Przemysław Czarnek nie ma złudzeń. „Ekstremalnie trudne zadanie”

- Szef resortu edukacji w rozmowie z portalem mówił o rozliczeniach w PiS po wyborach, braku zdolności koalicyjnych, przyszłości partii oraz emeryturze Jarosława Kaczyńskiego
- Przemysław Czarnek został zapytany również, czy podpisuje się pod słowami prezesa PiS, który nazwał Donalda Tuska lumpem
- W kontekście zbliżających się wyborów samorządowych odniósł się do pogłosek, że będzie startował na prezydenta Lublina
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Szef MEiN pytany był, czy chciałby być w nowym składzie Rady Ministrów, który ma przedstawić do 27 listopada premier Mateusz Morawiecki. — Jeśli pan premier powierzy mi dalej sprawowanie funkcji ministra edukacji i nauki, to oczywiście przyjmę. Natomiast nie wiem, czy będzie chciał mi powierzyć – zaznaczył.
Według niego zupełnie oczywistym jest, że uda się stworzyć nowy rząd. — Natomiast, że się uda uzyskać wotum zaufania w ciągu kolejnych 14 dni, jest to — już dzisiaj widać — ekstremalnie trudne zadanie — ocenił.
Dopytywany, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie totalną opozycją, podkreślił, że „będziemy opozycją konstruktywną”. — Tak, jak nie byliśmy totalną większością, tak nie będziemy totalną opozycją — sprecyzował.
— Przypomnę, że w 2019 r. mieliśmy bezwzględną większość w Sejmie — 235 głosów. Mogliśmy wtedy stwierdzić, że nie będziemy dopuszczać takich, albo innych kandydatów do prezydium Sejmu. Mogliśmy powiedzieć, że w ogóle prezydium Sejmu jest nasze – kto by nam, co zrobił. (…) Ale nie, ukształtowaliśmy prezydium na zasadzie po równo: trzech członków ze Zjednoczonej Prawicy i trzech członków opozycji – i też nie wskazywaliśmy, kto z opozycji ma być w prezydium – podał przykład Czarnek.
Przemysław Czarnek o rozliczeniach po wyborach
Odnosząc się do rozliczeń po wynikach wyborów parlamentarnych, powiedział, że „myśmy chyba dość słabo zadbali ewentualnie o to, żeby mieć potencjalnego koalicjanta”. — Żałuję, że być może zbyt mało otwarcie rozmawialiśmy z naszymi kolegami, choćby z Polskiego Stronnictwa Ludowego czy Konfederacji, bo w wielu sprawach współpracowaliśmy (…) Wydaje mi się, że ta współpraca powinna być bardziej otwarta po to, żeby ta zdolność koalicyjna była większa – dodał szef MEiN.
Czarnek został zapytany również, czy podpisuje się pod słowami prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który nazwał Donalda Tuska lumpem. — Nie — odparł krótko. Wyjaśnił, że nie słyszał bezpośrednio tej wypowiedzi, ale „na pewno takiego określenia nie użyłby pod adresem pana Donalda Tuska, ani kogokolwiek innego”.
Szef MEiN został również poproszony o komentarz do wypowiedzi Jana Krzysztofa Ardanowskiego i Marcina Mastalerka, którzy wysyłają Jarosława Kaczyńskiego na emeryturę. — Nieładnie – ocenił, dodając, że on się pod tymi słowami nie podpisuje.
— Każdy sam decyduje, kiedy idzie na emeryturę. Pan prezes Jarosław Kaczyński otrzymał w tych wyborach parlamentarnych zdaje się drugi wynik w Polsce, zaraz po Donaldzie Tusku; otrzymał blisko 180 tys. głosów w woj. świętokrzyskim, więc nikt nie powinien żądać w imieniu tych 180 tys. wyborców wysyłania pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego na emeryturę – stwierdził Czarnek.
Dopytywany, czy obawia się, że w razie odejścia Kaczyńskiego z funkcji prezesa, PiS rozpadłyby się, odparł: „twierdzę, że bez prezesa Jarosława Kaczyńskiego, PiS-u by w ogóle nie było i nie byłoby tych 10 lat bardzo dobrych dla Polski i Polaków, i chciałbym, żeby dalej sprawował tę funkcję” — wyraził nadzieję.
W kontekście zbliżających się wyborów samorządowych został zapytany, czy będzie startował na prezydenta Lublina. — Nie. Tego nie wiem przynajmniej. Wydaje mi się, że jest wielu innych kandydatów, dużo lepszych ode mnie akurat na tę funkcję prezydenta Lublina, i w tych okolicznościach, jakie są w Lublinie – wyjaśnił Czarnek dodając, że jest pełnomocnikiem PiS w okręgu lubelskim.