Przeszed³ na wcze¶niejsz± emeryturê i wtedy siê zorientowa³. 'Nikt na to z³odziejstwo nie zwraca uwagi’
![Przeszed³ na wcze¶niejsz± emeryturê i wtedy siê zorientowa³. 'Nikt na to z³odziejstwo nie zwraca uwagi’](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/12/z30389964IEREmerytura-zdjecie-ilustracyjne--770x470.jpg)
Zorientowaliśmy się z mężem, który jest na wcześniejszej emeryturze, że został okradziony przez system, o około tysiąc złotych miesięcznie. Nikt niestety na to złodziejstwo nie zwraca uwagi, zachęcając ciężko pracujących ludzi do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, by kolejne ofiary mogły być okradane
– napisała w liście do redakcji Gazeta.pl Next pani Renata. Przekonuje, że zwrot „przywilej wcześniejszej emerytury” jest haniebny, a „nasz system po prostu okrada emerytów”. Chodzi o sytuację, w której wypłacone wcześniejsze emerytury są odejmowane od kapitału zgromadzonego w ZUS, pomniejszając tym samym kwotę emerytury powszechnej (czyli wypłacanej już po osiągnięciu wieku emerytalnego). – Może warto ostrzec innych – apeluje pani Renata. A więc ostrzegamy i wyjaśniamy całą sytuację z ekspertem: człowiekiem, który polski system emerytalny ma w małym palcu, doktorem Tomaszem Lasockim z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
W analogicznej sprawie zapadł już wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Zaczynając od samego początku – co do zasady wysokość zreformowanej w 1999 r. emerytury z ZUS zależy od wysokości zgromadzonych składek i tzw. kapitału początkowego. Im jest tego więcej, tym wyższa emerytura. Problem w tym, że w momencie, w którym ludzie przechodzili na wcześniejsze emerytury (na zasadach, jakie dawała im do końca 2008 r. reforma emerytalna z 1999 r.), nie mieli świadomości, że ta decyzja będzie miała wpływ na wysokość ich emerytury po osiągnięciu wieku emerytalnego.
Jak wyjaśnia dr Lasocki, chodzi o zmianę z 2013 r., która mówiła, że podstawę obliczenia emerytury po osiągnięciu wieku emerytalnego należy pomniejszyć o sumę wcześniej pobranych świadczeń (czyli właśnie m.in. wcześniejszej emerytury). Trybunał Konstytucyjny uznał w 2019 r., że w odniesieniu do konkretnej grupy przepis ten był niezgodny z art. 2 Konstytucji RP („Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”).
Trybunał powiedział, że nie może być tak, że osoba, która przeszła na wcześniejszą emeryturę w czasie, gdy nie było przepisu dotyczącego odliczania, ma obniżaną emeryturę po osiągnięciu wieku emerytalnego
– mówi dr Lasocki.
Ten wyrok dotyczył jednak wyłącznie kobiet z rocznika 1953. W Trybunale Konstytucyjnym wciąż czeka sprawa osób z innych roczników, które były w podobnej sytuacji. W sądach o przeliczenie emerytury bije się wielu emerytów, a temat trafił nawet do Europejskiego Trybunału Praw Cz³owieka.
Problem dotyczy każdego, kto nabył prawo do przywileju emerytalnego do końca 2008 r., a wiek emerytalny osiągnął po 2013 r. Mamy tu też uprawnionych np. do emerytur nauczycielskich albo górniczych, do najróżniejszego rodzaju świadczeń dla osób, które nawet dopiero teraz osiągają wiek emerytalny
– komentuje ekspert.
„Bałagan, że głowa mała”
Jak mówi w rozmowie z Next.gazeta.pl dr Lasocki, w sprawie nadal panuje bałagan. Po pierwsze, jak wspomniano, nie ma od kilku lat wyroku TK w analogicznej sprawie dla innych roczników. Po drugie, ZUS nie podziela argumentów osób, które wnioskują o przeliczenie emerytury, więc trzeba się z nim sądzić. W końcu po trzecie, nawet w obrębie Sądu Najwyższego panuje różne podejście do tej kwestii.
Jak zauważa ekspert, w większości spraw, które zna, SN rozstrzygał w ten sposób, że nie można odliczać świadczeń pobranych przed osiągnięciem powszechnego wieku emerytalnego, ale zezwolił na odliczanie tych świadczeń, które były wypłacane po osiągnięciu tego wieku. Moment „przeskoczenia” z emerytury wcześniejszej na powszechną ma kluczowe znaczenie dla wysokości tej drugiej (więcej czasu na waloryzację kapitału w ZUS, zmieniają się też tablice średniego dalszego trwania życia, co podnosi wysokość świadczenia). – Gdybyśmy nie odejmowali tej wcześniejszej emerytury, gdy można już pobierać powszechną, to korzyści by się kumulowały. Takie rozstrzygnięcie jest najrozsądniejsze – mówi dr Lasocki.
Prawnik zauważa jednak przy tym, że zna też inne podejście Sądu Najwyższego.
Widziałem rozstrzygnięcie jednego z 'nowych’ sędziów, który nie przyjął do rozpoznania sprawy rozstrzygniętej na niekorzyść ubezpieczonego. Może się więc okazać, że Sąd Najwyższy będzie miał różną praktykę i pojedyncze sprawy rozstrzygał na korzyść ZUS
– mówi dr Lasocki. I reasumuje: „to jest bałagan, że głowa mała”.
***
Zapraszamy do wysłuchania rozmów ze „Studia Biznes” Gazeta.pl w dużych serwisach streamingowych, np. tu: