Nauka i technika

Punkt widzenia: „Musimy odeprzeć sofistykę i kłamstwa działaczy sprzeciwiających się innowacjom i biotechnologii” — Naukę należy oceniać w świetle kompromisów

  • 27 listopada, 2023
  • 8 min read
Punkt widzenia: „Musimy odeprzeć sofistykę i kłamstwa działaczy sprzeciwiających się innowacjom i biotechnologii” — Naukę należy oceniać w świetle kompromisów


Jednak samo stwierdzenie, że polityka naukowa, a nie sama nauka, powinna kierować polityką, jest niewystarczające. Brakuje istotnego składnika: sądów wartościujących. Wiedza stworzona przez naukę mówi nam z coraz większą dokładnością, jaki jest świat > jestale nie mówi nam, jaki jest świat > powinien być. Tę lukę pomiędzy „jest” i „powinno się”, której nie da się wypełnić logiką ani rozumem, wyartykułował szkocki filozof David Hume. Można je wypełnić jedynie sądami wartościującymi, czy to moralnymi, religijnymi, czy politycznymi.

Osądy wartościujące są potrzebne ze względu na kompromisy. Decyzje mogą opierać się na wiedzy naukowej, ale nie mają one charakteru rozstrzygającego, ponieważ różne wartości mogą prowadzić do różnych decyzji opartych na tym samym zaakceptowanym zasobie wiedzy naukowej. Rozważmy na przykład kalifornijski projekt kolei dużych prędkości, który miałby połączyć San Francisco i Los Angeles. Chociaż jest to technicznie wykonalne, to, czy koszt jest opłacalny, zależy od oceny wartościującej i zmieniało się na przestrzeni lat. Według raportu z aktualizacji projektu kalifornijskiego Urzędu Kolei Dużej Prędkości, według stanu na marzec 2023 r., cena systemu wzrosła do 128 miliardów dolarów. To prawie 22-procentowy wzrost w porównaniu z ubiegłorocznymi szacunkami wynoszącymi 105 miliardów dolarów i znacznie odległy w porównaniu z 33 miliardami dolarów zatwierdzonymi przez wyborców w 2008 roku. Te ogromne wydatki nieuchronnie odwracają zasoby rządowe od innych projektów – i z kieszeni podatników – oraz tego, co jest opłacalne i społecznie korzystne jest kwestią oceny wartości.

Inżynieria genetyczna

Wzajemne oddziaływanie wiedzy naukowej i ocen wartościujących dotyczy również opinii na temat innowacyjnych technologii, od energii jądrowej i szczelinowania po inżynierię genetyczną. Skupmy się na ostatnim z nich, naszym szczególnym zainteresowaniu.

Jeśli chodzi o trwające od kilkudziesięciu lat zastrzeżenia niektórych aktywistów wobec ważnych społecznie postępów w „inżynierii genetycznej” lub „modyfikacjach genetycznych”, twierdzimy, że mylili się oni zarówno w kwestii nauki, jak i ocen.

Po pierwsze, nauka. Modyfikacja genetyczna odnosi się do kontinuum technik stosowanych od tysiącleci. Należą do nich hybrydyzacja, mutageneza, zmienność somaklonalna, hybrydyzacja szerokokrzyżowa (przemieszczanie genów przez „naturalne bariery hodowlane”), rekombinacja DNA i, ostatnio, edycja genów. Podstawowa różnica między dwoma ostatnimi a pozostałymi polega na tym, że są one znacznie bardziej precyzyjne i przewidywalne niż wcześniejsze techniki, które często wprowadzały mutacje spoza celu. A jednak niektóre organizacje, takie jak Greenpeace i Friends of the Earth, wyróżniły nowsze, bardziej precyzyjne i przewidywalne techniki jako sui generis, nadmierne regulacje, które zwiększyły koszty badań i rozwoju oraz opóźniły lub uniemożliwiły ważne postępy.

Warto przeczytać!  Naukowcy odkryli kluczowy gen toksycznych alkaloidów w jęczmieniu
akcja przyjaciół ziemi
Źródło: Wikimedia Commons (CC BY-SA 2.0)

Ze względu na kontinuum, o którym mowa powyżej, oraz fakt, że nowsze techniki są bardziej precyzyjne i przewidywalne, nauka jest przeciwko aktywistom i dlatego, jak twierdzimy, sądy wartościujące. Aktywiści nawiązali współpracę z firmami sprzedającymi organiczne i „naturalne” produkty spożywcze, aby oczernić uprawy wyprodukowane przy użyciu technik molekularnych, które nazwali „Frankenfoods”. Ten przemysł przeciwny inżynierii genetycznej i jego lobbyści w znacznym stopniu przyczyniają się do wzrostu społecznego zainteresowania tą technologią. Następnie wykorzystują ten strach, aby sprzedawać konsumentom alternatywne produkty spożywcze.

Obecnie ta sama branża lobbuje na całym świecie na rzecz rygorystycznych przepisów dotyczących roślin i zwierząt zmodyfikowanych przy użyciu najnowocześniejszych technik edycji genów, takich jak CRISPR–Cas9. Jedna z czołowych sceptyków inżynierii genetycznej, profesor Uniwersytetu Stanowego Karoliny Północnej, Jennifer Kuzma, powiedziała na temat edycji genów: „Potrzebujemy obowiązkowego procesu regulacyjnego: nie tylko ze względów naukowych, ale także ze względu na zaufanie konsumentów i opinii publicznej”. Szczególnie to drugie twierdzenie jest błędne: trzydzieści lat nadmiernych regulacji inżynierii genetycznej nie zmniejszyło niepokoju opinii publicznej ani nie uspokoiło krytyków. W każdym razie te nieuzasadnione przepisy wzbudziły obawy społeczne dotyczące tej bezpiecznej, doskonałej technologii. Jak trzy dekady temu zeznała Barbara Keating-Edh, reprezentująca grupę konsumencką Consumer Alert, przed amerykańską Krajową Radą ds. Polityki Biotechnologii:

Z oczywistych powodów konsument postrzega technologie, które są > większość regulowany jako > najmniej bezpieczne. Silne zaangażowanie rządu, niezależnie od tego, jak dobrze jest ono zamierzone, nieuchronnie wysyła złe sygnały. Zamiast zapewniać pewność, budzi podejrzenia i wątpliwości.

Zasada ostrożności

Dziesięciolecia użytkowania na dużą skalę – miliony akrów upraw i biliony posiłków spożytych bez ani jednej wpadki – podważają obawy aktywistów. Jednakże pozostaje jedno szczególnie oporne sformułowanie analizy ryzyka, które odrzuca oparte na dowodach rozważania na temat ogólnych korzyści i szkód. Jest to „Zasada ostrożności”, która zakłada, że ​​należy podjąć działania regulacyjne, aby uniknąć zagrożeń, nawet jeśli istnieją niekompletne dowody naukowe co do ich wielkości lub potencjalnych skutków. Zwolennicy zasady ostrożności przedstawiają ją jako neutralne narzędzie oceny ryzyka. Jednak nadmiernie upraszcza złożone procesy analizy ryzyka i zarządzania ryzykiem, pozwalając organom regulacyjnym założyć, że nowe technologie niosą ze sobą nieskończone ryzyko, ale niepewne korzyści. Zakłada się zatem, że nowa technologia jest winna, dopóki nie zostanie udowodniona jej niewinność w zakresie standardów bezpieczeństwa narzuconych przez jej antagonistów – co jest w praktyce niemożliwe. (Zobacz „Zasada paraliżująca”, zima 2002.)

Warto przeczytać!  Czy sportowcy z genetyczną chorobą serca powinni wracać do gry po nagłym zatrzymaniu krążenia?

Zasada ostrożności została obecnie włączona do prawodawstwa w Unii Europejskiej i poza nią.

Główną wadą zasady ostrożności, będącej narzędziem polityki publicznej, jest to, że nie zawiera ona ani spójnych standardów dowodowych, ani żadnych wyraźnych ograniczeń. Stanowi, że hipotetyczne ryzyko powinno mieć pierwszeństwo przed konkretnymi wykazanymi korzyściami, i skutecznie uwalnia organy regulacyjne od arbitralnego wymagania dowolnej ilości i rodzaju testów, jakie chcą. Podobnie pozwala im ignorować przytłaczające dowody na bezpieczeństwo i zalety produktu (lub technologii) oraz zapobiegać jego użyciu lub opóźniać je. Funkcjonuje niezależnie od „tego, co mówi nauka” i penalizuje innowacje. Gwarantuje, że wszędzie tam, gdzie zostanie zastosowany, postęp – zwłaszcza w rolnictwie – zostanie w dającej się przewidzieć przyszłości zahamowany.

Zasada ostrożności jest szczególnie przewrotna, gdy jest stosowana do inżynierii genetycznej roślin i zwierząt, ponieważ bez podstaw naukowych dyskryminuje stosowanie najnowszych, najbardziej precyzyjnych i przewidywalnych technik, poddając je najbardziej intensywnym, ogłupiającym rozporządzenie. W ostatnim czasie wymownie omówiono negatywne skutki społeczne takiej polityki >Rośliny natury artykuł Daniela Jenkinsa i in.:

Regulacje oparte na procesach nie przyczynią się do osiągnięcia wspólnych celów w zakresie żywienia, zrównoważonego rozwoju lub preferencji konsumentów. Wręcz przeciwnie, regulacje procesowe jedynie opóźnią lub uniemożliwią osiągnięcie tych celów. Zróżnicowane wymagania prowadzą do zagmatwanego systemu z większymi obciążeniami, niższą użytecznością i dłuższym czasem wprowadzenia produktu na rynek. To jedynie zniechęca do finansowania badań i inwestycji biznesowych, a ostatecznie tworzy bariery w dotarciu do konsumentów i ulepszaniu diety nawet w oparciu o najprostsze i najbardziej znane cechy. Skoro nauka nie jest w stanie odróżnić jednego winogrona bez pestek od drugiego, regulacje też nie powinny tego robić.

Zasada ostrożności nie jest jedynym narzędziem działaczy przeciwnych inżynierii genetycznej, którzy również odwołują się do sprzeciwu wobec niektórych nowych produktów, opartego na niechęci do zysków podmiotów korporacyjnych lub na fakcie, że większość innowacji w rolnictwie pochodzi z krajów uprzemysłowionych i dlatego w jakiś sposób reprezentuje „kolonializm”. ” w przypadku przeniesienia do krajów rozwijających się. Czynniki takie oczywiście nie powinny mieć wpływu na regulacje mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa i skuteczności.

Warto przeczytać!  Earth Fare i GenoPalate nawiązują przełomową współpracę, torując drogę do personalizacji genetycznej w sektorze spożywczym

Jeśli mamy w pełni wykorzystać potencjał najnowszych technik inżynierii genetycznej, musimy odeprzeć sofistykę i zakłamania działaczy antyinnowacyjnych, zarówno w rządzie, jak i poza nim. Polityka publiczna, w tym regulacje, powinna być podyktowana nauką i zdrowym rozsądkiem.

David Bertioli bada genetykę, genomikę i ewolucję orzeszków ziemnych. Współpracuje z programami hodowlanymi w USA, Brazylii, Senegalu i Ugandzie w celu wyprodukowania ulepszonych odmian orzeszków ziemnych odpornych na szkodniki i choroby, pochodzących od dzikich gatunków orzeszków ziemnych. Znajdź Davida na X @BotanyBert

Henry I. Miller, lekarz i biolog molekularny, jest wyróżnionym członkiem Glenna Swoggera w Amerykańskiej Radzie ds. Nauki i Zdrowia. Był założycielem i dyrektorem Biura Biotechnologii w FDA. Znajdź Henry’ego na X o godz @henryimiller

Wersja tego artykułu została pierwotnie opublikowana w Instytucie Cato i została opublikowana tutaj za zgodą. Każde ponowne opublikowanie powinno uwzględniać zarówno GLP, jak i oryginalny artykuł. Instytut Cato można znaleźć na X @catoinstytut




Źródło