Przyspieszone wybory Macrona fatalne dla Francji, ostrzega sojusznik
- Autor, Laura Gozzi
- Rola, BBC News, Rzym
-
Przywódcy polityczni Francji starają się przygotować do przedterminowych wyborów po tym, jak prezydent Emmanuel Macron rozwiązał parlament w odpowiedzi na dotkliwą porażkę w głosowaniu europejskim przez skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe.
Minister finansów Bruno Le Maire ostrzegł, że dwuturowe głosowanie rozpoczęte 30 czerwca może mieć „najpoważniejsze konsekwencje” we współczesnej historii Francji.
Socjaldemokraci kanclerza Niemiec Olafa Scholza również zostali mocno pobici w niedzielnych wyborach europejskich przez konserwatywną opozycję, ale on wykluczył przeprowadzenie przedterminowych wyborów.
Konserwatywny premier Bawarii, CSU, Markus Söder, powiedział, że rząd Scholza jest w zasadzie skończony i musi pójść za przykładem Francji.
W Niemczech zaplanowano przeprowadzenie nowych wyborów dopiero w 2025 r., ale Söder stwierdził, że „kraj potrzebuje nowego początku”.
Sojuszniczka Macrona, Yaël Braun-Pivet, przewodnicząca Zgromadzenia Narodowego, powiedziała, że istnieje alternatywa dla nowych wyborów, która wiąże się z paktem rządowym, ale „prezydent zdecydował, że ta droga nie jest dla niego otwarta”. Bez większości w parlamencie rząd przy uchwalaniu przepisów polega na wsparciu innych partii.
Frustrację wyraziła także socjalistyczna burmistrz Paryża, Anne Hidalgo, że głosowanie odbyło się na trzy tygodnie przed stolicą, która będzie gospodarzem igrzysk olimpijskich.
Partia Renew Macrona uzyskała w niedzielę w sondażach niecałe 15% głosów, podczas gdy antyimigracyjny Zjednoczenie Narodowe (RN) Marine Le Pen i młodego przywódcy Jordana Bardelli uzyskało ponad 31%.
Decyzja o przeprowadzeniu nowych wyborów była szokiem w całym spektrum politycznym po doniesieniach o pospiesznie zorganizowanym spotkaniu, w którym uczestniczyli czołowi przywódcy RN i Marion Maréchal z rywalizującej ze sobą skrajnie prawicowej partii Reconquête.
Pojawiły się wezwania do zawzięcie podzielonej francuskiej lewicy, aby zjednoczyła się wokół socjalisty Raphaëla Glucksmanna, który uzyskał prawie 14% w głosowaniu europejskim.
Prezydent Macron dołączył do prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera w poniedziałek we francuskiej wiosce Oradour-sur-Glane, aby uczcić 80. rocznicę niesławnej masakry nazistowskiej podczas drugiej wojny światowej, kiedy żołnierze SS zamordowali 643 mieszkańców wioski w 1944 r.
Prezydent Steinmeier stwierdził, że w dzień po wyborach europejskich Europejczycy nigdy nie zapomnieli o szkodach wyrządzonych przez nacjonalizm i nienawiść: „Nigdy nie zapominajmy o cudzie pojednania, którego dokonała Unia Europejska”.
Alternatywa dla Niemiec (AfD) zajęła drugie miejsce w niedzielnym głosowaniu europejskim w Niemczech, wyprzedzając wszystkie trzy partie w koalicyjnym rządzie Scholza, pomimo serii skandali z udziałem dwóch głównych kandydatów AfD.
Nowo wybrani eurodeputowani głosowali za wykluczeniem głównego kandydata Maksymiliana Kraha ze swojej delegacji do Parlamentu Europejskiego po tym, jak przeprowadzono w nim dochodzenie pod kątem rzekomych powiązań z Rosją i Chinami.
Tymczasem prezydent Macron ma spotkać się w tym tygodniu z Olafem Scholzem i włoską Giorgią Meloni na szczycie G7 we włoskim regionie Apulia.
Trzej przywódcy prawdopodobnie nie tylko omówią wynik niedzielnego głosowania w Europie, ale także czy poprzeją starania Ursuli von der Leyen o drugą kadencję na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej.
Włoski przywódca powiedział w poniedziałek włoskiemu radiu, że „jest zbyt wcześnie, aby mówić o drugiej kadencji” obecnego szefa Komisji.
Centroprawicowa Europejska Partia Ludowa pani von der Leyen okazała się zdecydowanie największym ugrupowaniem w kolejnym Parlamencie Europejskim.
Wśród zwycięzców centroprawicy znalazł się premier Donald Tusk, któremu po raz pierwszy od dekady udało się poprowadzić swoją Koalicję Obywatelską do niewielkiego zwycięstwa nad prawicowo-populistyczną partią PiS.
Tusk jest obecnie jednym z niewielu przywódców w Europie, którzy wyszli z tych wyborów z silniejszym mandatem.
Skrajnie prawicowa partia Konfederacja Polska zdobyła 12% głosów, a jednym z jej kandydatów, którzy odnieśli sukces, jest Grzegorz Braun, który w grudniu wywołał międzynarodowe oburzenie, gdy za pomocą gaśnicy zgasił świece na menorze umieszczonej tam w polskim parlamencie żydowskie święto Chanuki.
Prezydent Czech Petr Pavel powiedział, że Europa powinna zbadać, dlaczego rośnie poparcie dla partii skrajnie prawicowych, konserwatywnych i nacjonalistycznych, i „musi zwrócić uwagę na te głosy”.
W Czechach zwyciężyła opozycyjna partia ANO byłego premiera Andreja Babisia, która zapewniła sobie 7 z 21 dostępnych mandatów w Parlamencie Europejskim.
Ale był to także dobry wieczór dla trzech małych partii antysystemowych, w tym nowej partii o nazwie Kierowcy, która prowadzi kampanię przeciwko unijnemu Zielonemu Ładowi w sprawie środków dotyczących zmiany klimatu i zrównoważonego rozwoju. Jednym z europosłów Motorists będzie kontrowersyjny były kierowca wyścigowy Filip Turek, którego niedawno zdemaskowano ze względu na stare posty w mediach społecznościowych ujawniające jego zamiłowanie do nazistowskich gestów i pamiątek.
Skrajna prawica wypadła nieoczekiwanie słabo w Finlandii i Szwecji. Partia Finów zajmowała w sondażach trzecie miejsce, ale ostatecznie zdobyła zaledwie 7,6% głosów, podczas gdy antyimigrancka Szwedzka Demokrata spadła na czwarte miejsce z 13,2% głosów.
Zaskakujący wynik odnotowano także w Danii, gdzie socjaldemokraci Mette Frederiksen zostali pokonani przez partię zielonolewicowej SF, która uzyskała ponad 17% głosów.
Pani Frederiksen, która dochodzi do siebie po napaści fizycznej, do której doszło w piątkowy wieczór w Kopenhadze, określiła wynik jako „naprawdę żałosny”.