Biznes

Przestrzeń do obniżki stóp procentowych występuje i jest znacząca

  • 21 listopada, 2023
  • 6 min read
Przestrzeń do obniżki stóp procentowych występuje i jest znacząca


„Moim zdaniem ta przestrzeń do obniżki stóp procentowych występuje i jest znacząca, zarówno dla roku 2024 jak i późniejszego czasu. Żeby ułatwić rozumienie takiego podejścia w formowaniu podstawowych parametrów polityki pieniężnej trzeba wrócić do lat poprzedzających wybuch pandemii Covid, później inwazji Rosji na Ukrainę. Dominującym wówczas było przekonanie o konieczności utrzymywania stóp procentowych zdecydowanie poniżej inflacji CPI. Ta sytuacja pozwoliła na utrzymanie wysokiego tempa wzrostu PKB w Polsce w ostatnich latach, zdecydowanie wyższego niż w krajach Europy Środkowej, a także w UE” – napisał Janczyk.

Dodał, że co najmniej do momentu uformowania się rządu na nową kadencję Sejmu trudno snuć spekulacje co do pola możliwości, jakie Rada Polityki Pieniężnej ma w swoich niezbywalnych kompetencjach.

RPP utrzymała w listopadzie stopy procentowe na niezmienionym poziomie (referencyjna 5,75 proc.), po ich cięciu po 75 i 25 pb. we wrześniu i październiku. Prezes NBP Adam Glapiński powiedział na konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu Rady, że przestrzeń do dalszych obniżek stóp w krótkim okresie wyraźnie zmniejszyła się, a kluczowa dla decyzji będzie marcowa projekcja.

Wg listopadowej projekcji NBP, wskaźnik CPI w Polsce osiąga 3,5 proc., czyli obniża się do górnej granicy pasma odchyleń od celu, w IV kw. 2025 r. wobec szacowanych w poprzedniej rundzie prognostycznej 3,5 proc. w III kw. 2025 r. i 3,3 proc. w IV kw. Projekcja sporządzana jest przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP w horyzoncie prognozy.

Warto przeczytać!  Spłukać wannę i zdjąć narzutę z łóżka. Hotelarze radzą, co zrobić po wejściu do pokoju

Janczyk ocenia, że inflacja w Polsce zbiega do celu bardzo szybko, ale nie można wykluczyć chociażby minimalnej korekty jej tak silnego trendu spadkowego. Zaznacza, że jeżeli takie zjawisko wystąpiłoby krótkoterminowo, to nie będzie to powód do podwyżki stóp procentowych.

Członek RPP „zdecydowanie nie podziela” toku rozumowania, że należało wolniej obniżać stopy procentowe we wrześniu i październiku.

„Przez cały okres zmagań z inflacją, której zaistniała skala była niespotykana od dziesięcioleci w wielu krajach na świecie, w Polsce mieliśmy dodatkowe czynniki podwyższające presję inflacyjną. Mam na myśli wszechobecną dezinformację sączoną przez niektórych ekspertów, polityków, media, zaangażowane w osiąganie doraźnych celów w okresie przed ważnymi wyborami parlamentarnymi. Podstawowym celem niektórych osób stało się sianie niezadowolenia społecznego. Gorliwie straszono wzrostem cen, osłabieniem naszej gospodarki, waluty i wmawiano społeczeństwu konieczność szybkiego wydawania posiadanych pieniędzy” – wyjaśnia członek RPP.

„Równolegle w handlu prowadzono eksperymenty z zastosowaniem bardzo wysokich marż na towary, w tym szczególnie na żywność. Słowem, nagonka ukierunkowana na wyrwanie środków ze słabszych rąk, osób zdezorientowanych sytuacją. Znacząca obniżka stóp procentowych przez RPP o 0,75 pkt. proc. z września, a następnie o 0,25 pkt. proc. w październiku tego roku dla wielu konsumentów stała się najważniejszym sygnałem uspokajającym nastroje strachu związanego z obawą o utratę wartości pieniądza, dała wiarygodne mocne potwierdzenie o trwałej zmianie trendu i o tym, że inflacja ustępuje” – dodaje.

Warto przeczytać!  ​Polacy piją coraz mniej piwa. "Obecny sezon będzie trudny dla branży piwnej"

Członek RPP akcentuje niepewność związaną z kształtowaniem się nowego rządu i przyszłą polityką gospodarczą.

„W okresie od październikowego do listopadowego posiedzenia Rady nastąpiło ważne rozstrzygnięcie wyborcze, któremu może towarzyszyć duża zmiana w zakresie konsekwencji deklarowanych i wdrażanych formalnie działań rządu (…), którego kształtu i preferencji w sferze społecznej i gospodarczej, ale również w zakresie polityki zagranicznej, dzisiaj nie znamy. Wiemy jednocześnie, że ten rząd utworzy Prawo i Sprawiedliwość, ale już nie samodzielnie. Jeśli ta misja się nie powiedzie, to będzie podjęta próba powołania rządu złożonego z ugrupowań, które mają niejednorodne cele – inaczej niż to miało miejsce do tej pory, kiedy rząd tworzy jedno ugrupowanie. Prezes, Rada i Zarząd NBP nie może nie zauważyć i nie uwzględniać zmiany tego otoczenia” – pisze Janczyk.

Wskazuje, że polityka fiskalna będzie miała istotny wpływ na inflację, zwłaszcza w sytuacji zrealizowania obietnic wyborczych przez obecną opozycję.

„Żeby zrealizować te wszystkie sformowane w wyborach cele trzeba dostarczyć do budżetu i wydać szybko setki miliardów złotych. Ale nie wiemy, czy to były zobowiązania, czy tylko narracja z gatunku fikcji oraz festiwalu kłamstwa, czas przyniesie tę odpowiedź” – pisze Janczyk.

„Tzw. setka i cały wachlarz zobowiązań Trzeciej Drogi, czy Lewicy dołącza do czynników niepewności o potencjalnie silnej skali oddziaływania w kierunku luzowania polityki fiskalnej państwa. Projekcja listopadowa NBP została stworzona z uwzględnieniem obecnie złożonego przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego projektu budżetu państwa. Nie znamy dzisiaj również skali oddziaływania wielu okoliczności zewnętrznych o charakterze międzynarodowym, gdzie narosłe konflikty rozstrzygane są przy brutalnym użyciu siły militarnej, kształtują się podziały i sojusze państw, sytuacja jest mocno rozchwiana i przynosi nadzwyczajne ryzyka. Te zjawiska uległy w ostatnim czasie znacznej eskalacji” – dodaje.

Warto przeczytać!  Nie wiadomo kiedy Unimot przejmie Lotos Terminale. "Nie ma precyzyjnego terminu"

Odnośnie kwestii kursowych Janczyk zaznacza, że kurs złotego jest płynny, a sytuacja i wycena polskiej waluty w stosunku do euro, USD czy innych walut „w sposób wystarczający sprzyja obecnie dezinflacji”.

Od lokalnego dołka z pierwszej połowy września złoty umocnił się do EUR o ponad 6 proc., w okolice 4,37, co ostatnio obserwowano w marcu 2020 r., tuż przed wdrażaniem gospodarczych narzędzi kryzysowych do walki z pandemią. Kurs opłacalności eksportu, zgodnie z ostatnimi badaniami koniunktury przedsiębiorstw, wynosi 4,24/EUR.

Zapytany o ewentualne wprowadzenie stałej godziny publikacji decyzji RPP Janczyk ocenia, że jest to postulat ciekawy i wart rozważenia. Dodaje jednak, że obecnie przyjęta i od lat praktykowana zasada niezwłocznego komunikowania stanowiska Rady po podjęciu decyzji ma też swoje zalety w postaci hermetyczności tej informacji i równego dostępu uczestników rynku do stanowiska uformowanego w czasie decyzyjnych posiedzeń RPP.

Prezes NBP pytany na ostatniej konferencji prasowej o możliwość wprowadzenia stałej godziny publikacji decyzji RPP nie wykluczył rozważenia takiego rozwiązania.

Rafał Tuszyński(PAP Biznes)

tus/ ana/


Źródło