Podróże

„Punkt bez odwrotu”: dlaczego Europa stała się epicentrum protestów antyturystycznych tego lata

  • 27 lipca, 2024
  • 8 min read
„Punkt bez odwrotu”: dlaczego Europa stała się epicentrum protestów antyturystycznych tego lata




CNN

Tego lata w Europie zaczęły rozprzestrzeniać się protesty antyturystyczne. Do demonstracji doszło m.in. w Holandii, Grecji i oczywiście w Hiszpanii.

Na początku lipca protestujący przemaszerowali przez popularne wśród turystów rejony Barcelony, strzelając do niczego niepodejrzewających turystów pistoletami na wodę i skandując: „turyści, wracajcie do domu”.

Niedawno tysiące osób protestowało na hiszpańskiej wyspie Majorce. Organizatorzy twierdzili, że model turystyki na wyspie „zubaża pracowników i wzbogaca tylko nielicznych”.

Nauczyciel szkolny Carlos Ramirez, 26 lat, bierze udział w festiwalu muzycznym Primavera Sound w Barcelonie w Hiszpanii, ubrany w koszulkę z napisem „Turyści wracają do domu”.

W centrum protestów znajduje się narastający problem rosnących czynszów i cen nieruchomości, który sprawił, że dla niektórych mieszkańców nabycie własnego lokum stało się praktycznie niemożliwe.

Carlos Ramirez, nauczyciel w Barcelonie, w północno-wschodniej Hiszpanii, od lat oszczędza na swój pierwszy dom i, jak twierdzi, zarabia „przyzwoitą” państwową pensję.

Jednak ceny w stolicy Katalonii gwałtownie rosną, a 26-letni Ramirez obawia się, że zostanie wyrzucony z kraju.

„Wszyscy, których znam, tu mieszkają” – powiedział CNN. „Ale jedynym sposobem, w jaki możesz sobie pozwolić na życie w Barcelonie, jest dzielenie mieszkania z dwiema, trzema, czterema osobami”.

Podobnie jak inni mieszkańcy południowej Europy, których miasta stanowią popularne kierunki letnich wyjazdów turystycznych, Ramirez winę za rosnące koszty zrzuca głównie na jedną przyczynę: turystykę masową.

„Coraz trudniej jest miejscowym, zwłaszcza młodym ludziom, mieć własne miejsce” – powiedział. „Z biegiem lat przybywało coraz więcej turystów”.

Według burmistrza Barcelony Jaume Collboniego czynsze wzrosły w ciągu ostatniej dekady o 68% – obserwowana jest podobna tendencja w innych miastach europejskich.

Wielu mieszkańców ma już dość. Niektórzy podjęli ekstremalne środki, aby ich głos został usłyszany, a miejscowi demonstrowali przeciwko nadmiernej turystyce na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich, wzywając do strajku głodowego w kwietniu.

Kiedy 6 lipca protestujący przeciwko turystyce zaczęli strzelać do turystów w centrum Barcelony z pistoletów na wodę – wydarzenie to przykuło uwagę opinii międzynarodowej – Ramirez powiedział, że „czuł w powietrzu niechęć”.

Mieszkańcy protestują, aby odzyskać przestrzeń od turystów w hiszpańskich destynacjach Majorki i Wysp Kanaryjskich. Tutaj turyści są widziani na plaży w Magaluf na Majorce.

Dodał, że cieszy go widok tak dużej liczby mieszkańców przyłączających się do demonstracji, w której, według danych Rady Miasta Barcelony, wzięło udział około 2800 osób.

Warto przeczytać!  Wyścigi o tytuły, miejsca w europejskich pucharach, spadki i duma: historie, na które warto zwrócić uwagę w pięciu najlepszych ligach

„Wiele osób, wiele firm ostrzega teraz turystów przed wizytą w Hiszpanii z powodu wrogości i wszystkiego tego. Szczerze mówiąc, myślę, że to zadziałało” – powiedział Ramirez, zastanawiając się nad zdolnością protestów do odstraszania turystów od odwiedzania miasta.

Antje Martins, ekspertka ds. zrównoważonej turystyki z University of Queensland, powiedziała, że ​​wpływ takich protestów na reputację może mieć wpływ na to, dokąd turyści zdecydują się udać.

„Barcelona ma teraz naprawdę złą sławę wśród turystów, którzy nie chcą jej odwiedzać, bo się boją” – powiedziała.

Jednak Eduardo Santander, dyrektor generalny Europejskiej Komisji Podróży, organizacji non-profit odpowiedzialnej za promocję Europy jako celu podróży, sugeruje, że incydenty takie jak protesty w Barcelonie są „odosobnione” i „nie odzwierciedlają całej rzeczywistości Hiszpanii ani Europy”.

Martins uważa, że ​​generalnie nie jest to konflikt między turystami i mieszkańcami.

„Moim zdaniem są one szerszym odzwierciedleniem turystyki, która nie jest zarządzana w sposób zrównoważony” – powiedziała.

„Kiedy widzę te starcia, w których mieszkańcy buntują się przeciwko turystyce… Myślę, że to odzwierciedla ich niezadowolenie, ponieważ nie czerpią żadnych korzyści z turystyki, którą widzą” – dodała.

Ramirez zgadza się z tym stwierdzeniem.

„Mogę się z nimi utożsamić, nie obwiniamy turystów bezpośrednio” – powiedział. „Chcemy wywrzeć presję na nasz rząd, aby zmienił politykę”.

Według Martinsa, najważniejsze w tym przypadku są kwestie strukturalne, a nie personalne.

Mieszkańcy, których nie stać na mieszkanie z powodu niemożności utrzymania się na rynku turystycznym, zazwyczaj otrzymują niższe wynagrodzenia, a niektórzy z nich pracują w samej branży turystycznej – dodała.

Tymczasowa opłata turystyczna w Wenecji, która zaczęła obowiązywać 25 kwietnia i trwała do 14 lipca, przyniosła ponad 2,4 mln euro.

Władze niektórych miast europejskich podejmują odważne działania w celu opanowania natężenia ruchu turystycznego.

Władze Wenecji niedawno uznały za sukces tymczasową opłatę za wstęp, mającą na celu regulację liczby turystów.

Nowa opłata turystyczna w wysokości 5 euro (około 5,4 dolara), która weszła w życie 25 kwietnia i zakończyła się 14 lipca, przyniosła ponad 2,4 miliona euro (około 2,6 miliona dolarów), znacznie więcej niż oczekiwano, powiedział burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro.

Niektórzy mieszkańcy powiedzieli ekipie CNN na miejscu, że podczas gdy nadal było tłoczno, tłumy wydawały się mniejsze podczas trwania akcji. Ale inni się z tym nie zgadzają.

Warto przeczytać!  Cyclone Mocha: Ilu zginęło w Mjanmie i Bangladeszu i czy winne są zmiany klimatu?

Susanna Polloni z weneckiej organizacji Solidarity Network for Housing powiedziała CNN, że podatek ten jest „nie tylko bezużyteczny, ale i szkodliwy”, ponieważ przybliża międzynarodowej wyobraźni ideę „Wenecji”, do której trzeba kupić bilet, aby do niej wjechać.

Polloni dodaje, że masowa turystyka doprowadziła już do zamknięcia placówek służby zdrowia, zastąpienia osiedlowych sklepów sklepami z pamiątkami i gwałtownego wzrostu cen nieruchomości w tym mieście kanałów Italii.

„Jesteśmy o krok od punktu bez odwrotu” – powiedział Polloni. „Uważamy, że nasz krzyk o pomoc, z miasta, które umiera dla zysku kilku osób, powinien dotrzeć do całego świata”.

Mimo sprzeciwu niektórych państw, coraz więcej miast w Europie idzie w ich ślady, a niektóre nawet rozważają podniesienie opłat za wstęp dla turystów.

Burmistrz Barcelony Jaume Collboni niedawno ogłosił, że chce podnieść podatek turystyczny dla niektórych pasażerów statków wycieczkowych.

Turyści, którzy przyjeżdżają do miasta na mniej niż 12 godzin, zazwyczaj powodują dodatkowe tłumy w głównych atrakcjach turystycznych, takich jak katedra Sagrada Familia, deptak Las Ramblas w Dzielnicy Gotyckiej i park Guëll na zboczu wzgórza zaprojektowanego przez Gaudiego, poinformowało biuro prasowe miasta w rozmowie z CNN.

Obecny podatek turystyczny jest trzecim co do wielkości źródłem finansowania Barcelony. W zeszłym roku zebrano na niego około 100 milionów euro (około 108 milionów dolarów) od pasażerów statków wycieczkowych – którzy płacą 6,25 euro (około 6,8 miliona dolarów) za wstęp do miasta – oraz od innych turystów, którzy zatrzymują się w hotelach i innych obiektach turystycznych.

Collboni powiedział, że chce również cofnąć licencje dla około 10 000 mieszkań, które obecnie są przeznaczone na wynajem krótkoterminowy, podało biuro prasowe.

Młoda osoba trzyma plakat, na którym widnieje napis:

Ramirez powiedział, że nie tylko problemy mieszkaniowe są przyczyną negatywnej reakcji turystów, ale dodał, że pewną rolę odgrywa także niegrzeczne zachowanie niektórych osób.

We włoskiej Florencji niedawno sfilmowano młodą kobietę całującą się, uprawiającą seks i ocierającą się o posąg Bachusa, boga wina i zmysłowości. Biuro burmistrza nazwało to aktem „naśladującym seks”.

Warto przeczytać!  „Szalone” lato turystyczne w Europie już się rozpoczęło. A będzie znacznie gorzej

W 2023 roku turysta został oskarżony o uszkodzenie posągu w XVI-wiecznej Fontannie Neptuna, znajdującej się na Piazza della Signoria.

W tym samym roku, w innej części Włoch, grupę turystów oskarżono o przewrócenie cennej rzeźby znajdującej się w willi.

Ramirez dodał, że złe zachowanie turystów jest problemem także w innych częściach Europy, m.in. w Barcelonie, na Majorce, w Magaluf i Benidormie.

„Wygląda na to, że robią tutaj to, czego nie mogą zrobić we własnych krajach” – powiedział CNN. „Czujemy się bardzo obrażeni”.

Sebastian Zenker, profesor turystyki w Copenhagen Business School, wyjaśnia, w jaki sposób tego typu incydenty doprowadziły do ​​tego, że niektóre miasta prowadzą „kampanie demarketingowe”, których celem jest zniechęcenie niektórych turystów do odwiedzania miasta.

Zenker zwraca uwagę na kampanię „Stay Away” z 2023 r. w Amsterdamie, która była skierowana do mężczyzn w wieku od 18 do 35 lat, a której reklamy ostrzegały ich przed konsekwencjami zachowań antyspołecznych.

„To był bardzo surowy i surowy sposób de-marketingu” – powiedział CNN. „To nie powstrzymało wieczorów kawalerskich, ale stworzyło świadomość, że to miasto zmieniło zasady”.

Zenker twierdzi jednak, że próby przyciągnięcia większej liczby turystów kulturalnych mogą mieć nieprzewidziane konsekwencje.

„Jeśli podniesiesz ceny i przyciągniesz więcej zamożnych ludzi, rozwiążesz problem tłoku, ale jednocześnie zwiększysz inflację i problem gentryfikacji”.

Jak twierdzi Zenker, na Majorce ceny poszybowały w górę „absolutnie”, po tym jak zakazano wielu atrakcji dla „pijących turystów”.

Dodał, że większość zebranych pieniędzy nie powróci do lokalnych społeczności.

Jakie jest więc rozwiązanie?

„Chodzi o to, żeby zobaczyć, że pieniądze zarobione przez turystów lub dzięki turystom są inwestowane w dane miejsce i w miejsca pracy, aby ludzie mogli sobie pozwolić na życie” – powiedział.

„Ten [the protests] „Będzie tak dalej, aż znajdziemy równowagę”.

Do przygotowania tego reportażu przyczynili się: Al Goodman, Jack Guy, Louis Mian, Barbie Latza Nadeau, Jessica Small i Erica Hill z CNN.


Źródło