Prokuratorki z Wrocławia na celowniku ministerstwa Zbigniewa Ziobry
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, Małgorzata Kalecińska wbrew woli przełożonych prowadziła śledztwo i chciała postawić zarzuty Jackowi Międlarowi, byłemu katolickiemu księdzu, znanemu z mowy nienawiści.
Proces Jacka Międlara
Początkowo Międlar został oskarżony za antyukraińskie i antysemickie przemówienie na wrocławskim marszu narodowców w 2016 r. Jednak zastępca ministra Ziobry Krzysztof Sierak wydał polecenie, by oskarżenie wycofać i uzupełnić śledztwo.
Kalecińska nie umorzyła sprawy, tylko dołączyła do niej jeszcze sprawę jego słynnego kazania w kościele w Białymstoku. Biegli też stwierdzili, że należy mu postawić więcej niż jeden zarzut. Jednak sprawa została odebrana Kalecińskiej i przeniesiona na Podlasie.
Kalecińska została przeniesiona do Prokuratury Rejonowej Wrocław Krzyki Zachód. Wówczas zaczął się mobbing. — Był czas, kiedy dowiadywałam się, że codziennie dzwoniono z prokuratury okręgowej, żeby sprawdzać, o której przyszłam do pracy. Zrobiono kontrolę wszystkich prowadzonych przeze mnie spraw — mówi „Gazecie Wyborczej”.
W styczniu 2023 r.postanowiła odejść z pracy i zostać adwokatką. Jednak okazało się, że wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta złożył sprzeciw do wpisu na listę adwokatów. Napisał o „zachowaniach w sferze etyczno-moralnej”, które „podważają” możliwość pracy Kalecińskiej w palestrze.
Zemsta na prokuratorkach?
Przy sprawie Międlara ucierpiała jeszcze jedna wrocławska prokuratorka. W 2019 r. Justyna Trzcińska wszczęła śledztwo po tym, jak były duchowny zamieścił w sieci post wzywający do „zbrojenia się”.
ABW dostała od Trzcińskiej nakaz zatrzymania Międlara i przeszukania jego domu. Doprowadzono go do Prokuratury Stare Miasto, gdzie usłyszał zarzuty wzywania do nienawiści i gróźb. W tym czasie Międlar i dwóch posłów Konfederacji złożyli doniesienie do prokuratury na Trzcińską, a jej przełożeni zarządzili postępowanie dyscyplinarne. Według nich przeszukanie mieszkania było niepotrzebne.
— Później, nie wiem dlaczego, sama prokuratura cofnęła z sądu wniosek o uchylenie immunitetu i umorzyła sprawę. Swoje postępowanie umorzył też rzecznik dyscyplinarny – mówi „GW” prokuratorka.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
