Biznes

Przyszłość sztucznej inteligencji w Indiach jest ponura, a praca ze sztuczną inteligencją płytka, mówi były pracownik Google, który próbuje założyć firmę zajmującą się sztuczną inteligencją

  • 22 marca, 2024
  • 7 min read
Przyszłość sztucznej inteligencji w Indiach jest ponura, a praca ze sztuczną inteligencją płytka, mówi były pracownik Google, który próbuje założyć firmę zajmującą się sztuczną inteligencją


W czasie, gdy różne firmy technologiczne, eksperci technologiczni, guru startupów, inwestorzy kapitału wysokiego ryzyka i znawcy branży technologicznej próbują rozpocząć rewolucję w zakresie sztucznej inteligencji w Indiach, komentarze byłego pracownika Google były dla wielu zaskoczeniem. Kilka dni temu w tweecie Gaurav Aggarwal, były pracownik Google, który próbuje założyć w Indiach własną firmę zajmującą się sztuczną inteligencją „Ananas Labs”, poczynił sprzeczne uwagi. Wbrew euforycznym wypowiedziom, jakie zwykle słyszymy, tweet Aggarwala przypomniał, że podróż Indii do AI nie będzie łatwa.

W tweecie Aggarwal napisał: „Po około siedmiu miesiącach od opuszczenia Google, aby założyć firmę zajmującą się badaniami nad sztuczną inteligencją w Indiach, muszę niestety z różnych powodów przerwać moją przygodę”.

Aby zrozumieć różne przyczyny, skontaktowaliśmy się z Aggarwalem. Cóż, okazało się, że Aggarwal w swoim tweecie ledwo poruszył dotychczasową jego niezgodną i trudną podróż AI po Indiach. W rozmowie, przypominając sobie doświadczenia z ostatnich kilku miesięcy, jasno przedstawił duże wyzwania, przed którymi stoją Indie, próbujące dogonić USA i Chiny w wyścigu sztucznej inteligencji. W pewnym momencie posunął się nawet do sugestii, że przyszłość sztucznej inteligencji w Indiach rysuje się w ciemnych barwach.

Według niego największym problemem, z jakim boryka się Aggarwal, odkąd w sierpniu ubiegłego roku opuścił Google, aby założyć własną firmę zajmującą się sztuczną inteligencją w Indiach, jest zbieranie pieniędzy na stosowane przez niego podejście do sztucznej inteligencji. Na rynku jest dużo pieniędzy, ale najwyraźniej brak ich dla firmy, która chce zajmować się głęboką pracą związaną ze sztuczną inteligencją, podobnie jak robi to OpenAI i niektóre inne firmy z Doliny Krzemowej. Zamiast tego, i takie jest wrażenie, jakie sprawia Aggarwal, pieniądze płyną do firm, które po prostu umieszczają opakowanie na LLM (model wielkojęzykowy) stworzonym przez firmy amerykańskie.

Warto przeczytać!  Prestige Group nabywa 21 akrów ziemi w Whitefield w Bengaluru za 450 crore funtów

„Chciałbym, żeby ktoś zechciał zainwestować pieniądze w mój startup” – mówi czterdziestokilkuletni Gaurav Aggarwal, ekspert w dziedzinie sztucznej inteligencji (AI) i uczenia maszynowego (ML), który w sierpniu 2023 r. odszedł z pracy w Google, aby założyć własną sztuczną inteligencję firma badawcza w Indiach. Nie jest to spowodowane brakiem prób. W ciągu ostatnich siedmiu miesięcy Aggarwal spotkał się z dziesiątkami inwestorów VC. „To smutna rzecz” – mówi, rozważając rezygnację ze stanowiska, ponieważ „bardzo trudno jest pozyskać kapitał w Indiach”.

Przed Google Aggarwal współpracował z takimi firmami jak Ola Cabs, Snapdeal, Fashiate i Yahoo Labs.

„W świecie sztucznej inteligencji dzieje się dużo. Jednak większość innowacji pochodzi z Zachodu, Chin i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a prawie nic nie pochodzi z Indii” – mówi Aggarwal. „A ponieważ nie jestem typowym dwudziestokilkuletnim założycielem startupu, którego spotkasz w Indiach, mam czterdziestkę, więc czułem, że niemal moim obowiązkiem jest założenie znaczącego start-upu w Indiach, ponieważ mam możliwości i możliwości wiedzę techniczną, aby to zrobić.”

Po zetknięciu się z rodzącą się sceną sztucznej inteligencji w Indiach Aggarwal nie ma zbyt dobrego mniemania o bieżących pracach nad sztuczną inteligencją, które mają tutaj miejsce. Mówi, że większości start-upów zajmujących się sztuczną inteligencją brakuje głębokich możliwości i wiedzy w zakresie sztucznej inteligencji.

„Doradzam kilku firmom technologicznym i zdaję sobie sprawę, jak płytkie są możliwości sztucznej inteligencji w Indiach” – mówi. „Niestety większość indyjskich firm zajmujących się sztuczną inteligencją to tylko opakowania, po prostu korzystają z interfejsów API OpenAI i tworzą na ich podstawie kilka uroczych, małych aplikacji. Wcale nie są to firmy zajmujące się sztuczną inteligencją. Tak naprawdę w Indiach jest bardzo niewiele osób, które wiedzą jak szkolić modelki w Indiach.”

Warto przeczytać!  PiS składa projekt ustawy o wakacjach kredytowych. Morawiecki apeluje do Hołowni

A głównym powodem takich „płytkich możliwości sztucznej inteligencji w Indiach” jest nastawienie handlowe w tym kraju, które jest znacznie większe niż nastawienie oparte na głębokich technologiach.

„Ekosystem startupów w Indiach tętni życiem, ale ma też swoje problemy. Ekosystem VC w Indiach w dużej mierze nie rozumie głębokich technologii” – mówi Aggarwal. „To nie znaczy, że nie inwestowali w głębokie technologie. Jest kilka firm z głębokich technologii wychodzących z Indii, ale są to głównie innowacje biznesowe. Nie przypominają DeepMind czy OpenAI. I to jest smutne”.

Brak skupienia się na zaawansowanych technologiach sztucznej inteligencji oznacza również, że Indie zdobywają płytkie talenty w zakresie sztucznej inteligencji. „Mój smutek wynika z faktu, że te start-upy w Indiach nie tworzą ekspertów AI, a jedynie tworzą nieco gloryfikowanych inżynierów, którzy trochę wiedzą, ale nie na tyle, by choćby naśladować to, co robi Zachód. W zasadzie nie mają pojęcia, ” on mówi.

W Ananas Labs Gaurav Aggarwal zamierza opracować wielojęzyczne narzędzie LLM, które będzie „lepsze niż jakiekolwiek istniejące narzędzie”. Zasadniczo narzędzie AI ułatwiłoby i przyniosłoby tańsze korzystanie z języków indyjskich. Obecnie, ponieważ większość LLM jest szkolona na zbiorach danych, które są głównie w języku angielskim, przetwarzanie tokenów w językach indyjskich staje się kosztowne, a czasami także niedokładne. Projekt AI Aggarwala chce rozwiązać ten problem.

„W Indiach mamy prawie miliard użytkowników Internetu i wszystko, z czego korzystamy, będzie (będzie) napędzane przez sztuczną inteligencję. Jeśli więc nie będziemy w stanie zbudować własnych modeli sztucznej inteligencji, w efekcie będziemy płacić Zachodowi pieniądze Jeśli nie będziemy pracować nad własną infrastrukturą sztucznej inteligencji, w ciągu najbliższych 5–10 lat, podobnie jak importujemy ropę naftową, będziemy musieli importować sztuczną inteligencję” – mówi Aggarwal.

Warto przeczytać!  Szybki facet wkracza do gry omnichannel. Co może się wydarzyć?

Powodem, dla którego pieniądze trafiają do startupów, które bardziej skupiają się na mądrych pomysłach, a nie na badaniach, jest to, że VC w Indiach nie mają apetytu na duże ryzyko i dużą nagrodę, sugeruje Aggarwal. Brakuje im także, jego zdaniem, długoterminowej wizji. „VC są skłonne inwestować swoje pieniądze w tak zwane (konsumenckie) start-upy technologiczne, które nadal nie przynoszą żadnych zysków. Te startupy nie będą zarabiać jak OpenAI czy Google, ale w jakiś sposób nasze VC je lubią. Nie wiem dlaczego nie mierzą wyżej. Chciałbym, żeby nasz ekosystem miał ten apetyt na ryzyko” – mówi Aggarwal.

Aggarwal jest jednym z wielu znawców technologii, którzy próbują zrobić coś wielkiego w dziedzinie sztucznej inteligencji. Wciąż nie jest pewne, czy wysiłki związane ze sztuczną inteligencją rozkwitną tak, jak sobie wyobrażamy. Jednak historia Aggarwala szybko przypomina, co powiedział dyrektor generalny OpenAI Sam Altman w zeszłym roku podczas swojej wizyty w Indiach. Zapytano go, czego wymagałaby od indyjskiej firmy opracowanie systemu podobnego do ChatGPT? Jego odpowiedź, która bagatelizowała potencjał Indii w zakresie sztucznej inteligencji, spotkała się z szerokim zainteresowaniem. Altman powiedział, że choć Hindusi mogliby próbować stworzyć sztuczną inteligencję podobną do ChatGPT, nie udałoby im się to.

Opublikowany przez:

Nandini Yadav

Opublikowano:

22 marca 2024 r

Dostroić


Źródło