Filmy

Przełomowy film „Not a Pretty Picture” rozbija atak reżysera

  • 7 marca, 2024
  • 7 min read
Przełomowy film „Not a Pretty Picture” rozbija atak reżysera


Nie prowadzę dzienników tak jak wtedy, gdy byłam młodsza, ale wciąż są chwile, kiedy nie rozumiem, co naprawdę o czymś myślę, dopóki o tym nie napiszę. Mówi się, że jest to dość powszechne. Od czasów malowideł jaskiniowych ludzie używali sztuki, aby nadać sens światu i lepiej pojąć swoje w nim miejsce, więc czasami najzdrowszym sposobem przetworzenia doświadczenia jest samodzielne rozebranie go na części i ponowne złożenie. Dokładnie to zrobiła reżyserka Martha Coolidge swoim odważnym debiutem fabularnym z 1976 roku „Not a Pretty Picture” – hybrydą dokumentu wyprzedzającą swoje czasy, w której oglądamy, jak reżyser ponownie inscenizuje i ponownie analizuje noc, kiedy jako 16-letnia stara uczennica szkoły z internatem w 1962 r., podczas wizyty w Nowym Jorku została zgwałcona przez znajomego.

Film nie tylko analizuje wspomnienia Coolidge z tego wieczoru, ale uwzględnia także wspomnienia jej ówczesnej współlokatorki, a także wkład członków obsady, czerpiący z własnych doświadczeń z napaścią na tle seksualnym. Dramatyczne rekonstrukcje przerywane są wywiadami i prowokacyjnymi, czasem chaotycznymi dyskusjami na planie. Coolidge często pojawia się przed kamerą, na bieżąco przepisując sceny, nieustannie kwestionując własne interpretacje i motywacje. Oglądając powstanie filmu, jesteśmy także świadkami, jak artystka odzyskuje kontrolę nad wieczorem, podczas którego została jej brutalnie wyrwana, odnajdując katharsis w akcie tworzenia.

Wycofany z obiegu od wieków „Not a Pretty Picture” został niedawno wznowiony w nowej odrestaurowanej rozdzielczości 4K w Brattle Theatre wraz z miniretrospektywą Marthy Coolidge, na której znalazły się odbitki 35 mm „Valley Girl” reżysera z 1983 r. i „Prawdziwego geniuszu” z 1985 r. oraz „Rambling Rose” z 1991 roku. To miły hołd dla pionierskiego twórcy filmowego, w dużej mierze pomijanego w bardziej skupionych na facetach korytarzach kinematografii. Coolidge była pierwszą kobietą przewodniczącą Amerykańskiej Gildii Reżyserów i fakt, że kobiecie zajęło to stanowisko aż do 2002 roku, powinien pokazać, jak wiele reżyserek pracowało przeciwko nim. Jednak jednym z najbardziej podnoszących na duchu wydarzeń w kinie w ciągu ostatnich kilku lat było odkrycie i przyjęcie przez nowe pokolenie kinomanów twórców filmowych z epoki Coolidge’a, takich jak Joan Micklin Silver, Joyce Chopra i Nancy Savoca.

Coolidge była pierwszą kobietą przewodniczącą Amerykańskiej Gildii Reżyserów i fakt, że kobiecie zajęło to stanowisko aż do 2002 roku, powinien pokazać, jak wiele reżyserek pracowało przeciwko nim.

Przełomowy krótkometrażowy film dokumentalny Coolidge’a z 1974 r. „Old-Fashioned Woman” (nieoficjalna dystrybucja, ale na razie dostępny na stronie reżysera na Vimeo) to dokładnie taki film, jaki chciałbyś, żeby ktoś nakręcił o Twojej babci. Odwiedzając swój dom rodzinny na Boże Narodzenie w Norwood, reżyserka odbywa przytulną, a czasem rozbrajająco szczerą rozmowę ze swoją babcią Mabel Tilton o dorastaniu pod koniec XIX wieku i zmieniających się rolach kobiet w nowej erze feminizmu drugiej fali i Roe kontra Wade. Jak na starego Jankesa ze wspaniałym, skrobiowym akcentem, który był kiedyś żonaty z wicegubernatorem Massachusetts, Mabel w pewnych kwestiach jest o wiele bardziej hipsterska, niż można by się spodziewać. Podobnie jak w swoim debiucie fabularnym Coolidge pojawia się na ekranie, gotowa i gotowa porzucić swoje z góry przyjęte wyobrażenia na temat tego, jaki powinien być film.

Warto przeczytać!  Dziewczyna z igłą odkrywa, że ​​Magnus von Horn odkrywa na nowo siebie jako Kronikarza Makabry
Kadr z "Niezbyt ładny obraz." (dzięki uprzejmości Janus Films)
Kadr z filmu „Niezbyt ładny obrazek”. (dzięki uprzejmości Janus Films)

To ten sam duch eksploracji, który sprawia, że ​​„Not a Pretty Picture” jest tak cennym, choć przygnębiającym doświadczeniem. Coolidge jest świetnym słuchaczem i obsadziła Michele Manenti w roli głównej, gdy dowiedziała się, że aktorka przeżyła podobny atak. Niesamowicie poruszające jest obserwowanie, jak ta dwójka próbuje wspólnie przepracować traumę i czasami zastanawia się, w co właściwie się tu wpakowali, robiąc publiczną wystawę z tak osobistych, bolesnych wspomnień. Współpracownik Jim Carrington niesamowicie przypomina aktora Jamesa Franco – niestety, biorąc pod uwagę okoliczności – i jego wkład w dyskurs może być dość niekomfortowy. (Niektórzy kolesie nie zdają sobie sprawy, że nie zawsze muszą się wtrącać we wszystkim.)

Elementem, który moim zdaniem sprawdza się lepiej w teorii niż w praktyce, jest to, że Anne Mundstuk, współlokatorka Coolidge ze szkoły średniej, gra samą siebie. To może o jedno brechtowskie stwierdzenie za dużo, widzieć oczywistego 28-latka wśród grupy nastolatków. (Ale Mundstuk po prostu nie jest zbyt dobra, najwyraźniej jest aktorką teatralną, która nie dostosowuje swojego występu do bliskości kamery). Mimo to miło jest poznać jej perspektywę i jak dezorientujące musi być ponowne przeżywanie tego Twoje dzieciństwo wiele lat później z punktu widzenia starego przyjaciela. To odważny i potężny projekt, którego konsekwencje będą kręcić się po głowie przez długi czas po napisach końcowych.

Warto przeczytać!  Zespół kreatywny X-MEN '97 omawia plany apokalipsy, przyszłość Wolverine'a i bycie w połowie drugiego sezonu

Po „Not a Pretty Picture” Coolidge wyjechała do Hollywood, gdzie wyreżyserowała dwie z najlepiej wspominanych komedii lat 80. To była bardziej lubieżna era, która nie zestarzała się szczególnie dobrze. (W rzeczywistości retrospektywa Brattle z 2017 roku pokazała, jak wyreżyserowane przez kobiety farsy z tamtej dekady wypadają w porównaniu z ich podejrzanymi, bardziej męskimi odpowiednikami). Jednak pomimo objętych umową ujęć topless, „Valley Girl” Coolidge’a wyróżnia się niewinnym zapałem niemożliwie młodego Nicolasa Cage’a, który chce zatrzymać świat i stopić się z Deborah Foreman. Wczesny film tego reżysera „Real Genius” wyreżyserowany przez telewizję kablową to podobnie, zaskakująco delikatna komedia studencka – wyobraźcie sobie „Zemstę frajerów” bez wszystkich przestępstw na tle seksualnym – szczycącą się niesamowicie charyzmatycznym podejściem Vala Kilmera jako lekceważącego geniuszu. Wyobraźcie sobie Ferrisa Buellera, gdyby nie był rozpieszczonym socjopatą. Wielka krytyczka Sheila O’Malley ubolewała w Film Comment, że „zastanawiasz się, jak inny byłby krajobraz, gdyby narratorem Teen Experience w latach 80. była Martha Coolidge, a nie John Hughes”.

Moim ulubionym filmem z jej udziałem jest „Rambling Rose” z 1991 r., adaptacja powieści Caldera Willinghama z 1972 r., w której Laura Dern gra niezdarną, rozwiązłą gospodynię na Południu w czasach Wielkiego Kryzysu. Film rozgrywa się jako słodzone wiciokrzewem wspomnienia 13-letniego chłopca (Lukas Haas), którego pierwszą miłością była chuda, swobodna kobieta, która zdaje się tłuc więcej naczyń, niż jest w stanie umyć. Niewyrafinowana, erotyczna energia Derna wywraca dom (i większość miasta, jeśli już o tym mowa) do góry nogami, ku konsternacji nieco głupkowatego tatusia Roberta Duvalla i reszty mężczyzn. Jednak prawdziwa mama Derna, Diane Ladd, stanowi moralny kręgosłup filmu jako pani domu, wykazując wyraźne podobieństwo do matrony, którą poznaliśmy w „Staromodnej kobiecie” Coolidge’a.

Warto przeczytać!  Jak stworzyliśmy Romulusa, mojego ojca: „Odmówiłem 10–12 ofertom – nie chciałem, żeby powstał film” | Australijski film

„Rambling Rose” to film o wiele trudniejszy, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka ze zwiewnych, nostalgicznych pułapek, szczerze mówiący poruszający kwestie wykorzystywania seksualnego i sposobów, za pomocą których społeczeństwo pozwala przestraszonym mężczyznom narzucać swoją wolę kobietom, które uważają za zastraszające. Sobotni pokaz „Rambling Rose” prowadzony jest przez Strictly Brohibited, filmową grupę dyskusyjną, której współzałożycielem jest lokalny artysta i scenarzysta Brattle, Alex Kittle, aby podkreślić twórczość kobiet i twórców filmowych ekspansywnych pod względem płci w środowisku, w którym priorytetem jest wkład osób niebędących mężczyznami cis-męskimi Uczestnicy. Na lokalnych pokazach może wystąpić dość duże stężenie testosteronu, a mając przyjemność uczestniczyć w wirtualnym wydarzeniu Strictly Brohibited w ramach „Smooth Talk” Joyce Chopry kilka lat temu, mogę ręczyć za fakt, że czasami jest to dla nas, chłopaków, cenniejsze usiąść i posłuchać. Szczególnie jeśli chodzi o tego typu tematykę.


Niezbyt ładny obraz”wyświetla się w Brattle Theatre od piątku, 8 marca do niedzieli, 10 marca. „Dziewczyna z Doliny” ekrany 35 mm w piątek, 8 marca. „Prawdziwy geniusz” I „Wędrująca Róża” na ekranie 35 mm w sobotę, 9 marca.




Źródło