Świat

Protesty w Demokratycznej Republice Konga: Policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć antyzachodnie demonstracje w Kinszasie

  • 12 lutego, 2024
  • 4 min read
Protesty w Demokratycznej Republice Konga: Policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć antyzachodnie demonstracje w Kinszasie


  • Autorzy: Emery Makumeno i Wedaeli Chibelushi
  • BBC News, Kinszasa i Londyn

Tytuł Zdjęcia,

Rząd Demokratycznej Republiki Konga zwiększył bezpieczeństwo przed ambasadami Zachodu

Policja w stolicy Demokratycznej Republiki Konga, Kinszasie, użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć tłum protestujący przeciwko zachodnim rządom.

Protestujący oskarżają rządy o niewykorzystanie swoich wpływów w sąsiedniej Rwandzie do stłumienia rebelii we wschodnim Demokratycznej Republice Konga.

Rwanda jest oskarżana o wspieranie grupy rebeliantów M23, czemu zaprzecza.

Wściekli protestujący spalili w poniedziałek flagi Stanów Zjednoczonych i Belgii, byłej potęgi kolonialnej Demokratycznej Republiki Konga.

W ostatnich dniach przed kilkoma zachodnimi ambasadami odbyły się demonstracje.

Podczas ostatnich protestów policja tłumiąca zamieszki odepchnęła demonstrantów, gdy próbowali zbliżać się do ambasad.

„Ludzie Zachodu stoją za grabieżą naszego kraju. Rwanda nie działa sama, więc musi opuścić nasz kraj” – powiedział agencja informacyjna Reuters, Pepin Mbindu, który przyłączył się do protestu.

W poniedziałek ponad 50 funkcjonariuszy policji zostało wysłanych do ochrony ambasady Wielkiej Brytanii, która znajduje się nad rzeką Kongo.

Dziesiątki oficerów stało także na straży przed ambasadami Francji i Ameryki.

Międzynarodowe szkoły i zagraniczne sklepy w centralnej dzielnicy Gombe w Kinszasie pozostały zamknięte ze względu na rosnące obawy o bezpieczeństwo.

Protestujący podpalili opony w centrum miasta, a materiał Reutersa pokazał, że dziesiątki osób świętowały, gdy na stosie płonących opon umieszczono flagi USA i Belgii.

Filmy krążące w mediach społecznościowych pokazują, jak z belgijskiego hotelu Memling usuwane są flagi Francji i Unii Europejskiej (UE) podczas demonstracji przed budynkiem.

Hotel powiedział BBC, że usunął flagi, aby uniknąć „prowokowania” protestujących.

Stany Zjednoczone wezwały w niedzielę swoich obywateli w Demokratycznej Republice Konga, aby „nie rzucali się w oczy” i „zapewnili swojej rodzinie wystarczającą ilość żywności i wody, jeśli będziecie musieli pozostać w domu przez kilka dni”.

Ministerstwo spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii ostrzegło, że protesty „prawdopodobnie będą trwały przez cały tydzień” i istnieje ryzyko, że obcokrajowcy staną się „bezkrytycznym celem”.

W sobotę ONZ, która ma siły pokojowe we wschodnim Demokratycznej Republice Konga, poinformowała, że ​​kilka jej pojazdów zostało podpalonych i splądrowanych.

Demonstranci zniszczyli sklep należący do francuskiego nadawcy Canal+, a nagrania w mediach społecznościowych pokazywały kłęby ciemnego dymu unoszące się nad miastem.

Na niedzielnym spotkaniu minister spraw zagranicznych Demokratycznej Republiki Konga Christophe Lutundula zapewnił zachodnich dyplomatów i urzędników ONZ, że rząd będzie ich chronił.

W ciągu ostatnich dwóch tygodni setki tysięcy ludzi opuściło swoje domy we wschodnim regionie Masisi w Demokratycznej Republice Konga, aby szukać schronienia w głównym mieście Goma po śmiertelnych atakach rebeliantów M23.

Autostrada M23 zmierza obecnie w stronę Gomy, gdzie mieszka około dwa miliony ludzi.

M23 to jedna z kilkudziesięciu grup zbrojnych, które od dawna nękają bogaty w minerały wschód Konga, walcząc o kontrolę nad tamtejszymi ziemiami.

Konflikt zmusił prawie siedem milionów ludzi do opuszczenia swoich domów, co ONZ nazywa jednym z „największych kryzysów humanitarnych na świecie”.

M23, utworzona jako odgałęzienie innej grupy rebeliantów, rozpoczęła działalność w 2012 roku rzekomo w celu ochrony ludności Tutsi we wschodniej Demokratycznej Republice Konga, która od dawna skarżyła się na prześladowania i dyskryminację.

Eksperci ONZ twierdzą, że grupę wspiera Rwanda, na której czele stoi także Tutsi, czemu Kigali konsekwentnie zaprzecza.


Źródło

Warto przeczytać!  Biden rozmawia z Netanjahu, gdy Izraelczycy wydają się coraz bliżej ofensywy w Rafah