wątpliwości, to policzcie głosy” – powiedział López Obrador w swoim pierwszym wystąpieniu po wyborach.

Politycy opozycji twierdzą, że uzyskali ponad 80% głosów w kraju arkusze z wynikami, z których wynika, że ​​pretendent Edmundo González wygrywa stosunkiem głosów dwa do jednego, co skłoniło Stany Zjednoczone i dziesiątki innych krajów do stwierdzenia, że ​​González zdobył najwięcej głosów.

Brazylia, Meksyk i Kolumbia nie dołączyły do ​​tych krajów, próbując zamiast tego zmusić Maduro do opublikowania rozproszonych wyników. Ale wraz z upływem tygodni i trwającymi represjami rządu Wenezueli wobec opozycji, trio straciło część swojego uroku. Długo omawiana rozmowa telefoniczna między prezydentami a Maduro jeszcze się nie odbyła.

Niedawno Lopez Obrador zasugerował, że wycofa się z wysiłków zmierzających do oczekiwania na wyniki audyt przeprowadzany przez Sąd Najwyższy Wenezueliw którym jest wielu zwolenników Maduro i który prawie nigdy nie sprzeciwiał się rządowi.

Warto przeczytać!  Umowa Arabii Saudyjskiej z Iranem niepokoi Izrael, wstrząsa Bliskim Wschodem

Tymczasem Lula rozgniewał wielu członków opozycji, mówiąc, że opowiada się za powtórzeniem wyborów.

„Naprawdę nie wiemy, jak bardzo są oddani przejściu do demokracji” – powiedział Javier Corrales, profesor polityki latynoamerykańskiej w Amherst College w Massachusetts. „Może w prywatnych kręgach wywierają presję na Maduro, aby ustąpił, ale w ich publicznych oświadczeniach nie ma dowodów na to, że jest to priorytet. Mówią głównie o stabilności i unikaniu rozlewu krwi”.

Stany Zjednoczone były zbyt chętne, by siedzieć z boku po latach nieudanych prób administracji Trumpa odsunięcia Maduro od władzy. Administracja Bidena, choć potępiła pozorną kradzież, nie odpowiedziała ani nie posunęła się tak daleko jak opozycja w uznaniu Gonzáleza za prezydenta elekta. Zamiast tego woli dać przestrzeń polityczną dyplomatycznym układom, zwłaszcza że następna kadencja prezydencka zaczyna się dopiero w styczniu.

Jednak za kulisami rząd dzielił się swoimi poglądami z tą trójką – sekretarz stanu USA Antony Blinken niedawno rozmawiał ze swoją meksykańską odpowiedniczką Alicią Bárceną, a prezydent Joe Biden i premier Kanady Justin Trudeau zadzwonili do Luli.

W przeciwieństwie do sąsiadów Wenezueli Stany Zjednoczone mają realną władzę nad Maduro, która może mu uniemożliwić skutecznie rządzić przez następne sześć lat. Obejmuje to wyniszczające sankcje naftowe, które praktycznie wykluczyły kraj OPEC z rynków zachodnich i przyczyniają się do niedoborów i trwającego kryzysu gospodarczego. Jest też nagroda w wysokości 15 milionów dolarów za aresztowanie Maduro, który ma stanąć przed zarzutami handlu narkotykami w USA

Warto przeczytać!  Izraelskie naloty uderzyły w Gazę, a także cele w Syrii i na Zachodnim Brzegu

Każdy plan wyjścia z sytuacji dla Maduro prawdopodobnie obejmowałby jakąś formę amnestii dla prezydenta i kilkudziesięciu innych osób oskarżonych o korupcję, handel narkotykami i łamanie praw człowieka.

Thomas Traumann, brazylijski konsultant polityczny, powiedział, że Lula i jego partnerzy wyszli na „dorosłych ludzi” po serii niepowodzeń w polityce USA.

„Dokąd zaprowadziły nas sankcje USA?” – powiedział Traumann, który wcześniej był rzecznikiem Dilmy Rousseff, członkini Partii Pracujących Luli i prezydentem w latach 2011–2016. „Przez ostatnie 20 lat USA próbowały sankcji, zamrażania rezerw walutowych, uznawania prezydenta-marionetki, a nawet wspierania wojskowego zamachu stanu w 2021 r. – wszystkie te próby zakończyły się niepowodzeniem”.

Mimo to stwierdził, że nierealne jest, aby jakikolwiek kraj zagraniczny — czy to USA, czy jakikolwiek inny — odgrywał rolę większą niż pomocniczą, dopóki Maduro ma poparcie sił zbrojnych i potężnych sojuszników, takich jak Rosja i Chiny.

„Ten plan może się nie powieść — nie dlatego, że Lula i Petro są naiwni lub nie wywierają wystarczającej presji na Maduro, ale dlatego, że niewiele mogą zrobić, aby go wyegzekwować” — powiedział. „Każdy autokrata może przetrwać międzynarodowe sankcje”.

——-

Do przygotowania tego reportażu przyczynili się: dziennikarz AP David Biller z Rio de Janeiro w Brazylii, Maria Verza z Meksyku i Astrid Suarez z Bogoty w Kolumbii.




Źródło