Rozrywka

Profesor sztuki mówi, że sztuczna inteligencja to przyszłość. To uczniowie potrzebują przekonania

  • 1 maja, 2023
  • 12 min read
Profesor sztuki mówi, że sztuczna inteligencja to przyszłość.  To uczniowie potrzebują przekonania


Lance Weiler przygotowuje swoich studentów na Uniwersytecie Columbia na nieznane. „To, co ci pokażę, może cię zaniepokoić” — ostrzegł klasę w styczniu, na początku swojego kursu podyplomowego na temat opowiadania historii cyfrowych.

Filmowiec, który zyskał reputację na pograniczu technologii rozrywkowych, wynalazł popularną grę rzeczywistości rozszerzonej wokół swojego filmu „Uraz głowy”, Weiler przekształcił swoje eksperymenty w pracę w School of the Arts, gdzie pokazuje, jak komputery mogą stać się kreatywne partnerów zamiast zawodowych ślepych zaułków. Jego zajęcia łączyły rzeczywistość rozszerzoną z Edgarem Allanem Poe, rzeczywistość wirtualną z Sherlockiem Holmesem i uczenie maszynowe z Frankensteinem Mary Shelley.

Teraz Weiler chce, aby jego uczniowie byli przygotowani na świat sztuki, który stopniowo obejmuje najnowsze narzędzia cyfrowe. Powszechna dostępność programów sztucznej inteligencji, które służą jako generatory obrazów i tekstów, podważa zasady produkcji kulturalnej — i zmienia sposób, w jaki uczniowie uczą się, co to znaczy być artystą.

53-letni profesor uśmiechnął się zza siwiejącej brody z entuzjazmem szalonego naukowca spotykającego się z obiektami badań. Dramatycznym szeptem powiedział swojej klasie: „Pokażę, jak możesz wykorzystać te technologie w swoich działaniach artystycznych”.

„Na zajęciach chodzi o to, by uczniowie odważyli się objąć maszyny” — wyjaśnił później Weiler w wywiadzie, porzucając swoją tajemniczość proroka.

Od miesięcy przygotowuje swoich uczniów i ich sztuczną inteligencję do warsztatów w nowojorskim Lincoln Center i jesiennego występu w Music Center w Los Angeles, gdzie na widowni będą przedstawiciele przemysłu artystycznego i rozrywkowego, poszukuje młodych rekrutów. Te wciągające przedstawienia, koprodukcje człowieka i maszyny, wykorzystują programy sztucznej inteligencji, takie jak ChatGPT i Midjourney, które mogą tworzyć skrypty i dzieła sztuki w oparciu o algorytmy oraz replikować ludzką kreatywność, pochłaniając miliardy punktów danych z całego Internetu. Nie wiadomo jeszcze, czy uczniowie Weilera uznają je za narzędzia do własnej kreatywności.

„Przez cały czas mam otwarte oba programy na ekranie” — powiedział Behrang Garakani, lat 50, początkujący artysta, który wrócił na studia po karierze w tworzeniu gier wideo. Na zajęciach Weilera wykorzystuje sztuczną inteligencję do tworzenia scenariuszy pomysłów, których nie miał umiejętności technicznych do narysowania. „To jest teraz część zestawu narzędzi mojego artysty”, powiedział, porównując ChatGPT i Midjourney do sposobu, w jaki Photoshop stał się niezbędny dla fotografów.

Podczas prób Weiler często przypominał uczniom słowa wynalazcy Buckminstera Fullera: „Jesteśmy wezwani do bycia architektami przyszłości, a nie jej ofiarami”. Czasami musiał sobie o tym przypominać. Nie był jakimś ekspertem od wież z kości słoniowej, ale praktykującym samoukiem, którego walka o zrozumienie pojawiających się technologii toczyła się wraz z jego uczniami. Ryzyko niepowodzenia i krytyki ze strony kolegów akademickich było duże.

„Nie każda klasa pozwala uczniom korzystać z ChatGPT, ponieważ wielu profesorów zakłada, że ​​to plagiat” – powiedział Haiyu Zhang, uczeń klasy Weilera, odnosząc się do toczących się debat na temat prawdziwości „obrazów” generowanych przez sztuczną inteligencję. „Ale on naprawdę kładzie nacisk na praktyczną perspektywę tych narzędzi”.

Zhang, lat 22, student studiów licencjackich z informatyki i literatury porównawczej, złożył petycję o zapisanie się na kurs podyplomowy Weilera. Podobnie jak inni studenci, nie chciała nazywać siebie artystką tradycyjną, ale programistką, futurystką i budowniczką światów. „Wiele osób boi się tej technologii” – argumentowała. „Ale nie ja.”

Warto przeczytać!  Kosztowny „Horizon” Costnera pochłania kurz kasowy

AI: narzędzie czy zagrożenie?

Weiler nie jest jedynym nauczycielem eksperymentującym ze szkołami AI Art w całym kraju, od California Institute of the Arts po Rhode Island School of Design, które oferują młodym artystom kursy przygotowujące ich do kodowania za pomocą uczenia maszynowego lub wykorzystują programy takie jak Midjourney, Stable Diffusion i DALL-E 2 — generatory obrazów, które przekształcają słowa w obrazy w ciągu kilku sekund. Artyści wykorzystują je jako podstawę kreatywnych projektów, które mogą nadal obejmować tradycyjne media, takie jak malarstwo i ilustracja.

W lutym Pratt Institute w Nowym Jorku był gospodarzem seminarium dla swojego wydziału poświęconego wpływowi nowych technologii. „Istnieje tak wiele precedensów dla tego typu eksperymentów” – powiedziała w wywiadzie Jane South, szkolna przewodnicząca sztuk pięknych. Wskazała na wcześniejsze wynalazki technologiczne, które zdaniem krytyków zabiją zawód artysty, ale tylko go wzmocnią. „Fotografia miała być końcem sztuki” – powiedziała – „a potem pojawiła się kserokopiarka i to też miał być koniec sztuki”.

Powiedziała, że ​​od dzisiejszej artystki oczekuje się tworzenia znaczeń, a nie tylko obrazów, a technologie mogą pomóc w nadaniu nowego znaczenia współczesnemu życiu.

„Im więcej rzeczy można łatwo odtworzyć, tym cenniejsze są unikatowe przedmioty dla kolekcjonerów” – powiedział South.

Nie wszyscy się zgadzają. Niektórzy pracujący artyści — projektanci, ilustratorzy, animatorzy — scharakteryzowali sztuczną inteligencję jako egzystencjalne zagrożenie dla ich modeli biznesowych.

W zeszłym roku polski artysta, Greg Rutkowski, odkrył, że jego nazwisko jest używane do wywoływania fantastycznych obrazów w Stable Diffusion. Twierdzi, że przekonujące fałszerstwa jego własnej pracy, wykonane przez sztuczną inteligencję, wprowadzały w błąd kupujących. W innym przypadku artysta, który przechodzi przez @ato1004fd na Twitchu, transmitował na żywo sesję rysowania tylko po to, by odkryć, że widz użył generatora obrazów NovelAI do ukończenia ilustracji; oszust oskarżył następnie prawdziwego artystę w mediach społecznościowych o bycie naśladowcą. W styczniu trzech ilustratorów złożyło pozew zbiorowy przeciwko kilku firmom zajmującym się sztuczną inteligencją, twierdząc, że ich generatory obrazów naruszyły prawa autorskie i przepisy dotyczące nieuczciwej konkurencji, gdy inżynierowie projektujący algorytmy generowali obrazy w stylu żyjących artystów.

„Wycofujemy naszą zgodę” – powiedziała Karla Ortiz, jedna z ilustratorek, w rozmowie z The New York Times w lutym. „Te dane to moje dzieło sztuki, to moje życie. Czuję, że to moja tożsamość”.

Rzecznik Stability AI, firmy stojącej za Stable Diffusion, jednej z pozwanych firm, powiedział w oświadczeniu, że każdy, kto „wierzy, że to nie jest uczciwy użytek, nie rozumie technologii i nie rozumie prawa”.

Liderzy badań nad sztuczną inteligencją twierdzą, że nawet oni nie są w stanie zrozumieć wszystkiego na temat tej technologii. „W ciągu ostatnich kilku lat zmieniło się to zasadniczo” – powiedziała Meg Mitchell, główny naukowiec zajmujący się etyką w firmie zajmującej się sztuczną inteligencją Hugging Face.

Warto przeczytać!  Teledysk Katy Perry „Lifetimes” jest przedmiotem śledztwa

Mitchell powiedział, że wiele firm odmawia obecnie wyjaśnienia, w jaki sposób ich programy stają się inteligentniejsze, powołując się na ostrą konkurencję w branży. Kiedy na przykład OpenAI wypuścił swój najnowszy model, GPT-4, programiści odmówili udostępnienia szczegółów swojego zestawu danych.

„Zwykle jestem bełkotem, jeśli chodzi o dane”, dodał Mitchell, sugerując, że w branży dane „zbierano bez zgody artystów, bez uznania ich autorstwa i bez odszkodowania”.

Weiler nie przejmuje się wyzwaniami prawnymi dla sztucznej inteligencji. Woli pielęgnować obrazoburców i łamiących zasady, którzy, jak powiedział, „kwestionują status quo tego, jak powstaje sztuka i kto może ją tworzyć”.

Ta walka przeciwko rzekomym strażnikom sztuki była kiedyś jego walką.

Weiler wychował się na przedmieściach Filadelfii i po ukończeniu szkoły średniej dołączył do lokalnego przemysłu filmowego w latach 90. Te wczesne lata bycia czeladnikiem i asystentem operatora przy dużych filmach reklamowych zakończyły się w 1998 roku, kiedy pomógł wyreżyserować niezależny thriller „The Last Broadcast” przy skromnym budżecie wynoszącym 900 dolarów. Uznawany za pierwszy film pełnometrażowy z całkowicie cyfrową dystrybucją, przyniósł ponad 5 milionów dolarów przychodu.

Sukces zachęcił Weilera do majsterkowania przy nowych technologiach i jest gotów spróbować wszystkiego raz. Opisuje wszystkie ozdoby w swoim cyfrowym warsztacie jako „zaczarowane przedmioty” i cytuje pisarza science-fiction Arthura C. Clarke’a, który napisał: „Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nie do odróżnienia od magii”.

W 2006 roku Weiler zaczął włączać do swojego filmu elementy wciągającego teatru i gier w rzeczywistości rozszerzonej, w których widzowie wchodzili w interakcje z postaciami za pośrednictwem telefonów komórkowych. To rodzaj historii, który sprawia, że ​​uczniowie wracają po więcej. Cyfrowe laboratorium opowiadania historii będzie trzecim kursem, który Garakani odbył z Weilerem, który, jak mówi, „destyluje coś, czego nie można przeczytać w podręcznikach”.

Ale do sztucznej inteligencji podchodzi ostrożniej niż jego mentor. „Wciąż walczę i nie doszedłem do wniosku” — przyznał Garakani. Ma nadzieję, że firmy staną się bardziej przejrzyste. „Z akademickiego punktu widzenia jest to jak… cytuj swoje źródła”.

Inni studenci sugerowali, że Weiler obejmuje magię sztucznej inteligencji bez pełnego zmagania się z jej reperkusjami. Na przykład cyfrowe laboratorium opowiadania historii może uczyć artystów, jak korzystać z generatorów obrazów, ale nie uczy uczniów, jak budować własne algorytmy.

Weiler powiedział w odpowiedzi, że Columbia oferuje inne kursy dotyczące obliczeniowej strony programowania sztucznej inteligencji. „Chcemy zapoznać studentów z nowymi technologiami”.

Pod koniec marca klasa Weilera zebrała się w Lincoln Center, aby zaprezentować swoje dzieła publiczności złożonej z profesjonalistów zajmujących się sztuką.

Wieczór rozpoczął się od prowokacji. Weiler poprosił wszystkich, aby zamknęli oczy i wyobrazili sobie, jakie wartości należy przekazać przyszłości. Następnie uczniowie podzielili się na grupy i podeszli do podium, aby zaprezentować swoje dzieła sztuki wygenerowane przez sztuczną inteligencję.

Zhang i jej koledzy z drużyny przyjęli złowieszczy ton w „Dream Apocalypse”, godzinnym wciągającym doświadczeniu, w którym sztuczna inteligencja wyobrażała sobie świat, w którym społeczeństwo się rozpadło. Opisali to w swojej ofercie jako „Twój największy koszmar” spotyka się z „Incepcją” spotyka się z „Rosyjską lalką” i Syzyfem. Widzowie skonfrontowali się ze swoimi lękami, wywołanymi apokaliptycznymi obrazami z Midjourney, takimi jak ten przedstawiający dziecko wpatrujące się w grzybową chmurę wybuchu nuklearnego.

Warto przeczytać!  Dave Chappelle zbiega ze sceny po tym, jak fan wyciągnął telefon komórkowy podczas koncertu w Hard Rock Live na Florydzie… przed premierą jego najnowszego programu specjalnego Netflix „The Dreamer”

Następnie zespół Garakaniego udostępnił swoją tablicę nastrojów — kolaż obrazów AI — przedstawiający zrujnowaną cywilizację wodną, ​​w której pracują przypominający ryby dozorcy. Uczestnicy przyłączyliby się do celu, jakim jest uporządkowanie zapomnianego podwodnego świata. Członkowie grupy opisali scenerię jako „Strażnicy Galaktyki spotykają Atlantydę spotykają Fantazję”.

Ale grafika koncepcyjna zdawała się nawiązywać do klisz z „Gwiezdnych wojen”, takich jak Baby Yoda i Gwiazda Śmierci, podnosząc pytanie, jak oryginalni mogą być artyści z narzędziami, które po prostu przetwarzają memy z popkultury.

To były tylko prototypy, a uczniowie spędzili kilka następnych tygodni na udoskonalaniu podpowiedzi tekstowych, aż mogli wycisnąć z maszyny trochę oryginalności. „Udoskonalaj, przerabiaj, scalaj, oddzielaj, umieszczaj w kontekście” — powtórzył Garakani. „AI potrzebuje wskazówek, aby stworzyć użyteczną pracę”.

Opierając się na informacjach zwrotnych od pierwszej publiczności w Lincoln Center, zespół Garakaniego zmienił temat i skupił się ponownie na „Voyager Golden Record” Carla Sagana, dwóch płytach fonograficznych z dźwiękami Ziemi, które NASA wysłała w kosmos w 1977 roku, aby kosmici mogli je znaleźć. Midjourney wyprodukował dla zespołu jedną grafikę, która wyglądała jak odcisk palca. Garakani doszedł do wniosku, że prawdopodobnie pochodziło to od podpowiedzi ucznia ze słowem „haptyczny”, co mogło zainspirować program AI do wygenerowania obrazu związanego z koncepcją dotyku: kosmos w kształcie odcisku palca. Uczniowie z zespołu Garakaniego zastanawiali się, w jaki sposób uczestnicy ich występu mogą rozmawiać z kosmitami za pomocą własnej złotej płyty.

„Możliwe, że dotarliśmy do tego punktu bez sztucznej inteligencji, ale maszyna pomogła nam zainicjować ten pomysł w ciągu kilku sekund” — dodał Garakani.

Niedawno Weiler ujawnił swoją własną pracę nad sztuczną inteligencją w toku, „Blockchain Fairy Tales”, która wykorzystuje technologię związaną z kryptowalutami i NFT – niezamiennymi tokenami – do przedstawiania światów fantasy pochodzących z crowdsourcingu. Grafika zostanie pokazana jeszcze w tym roku w Music Center w Los Angeles wraz z wciągającymi eksperymentami jego uczniów.

Zhang powiedziała, że ​​sztuczna inteligencja pozwoliła jej skupić się na dużych koncepcjach, podczas gdy algorytm wypełniał szczegóły. Przewidywała, że ​​szersze przyjęcie tych programów będzie kładło większy nacisk na kreatywność.

„To, co czyni artystów wyjątkowymi, to ich zdolność do wyobrażania sobie czegoś nowego” — wyjaśnił Zhang. „Więc chociaż uważam, że narzędzia sztucznej inteligencji pomagają wyrażać naszą kreatywność, kreatywność nadal będzie siłą napędową przyszłości sztuki”.

Z punktu widzenia Weilera nie było innego wyjścia niż przyjęcie przez jego klasę maszyny. „Jak wygląda spowolnienie cyklu, który porusza się tak szybko, jak sztuczna inteligencja?” on zapytał. „Cóż, nikt nie zwalnia tempa. Otworzyliśmy puszkę Pandory. To już jest po wyjęciu z pudełka, człowieku.


Źródło