Świat

Przyszłość Ukrainy nie leży w NATO

  • 19 lutego, 2023
  • 6 min read
Przyszłość Ukrainy nie leży w NATO


Komentarz

Podczas II wojny światowej alianci zaczęli planować erę powojenną, zanim zwycięstwo było gdziekolwiek w zasięgu wzroku. Po roku walki Ukrainy z Rosją nadszedł czas, aby Kijów i Zachód zrobiły to samo.

Ukraina z pewnością nie wygrała wojny, a biorąc pod uwagę rozwijającą się ofensywę Rosji, porozumienie może zająć miesiące, a nawet lata. Ale ilekroć wybuchnie pokój, Ukraina nadal będzie musiała zapewnić sobie bezpieczeństwo przed rosyjskim reżimem, który ledwo uznaje swoje prawo do istnienia. Słusznie czy nie, Ukraina prawdopodobnie nie będzie w stanie rozwiązać tego problemu, stając się traktatowym sojusznikiem USA. Będzie jednak potrzebować wsparcia Zachodu przez nadchodzące lata.

Nawet po zakończeniu wojen warunki, które je tworzą, mogą trwać. Prezydent Rosji Władimir Putin dał jasno do zrozumienia, że ​​zamierza ukraść jak najwięcej terytorium Ukrainy, ponieważ nie wierzy, że kraj ten jest prawdziwym państwem, które zasługuje na prawdziwą suwerenność. Więc nawet jeśli on lub któryś z jego następców będzie zmuszony do zerwania układu pokojowego lub po prostu odrzucenia intensywności tego konfliktu, Moskwa może wznowić agresję, gdy moment wyda się właściwy.

Planem A dla Ukrainy może być zatem członkostwo w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, aspiracja zapisana w konstytucji tego kraju. Nietrudno zrozumieć, dlaczego. Członkostwo w NATO zapewnia złoty standard gwarancji bezpieczeństwa: zobowiązanie najpotężniejszego sojuszu na świecie, w skład którego wchodzi jedyne supermocarstwo na świecie, że atak na jednego będzie traktowany jako atak na wszystkich. We współczesnym świecie nie ma lepszego ubezpieczenia na wypadek inwazji.

Warto przeczytać!  Desperackie niedobory w Chartumie w miarę nasilania się walk w Sudanie | Wiadomości o konflikcie

Niestety, to jest mało prawdopodobne. NATO z reguły nie przyjmuje krajów z toczącymi się sporami granicznymi, nie mówiąc już o na wpół zamrożonych konfliktach na swoim terytorium, ponieważ nie chce przypisywać sobie problemów nowych członków. Jeśli więc wojna nie zakończy się całkowitym wycofaniem się Rosji i kapitulacją w sprawach integralności terytorialnej Ukrainy, Kijów może zostać pozostawiony na zewnątrz – ofiara okrutnej ironii, że sam warunek, który sprawia, że ​​członkostwo w NATO jest pożądane, jednocześnie je uniemożliwia.

Każdy klub, który ustanawia własne zasady, może je oczywiście zmienić. Ale NATO działa na zasadzie konsensusu i wątpliwe jest, czy jego 30 członków będzie chciało stawić czoła Rosji, jeśli wojna się wznowi. Jak powiedział prezydent Joe Biden, „nie będzie walczył w trzeciej wojnie światowej na Ukrainie”.

Ukraina może zasłużyć na członkostwo w NATO: wykazała się niesamowitą odwagą i zdolnością do wykrwawienia głównego wroga tego sojuszu. Ale w globalnej polityce „zasługuje” nie ma większego znaczenia.

Plan B to zatem Ukraina, która jest powiązana z Zachodem, ale nie jest z nim formalnie sprzymierzona – i która ma bardzo potężną armię, aby chronić swoją niezależność.

Ukraina prawdopodobnie wyjdzie z tego konfliktu jako jedno z czołowych mocarstw militarnych w Europie. Żaden kraj na kontynencie nie będzie poważniej traktował obrony; Ukraina będzie miała również ogromne rezerwy wyszkolonej siły roboczej. Jego wojsko, przechodzące obecnie ze standardu sowieckiego na standard NATO, będzie dysponować uzbrojeniem wyższej jakości niż w momencie rozpoczęcia konfliktu, w tym wyrafinowanymi zdolnościami, takimi jak system rakiet artyleryjskich o wysokiej mobilności i czołgi Abrams.

Warto przeczytać!  Rola Harry'ego i Meghan w „królewskiej operze mydlanej” może być ich najbardziej dochodową rolą

Wiąże się to z drugim elementem bezpieczeństwa Ukrainy: ścisłym i stałym partnerstwem, w ramach którego państwa zachodnie doradzają i pomagają w szkoleniu ukraińskiej armii, jednocześnie kontynuując zaopatrywanie Kijowa w broń i zaopatrzenie potrzebne do samoobrony.

Ten model już się pojawia. Czołgi Abrams, które Biden zobowiązał się przekazać Ukrainie, to złożone elementy wyposażenia, które stanowią poważne wyzwanie logistyczne i związane z utrzymaniem. Nie są to zdolności, które zapewnia Waszyngton, chyba że planuje pozostać głęboko zaangażowanym w odbiorcę.

Poszczególne kraje NATO mogą pójść jeszcze dalej. Kraje frontu wschodniego – zwłaszcza Polska i kraje bałtyckie – podzielają egzystencjalny strach Ukrainy przed Rosją i wzmacniają własne siły zbrojne. Może istnieć „nowy Układ Warszawski” — blok militarny państw Europy Wschodniej, być może zbliżony do formalnego sojuszu, tym razem poświęcony ochronie wolności, a nie jej tłumieniu.

Ta strategia niesie ze sobą wyzwania. Historia, powiedzmy, stosunków polsko-ukraińskich nie jest do końca szczęśliwa, więc pozostaje pytanie, czy obecne wyzwania pozwolą Europie Wschodniej wyjść poza dawne podziały. Plan B jest drugorzędnym rozwiązaniem dla Ukrainy, ponieważ – jak pokazuje obecna wojna – różnica między „sojusznikiem NATO” a „bliskim partnerem bezpieczeństwa” może być egzystencjalna. Stany Zjednoczone nie powinny też lekceważyć kosztów.

Warto przeczytać!  Kongres USA wstrzymuje się z pomocą, ukraińscy żołnierze wyruszają na linię frontu, wiedząc, że nie mają wystarczającej ilości amunicji

Ukraina buduje potężną armię. Ale będzie miał ogromne trudności z utrzymaniem go, biorąc pod uwagę, że wojna zrujnowała gospodarkę kraju. Po prostu nie ma wystarczająco dużo zamrożonych rosyjskich aktywów, aby zapłacić za odbudowę, nawet gdyby Waszyngton i inne kraje przyjęły takie podejście.

Tak więc Ukraina prawdopodobnie pozostanie ekonomiczną strefą Zachodu, a Waszyngton i jego sojusznicy będą finansować obronę kraju w dającej się przewidzieć przyszłości. Nawet jeśli Kijów nie zmierza do NATO, koniec wojny może być tylko początkiem długiego zaangażowania Zachodu na Ukrainie.

Więcej z opinii Bloomberga:

• Unia Europejska nie powinna spieszyć się z przyjęciem Ukrainy: redaktorzy

• Koniec gry na Ukrainie nie jest jasny dla Rosji i NATO: Brooke Sample

• Zachód wkracza na Ukrainę za głęboko: Pankaj Mishra

Chcesz więcej opinii Bloomberga? Zapisz się do naszego codziennego newslettera.

Ta kolumna niekoniecznie odzwierciedla opinię redakcji lub Bloomberg LP i jej właścicieli.

Hal Brands jest felietonistą Bloomberg Opinion. Henry Kissinger, wybitny profesor w Szkole Zaawansowanych Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, jest współautorem ostatnio książki „Strefa zagrożenia: nadchodzący konflikt z Chinami” oraz członkiem Rady Polityki Zagranicznej Departamentu Stanu.

Więcej podobnych historii można znaleźć na stronie bloomberg.com/opinion


Źródło