Świat

Przywódcy G7 rozmawiają o zagrożeniu ze strony Chin „przymusem ekonomicznym”.

  • 19 maja, 2023
  • 7 min read
Przywódcy G7 rozmawiają o zagrożeniu ze strony Chin „przymusem ekonomicznym”.


Wysoko na liście priorytetów znajdują się dyskusje na temat Chin, a przywódcy Grupy Siedmiu rozwiniętych gospodarek generalnie zjednoczeni są w wyrażaniu zaniepokojenia tym krajem. Pytanie brzmi, jak przełożyć to zmartwienie na działanie

W ciągu ostatnich dwóch lat administracja prezydenta Joe Bidena starała się przeformułować stosunki z Pekinem i zbudować poparcie wśród podobnie myślących narodów dla zdecydowanej odpowiedzi na to, co urzędnicy w Waszyngtonie i niektórych innych zachodnich demokracjach nazywają „przymusem ekonomicznym”.

Ale G7 musi również współpracować z Chinami w szerszych kwestiach globalnych, takich jak zmiany klimatu, Korea Północna, wojna na Ukrainie i problemy z zadłużeniem rosnącej liczby gospodarek rozwijających się. A wszystkie kraje G7 mają duży udział w silnych powiązaniach z drugą co do wielkości gospodarką świata.

Na szczycie w Hiroszimie, który odbył się w tym tygodniu, amerykańscy urzędnicy twierdzą, że oczekują od przywódców G7 wspólnego poparcia jednolitej strategii „przymusu gospodarczego”, którą określają jako ekonomiczny odwet za politykę uznaną za sprzeczną z interesami innego kraju, w tym przypadku Chin.

Doradcy Bidena naciskali na takie podejście od czasu objęcia przez niego urzędu na początku 2021 r. Jego administracja podjęła wyraźne działania przeciwko Chinom, ograniczając handel i inwestycje w imię bezpieczeństwa narodowego, pomimo ekonomicznych skutków ubocznych.

Chodzi o odwet na „krajach, które podejmują działania, z których Chiny nie są zadowolone z geopolitycznego punktu widzenia. To sprawa, która powinna dotyczyć nas wszystkich” – powiedziała w zeszłym tygodniu sekretarz skarbu Janet Yellen na spotkaniach finansowych G7 w Niigata w Japonii.

„Chcielibyśmy współpracować z naszymi partnerami i kontynuujemy rozmowy na ten temat” – powiedziała Yellen. Powiedziała, że ​​wysiłki na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa ekonomicznego byłyby najskuteczniejsze przy skoordynowanych działaniach, chociaż Stany Zjednoczone nie są zainteresowane ekonomicznym zerwaniem z Chinami.

Warto przeczytać!  Masakra w Sudanie w stanie Gezira obwinia RSF

W międzyczasie Unia Europejska podjęła również kroki w celu uchwalenia własnej platformy radzenia sobie z „przymusem ekonomicznym”, co było efektem działań podjętych przez prezydenta Donalda Trumpa „America First” przeciwko innym członkom G7.

„Chociaż wszyscy mamy niezależne stosunki z Chinami, jestem przekonany, że przywódcy G7 zbiorą się w sprawie zestawu bardzo wspólnych podstawowych zasad” – powiedziała przewodnicząca UE Ursula von der Leyen na poniedziałkowej konferencji prasowej.

Powtarzając podobne komentarze Yellen i innych amerykańskich urzędników, powiedziała, że ​​strategia UE ma na celu „wyśmiewanie się z ryzyka, a nie rozdzielanie”.

Yellen mówi, że amerykańskie ograniczenia w handlu i inwestycjach w Chinach, które wciąż są opracowywane, miałyby „wąski zakres” i byłyby ukierunkowane na ochronę technologii mających wpływ na bezpieczeństwo narodowe.

W październiku Departament Handlu zakazał eksportu zaawansowanych chipów i sprzętu komputerowego do Chin w obawie, że chińskie firmy i rząd wykorzystują tę technologię do celów wojskowych. Doprowadził również Holandię i Japonię do zgody na kontrolę eksportu, podważając jeden z celów prezydenta Xi Jinpinga, jakim jest uczynienie chińskiej gospodarki dominującą w kluczowych technologiach.

Departament Skarbu może nakładać sankcje na zagrożenia związane z cyberbezpieczeństwem i chińską armią. Rząd USA dokonuje również przeglądu chińskich inwestycji w USA i rozważa ograniczenia amerykańskich inwestycji w Chinach.

Ale według US Census Bureau w zeszłym roku Stany Zjednoczone importowały z Chin towary o wartości prawie 537 miliardów dolarów i miały deficyt towarów w wysokości 383 miliardów dolarów. To tworzy współzależność – z chińskimi firmami zależnymi od klientów z USA i Ameryką potrzebującą produktów z Chin.

Firmy amerykańskie zainwestowały w Chinach łącznie prawie 120 miliardów dolarów. Według danych UE kraje europejskie, zwłaszcza Niemcy, Wielka Brytania, Holandia i Francja, zainwestowały w chińskie firmy ponad 140 miliardów dolarów w ciągu ostatnich 20 lat.

Warto przeczytać!  Wewnątrz ogromnych ćwiczeń wojskowych USA w Afryce, których celem jest przeciwdziałanie terroryzmowi oraz rosnącym wpływom Rosji i Chin

Podczas pandemii zakłócenia w dostawach wszelkiego rodzaju produktów, od chipów komputerowych i ram okiennych, przez formułę dla niemowląt, po buty robocze, pokazały, w jakim stopniu świat jest zależny od handlu z Chinami w celu zaopatrzenia półek sklepowych i utrzymania świata w ubraniach, wyżywieniu i mieścił się

Dodając do postrzeganego ryzyka, chińska policja dokonała ostatnio nalotu na biura firm konsultingowych Bain & Co. i Mintz Group. Pekin rozpoczął również przegląd bezpieczeństwa narodowego amerykańskiego producenta chipów Micron.

„Obserwujemy, jak Chiny stosują narzędzia i praktyki polityczne, takie jak fuzja wojskowo-cywilna, przymus ekonomiczny i ekstremalne formy protekcjonizmu cyfrowego” — powiedziała Suzanne Clark, dyrektor generalny Amerykańskiej Izby Handlowej. „Ta polityka i praktyki w dążeniu do absolutnego bezpieczeństwa Chin – wraz z ogromnymi subsydiami państwowymi, nieuczciwymi praktykami handlowymi i łamaniem praw człowieka – sprawiły, że świat stał się mniej bezpieczny”.

Różnice z Chinami znacznie wykraczają poza handel i technologię.

Chińscy przywódcy rzucili wyzwanie zdominowanemu przez Zachód „porządkowi międzynarodowemu” i „rządom prawa”, grożąc siłowym przejęciem wyspiarskiej demokracji na Tajwanie i rozszerzeniem chińskiej obecności wojskowej na Morzu Południowochińskim.

Pekin żąda, aby zarówno przedsiębiorstwa, jak i rządy unikały naruszania jego stanowiska w obszarach, które uzna za istotne dla własnych interesów bezpieczeństwa, podczas gdy Stany Zjednoczone i inne kraje G7 muszą przestrzegać międzynarodowych norm dotyczących praw człowieka i praworządności.

Pytanie brzmi, jak daleko mogą posunąć się Waszyngton i inne narody G7 i jakie środki mogą przechylić szalę poza to, co zaakceptują Chiny.

Warto przeczytać!  Armia Sudanu i RSF twierdzą, że zawieszenie broni zostało przedłużone, ale walki trwają | Wiadomości o konflikcie

Oburzona reakcja Pekinu na oskarżenia o przymus ekonomiczny sugeruje, że trudno będzie oddzielić interesy finansowe i handlowe G7 od powiązań wojskowych i dyplomatycznych.

Podczas rozmów finansowych G7 rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin ostro skrytykował Stany Zjednoczone i powiedział, że to one są głównym winowajcą. We wtorek Wang wycelował w Japonię, mówiąc, że jako gospodarz szczytu G7 Japonia jest „uzależniona od prowokowania i tworzenia konfrontacji obozowych, co szkodzi interesom regionalnym”.

Po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 r. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy starali się ściślej powiązać światową gospodarkę, oczekując, że wspólne interesy finansowe mogą ograniczyć ryzyko konfliktu.

Jednak większy handel z Chinami wydrążył społeczności wytwórcze w USA, co przyczyniło się do destabilizacji amerykańskiej polityki. A Chiny ewoluowały w sposób, którego przywódcy amerykańscy nie przewidzieli. Xi, najpotężniejszy przywódca kraju od lat 60. XX wieku, znacznie rozszerzył uprawnienia rządzącej partii komunistycznej, obejmując kontrolę społeczną i tłumienie sprzeciwu lub krytyki, wykorzystując najnowszą technologię do stworzenia pierwszego prawdziwie nowoczesnego państwa nadzoru.

„Integracja gospodarcza nie powstrzymała Chin przed rozszerzeniem ambicji militarnych w regionie ani przed inwazją Rosji na demokratycznych sąsiadów” – powiedział w niedawnym przemówieniu doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. „Żaden kraj nie stał się bardziej odpowiedzialny ani chętny do współpracy”.

Wybór Bidena na prezydenta i inwazja Rosji na Ukrainę dały G7 nowy impuls. Jednocześnie „Największym pytaniem dla przywódców G7 zebranych w Hiroszimie jest to, jaką wizję przywództwa chcą przedstawić” – czytamy w niedawnej analizie International Crisis Group.

(FRANCJA 24 z AP)


Źródło