Protesty w Ugandzie: Aktywistka seksualnie zaatakowana w policyjnej celi – prawnik
- Autor, Swaibu Ibrahim w Kampali i Wycliffe Muia w Nairobi
- Rola, wiadomości BBC
Jak poinformował jego prawnik, ugandyjski aktywista, jeden z kilkudziesięciu zatrzymanych w tym tygodniu za udział w zakazanych demonstracjach, padł ofiarą napaści seksualnej w areszcie.
Aresztowano ponad 90 młodych ludzi, a część z nich oskarżono o zakłócanie porządku publicznego w wyniku protestów antykorupcyjnych, które dotknęły stolicę, Kampalę.
Niektórzy z osób zwolnionych z aresztu podobno również powiedzieli, że zostali seksualnie zgwałceni w policyjnej celi, co wywołało powszechną krytykę. Jednak policja zaprzeczyła tym oskarżeniom.
Dwudniowe demonstracje antykorupcyjne odbyły się we wtorek i czwartek, pomimo ostrzeżeń prezydenta Yoweri Museveniego, że protestujący „igrają z ogniem”.
Protestujący, zainspirowani niedawnymi demonstracjami przeciwko podatkom w Kenii, domagali się rezygnacji przewodniczącej parlamentu, oskarżonej o korupcję, czemu ona sama zaprzecza.
Jednak ugandyjska policja szybko stłumiła protesty, pakując kilku młodych aktywistów, w tym znanego prezentera telewizyjnego, do ciężarówek.
Jak podają lokalne media, niektórym z nich postawiono różne zarzuty, jednak nieznana liczba osób nadal przebywa w areszcie policyjnym.
Odnosząc się do oskarżeń o napaść na tle seksualnym, których doświadczył jego klient, prawnik Eron Kiiza powiedział, że choć tego typu ataki na ludzi w areszcie policyjnym nie są powszechne, to jednak zdarzają się.
„Zaraz po zatrzymaniu został poddany sodomii” – powiedział BBC.
Ambasada USA w Kampali powiedziała w oświadczeniu: „Apelujemy o zbadanie wszelkich zarzutów wobec osób zaatakowanych w areszcie i pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności”.
Jednakże rzecznik policji Kituuma Rusoke odrzucił oskarżenia jako „bezpodstawne” i „złośliwe”.
„Policja jest bardzo świadoma praw podejrzanych i traktuje ich obowiązki poważnie” – dodał pan Rusoke w oświadczeniu.
„Policja uważa, że protesty finansują osoby homoseksualne” – powiedział, dodając, że podczas napaści powiedziano jego klientowi: „Teraz na to zasłużyłeś”.
„Dzieje się to w wyniku desperacji niektórych policjantów [who are trying] znaleźć związek między protestami a tak zwanymi zagranicznymi fundatorami” – powiedział prawnik.
„To jak akt zemsty”.
Pan Kiiza powiedział, że ma dokumentację medyczną, która potwierdza molestowanie seksualne i że wykorzysta ją, aby pozwać władze, gdy tylko jego klient zakończy leczenie i rehabilitację.
Odmówił podania nazwiska swojego klienta lub nazwy stacji, w której rzekomo doszło do nadużycia, powołując się na obawy dotyczące bezpieczeństwa.
Lider opozycji Bobi Wine twierdzi, że inni aktywiści, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, również byli molestowani seksualnie podczas pobytu w areszcie.
„Tylko kilku z nich miało odwagę, by publicznie opowiedzieć o swojej gehennie. Bardzo wielu z nich zgłosiło się do nas, ale boją się lub wstydzą mówić o tym publicznie” – dodał Bobi Wine, były gwiazdor popu, którego prawdziwe nazwisko brzmi Robert Kyagulanyi.
Oskarżenia te wywołały burzę w mediach społecznościowych, a Ugandyjczycy domagają się niezależnego dochodzenia w tej sprawie.
„Jeśli to prawda, niech Pan osądzi tych, którzy to robią!” Minister ds. młodzieży Balaam Barugahara Ateenyi, opublikował na X.
Minister przyznał, że oskarżenia są nieludzkie i stwierdził, że szef policji kraju powinien je zbadać.
W czwartek prezydent Museveni pochwalił policję za stłumienie protestów, które, jak stwierdził, były finansowane przez „zagraniczne źródła”.
Amnesty International zaapelowała o natychmiastowe i bezwarunkowe uwolnienie wszystkich aresztowanych.
„Brutalne działania rządu Ugandy mające na celu stłumienie i uciszenie pokojowych demonstrantów stanowią jawny przykład represji wobec opozycji” – dodała organizacja broniąca praw człowieka w oświadczeniu.
Możesz być zainteresowanym także tym: