Świat

Protesty przenoszą się do stolicy Peru, spotykając się z gazem łzawiącym i dymem

  • 20 stycznia, 2023
  • 7 min read
Protesty przenoszą się do stolicy Peru, spotykając się z gazem łzawiącym i dymem


LIMA, Peru (AP) – Tysiące demonstrantów domagających się obalenia prezydenta Diny Boluarte wlało się do stolicy Peru, ścierając się z policją, która wystrzeliła gaz łzawiący. Wielu przybyło z odległych regionów, gdzie w zamieszkach zginęło dziesiątki osób który ogarnął kraj od czasu pierwszego przywódcy Peru z wiejskich andyjskich środowisk został usunięty z urzędu w zeszłym miesiącu.

Protesty były naznaczone najgorszą przemocą polityczną w Peru od ponad dwóch dekad i uwypukliły głębokie podziały między krajową elitą miejską, skupioną głównie w Limie, a biednymi obszarami wiejskimi. Były prezydent Pedro Castillo przebywa w areszcie i oczekuje się, że będzie sądzony za bunt, ponieważ został postawiony w stan oskarżenia po nieudanej próbie rozwiązania Kongresu.

Oczekiwano, że protestujący ponownie wyjdą na ulice centrum Limy w piątek, chociaż rano miasto było spokojne, a ruch w centrum stolicy był mniejszy niż zwykle w dzień powszedni.

Czwartek był przeważnie spokojny, ale przerywany bójkami i gazem łzawiącym. Rząd wezwał wszystkich, którzy mogli, do pracy z domu. Po zachodzie słońca starcia nasiliły się i późną nocą w budynku w pobliżu historycznego Plaza San Martin wybuchł poważny pożar, chociaż od razu nie było jasnego związku z protestami.

Strażakom udało się ugasić pożar wczesnym piątkowym rankiem, poinformowały władze, zauważając, że przyczyna pożaru jest nadal nieznana. Stary budynek mieścił 28 osób, które zostały zmuszone do ewakuacji ze względu na ryzyko zawalenia się.

Gniew na Boluarte był powszechnym tematem w czwartek, gdy protestujący skandowali wezwania do jej rezygnacji, a uliczni sprzedawcy sprzedawali koszulki z napisami: „Precz, Dina Boluarte”, „Morderczyni Diny, Peru cię odrzuca” i „Nowe wybory, pozwól im wszystkim odejść. ”

Rzecznik praw obywatelskich Peru powiedział, że co najmniej 13 cywilów i czterech policjantów zostało rannych podczas czwartkowych protestów w Limie. W sumie 22 policjantów i 16 cywilów zostało rannych w czwartek w całym kraju, powiedział minister spraw wewnętrznych Vicente Romero Fernández.

Warto przeczytać!  Rosja zaprzecza naciskom Ukrainy w Bakhmut w Wielkiej Brytanii na wysłanie pocisków manewrujących | Wiadomości z wojny rosyjsko-ukraińskiej

Protestujący oskarżyli Boluarte o przemoc. „Nasz Bóg mówi, że nie będziesz zabijał bliźniego swego. Dina Boluarte zabija, zmusza braci do walki” – powiedziała Paulina Consac, niosąc dużą Biblię podczas marszu w centrum Limy z ponad 2000 demonstrantów z Cusco.

Wielu mieszkańców Limy również przyłączyło się do dzisiejszych protestów, z silną obecnością studentów i członków związków zawodowych.

„Znajdujemy się w punkcie zwrotnym między dyktaturą a demokracją” – powiedział Pedro Mamani, student Narodowego Uniwersytetu San Marcos, gdzie przebywali demonstranci, którzy przybyli na protest.

Według Victora Zanabrii, szefa policji w Limie, uniwersytet był otoczony przez funkcjonariuszy policji, którzy również rozmieścili się w kluczowych punktach historycznego centrum Limy – w sumie 11 800 funkcjonariuszy.

Boluarte była buntownicza w czwartkowy wieczór w telewizyjnym przemówieniu wraz z kluczowymi urzędnikami państwowymi, w którym podziękowała policji za kontrolowanie „brutalnych protestów” i obiecała ścigać osoby odpowiedzialne za przemoc. Boluarte powiedziała, że ​​popiera plan przeprowadzenia wyborów prezydenckich i kongresowych w 2024 roku, dwa lata przed pierwotnym planem.

Prezydent skrytykował też protestujących za „nieposiadanie jakiejkolwiek agendy społecznej, jakiej potrzebuje kraj”, oskarżył ich o „chęć złamania praworządności” i zadał pytania dotyczące ich finansowania.

Przez większą część dnia protesty toczyły się jak gra w kotka i myszkę, z demonstrantami, z których niektórzy rzucali kamieniami w organy ścigania, próbując przedostać się przez linie policyjne, a funkcjonariusze odpowiadali salwami gazu łzawiącego, które zmusiły protestujących do ucieczki, używając szmat zamoczonych w occie, aby złagodzić pieczenie oczu i skóry.

Wczesnym popołudniem protesty zamieniły kluczowe drogi w duże deptaki w centrum Limy.

Widać było frustrację wśród protestujących, którzy mieli nadzieję przemaszerować do dzielnicy Miraflores, emblematycznej dzielnicy elity gospodarczej, osiem kilometrów od centrum miasta.

Warto przeczytać!  Francuscy protestujący wychodzą na ulice, by zgromadzić się przeciwko planowi emerytalnemu Macrona

„Jesteśmy otoczeni”, powiedziała 42-letnia Sofia López, siedząc na ławce przed Sądem Najwyższym kraju. „Próbowaliśmy przejść przez wiele miejsc i ostatecznie kręcimy się w kółko”. Lopez pochodził z Carabayllo, około 35 kilometrów (22 mil) na północ od stolicy.

W parku Miraflores liczna obecność policji oddzieliła antyrządowych demonstrantów od niewielkiej grupy demonstrantów wyrażających poparcie dla organów ścigania. Tam też policja użyła gazu łzawiącego, aby rozpędzić demonstrantów.

Przenosząc protest do Limy, demonstranci mieli nadzieję nadać nowego znaczenia ruchowi, który rozpoczął się, gdy Boluarte został zaprzysiężony na urząd 7 grudnia w miejsce Castillo.

„Kiedy dochodzi do tragedii, krwawych łaźni poza stolicą, nie ma to takiego samego znaczenia politycznego w porządku publicznym, jak gdyby miało miejsce w stolicy” – powiedział Alonso Cárdenas, profesor porządku publicznego na Uniwersytecie Antonio Ruiz de Montoya w Limie .

Protesty odbywały się również w innych miejscach, a wideo opublikowane w mediach społecznościowych pokazało demonstrantów próbujących szturmować lotnisko w południowej Arequipie, drugim mieście Peru. Zostały one zablokowane przez policję, a jedna osoba zginęła w starciach, które nastąpiły po nich, powiedział rzecznik Peru.

To było jedno z trzech lotnisk, które padły ofiarą ataków protestujących w czwartek, powiedział Boluarte, dodając, że to nie był „zwykły zbieg okoliczności”, że zostały zaatakowane tego samego dnia.

Gdy słońce zaszło, na ulicach centrum Limy tliły się pożary, gdy protestujący rzucali kamieniami w policjantów, którzy wystrzelili tyle gazu łzawiącego, że trudno było je zobaczyć.

„Jestem wściekła” – powiedziała 56-letnia Verónica Paucar, kaszląc od gazu łzawiącego. „Wrócimy pokojowo”. Paucar jest mieszkańcem Limy, którego rodzice pochodzą z Cusco.

Starcia nasiliły się po zmroku, a późnym czwartkowym wieczorem szalejące piekło wybuchło w starym budynku w pobliżu protestów, które odbywały się na Plaza San Martín w centrum Limy, ale jego związek z demonstracjami nie był od razu jasny. Obrazy przedstawiały ludzi spieszących się, by zabrać swoje rzeczy z budynku, który znajdował się w pobliżu kilku urzędów.

Warto przeczytać!  Wybory w Rosji 2024: wszystko, co musisz wiedzieć o sondażach prezydenckich, które zapewnią Putinowi piątą kadencję

Aktywiści nazwali czwartkową demonstrację w Limie marszem Cuatro Suyos, co jest odniesieniem do czterech głównych punktów imperium Inków. Jest to również nazwa nadana masowej mobilizacji w 2000 roku, kiedy tysiące Peruwiańczyków wyszło na ulice przeciwko autokratycznemu rządowi Alberto Fujimoriego, który złożył rezygnację kilka miesięcy później.

Istnieją jednak kluczowe różnice między tymi demonstracjami a protestami z tego tygodnia.

„W 2000 r. ludzie protestowali przeciwko reżimowi, który miał już ugruntowaną władzę” – powiedział Cárdenas. „W tym przypadku przeciwstawiają się rządowi, który sprawuje władzę dopiero od miesiąca i jest niezwykle kruchy”.

Protesty z 2000 roku miały również scentralizowane kierownictwo i były prowadzone przez partie polityczne.

Ostatnie protesty były w dużej mierze oddolnymi wysiłkami bez wyraźnego przywództwa, a dynamika była wyraźna w czwartek, ponieważ protestujący często wydawali się zagubieni i nie wiedzieli, dokąd się udać, ponieważ ich droga była nieustannie blokowana przez organy ścigania.

Protesty nasiliły się do tego stopnia, że ​​mało prawdopodobne jest, aby demonstranci byli usatysfakcjonowani rezygnacją Boluarte i domagają się bardziej gruntownych reform strukturalnych.

Protestujący w czwartek powiedzieli, że nie dadzą się zastraszyć.

„To się nie skończy dzisiaj, nie skończy się jutro, ale tylko wtedy, gdy osiągniemy nasze cele” – powiedział 61-letni David Lozada, patrząc na szereg policjantów w hełmach i tarczach blokujących protestujących przed opuszczając centrum Limy. „Nie wiem, co sobie myślą, czy chcą wywołać wojnę domową?”

___

Ta historia została zaktualizowana, aby poprawić imię byłego prezydenta na Pedro, a nie Eduardo.

___

Dziennikarz Associated Press, Mauricio Muñoz, wniósł swój wkład.


Źródło