Świat

„QAnon Shaman” i inni uczestnicy zamieszek z Kapitolu, którzy żałują przyznania się do winy

  • 16 lipca, 2023
  • 7 min read
„QAnon Shaman” i inni uczestnicy zamieszek z Kapitolu, którzy żałują przyznania się do winy


Jacob Angeli Chansley na Kapitolu podczas zamieszek 6 stycznia 2021 r

Jacob Angeli Chansley na Kapitolu podczas zamieszek 6 stycznia 2021 r

Rosnąca liczba uczestników zamieszek na Kapitolu wycofała się z przyznania się do winy i przeprosin – w tym jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy z 6 stycznia.

Stojąc w sądzie, Jacob Angeli Chansley, znany jako Jake Angeli, wydawał się odmienionym człowiekiem.

Pozbawiony nakrycia głowy z rogami, futra i farby na twarzy, która pomogła mu zdobyć przydomek QAnon Shaman, przyznał się do utrudniania oficjalnego postępowania. Zarzut wynikał z jego udziału w przerwaniu wspólnej sesji Kongresu i groził mu maksymalny wyrok 20 lat więzienia.

„Jestem naprawdę, naprawdę skruszony za swoje czyny, ponieważ pokuta to nie tylko mówienie, że jest mi przykro” – powiedział. „Pokuta to przepraszanie, a następnie podążanie w kierunku dokładnie przeciwnym do popełnionego grzechu.

„Patrząc wstecz, 6 stycznia zrobiłbym wszystko inaczej”.

Sędzia nazwał jego przeprosiny „najbardziej niezwykłymi, jakie słyszałem od 34 lat” i skazał go na 41 miesięcy więzienia – znacznie mniej niż maksymalne dozwolone.

Teraz, ponad półtora roku później, Angeli wyszedł wcześniej z więzienia, a jego wyrzuty sumienia zniknęły.

„Żal tylko obciąża umysł” – powiedział BBC. „Są jak worki z piaskiem na balonie”.

Pan Angeli – bez szamańskiego stroju – w rozmowie z BBC

Angeli – bez szamańskiego stroju – w rozmowie z BBC

Jego zwrot w tył jest taki, że wraca nawet do sądu, aby poprosić o cofnięcie przyznania się do winy. I nie jest odosobniony w zmianie zdania na temat wydarzeń na Kapitolu.

Od 6 stycznia 2021 r. ponad 1000 osób usłyszało zarzuty udziału w zamieszkach, z czego prawie połowa przyznała się do winy. Ale pogawędki na forach internetowych i relacje w mediach pokazują, że niewielka, ale rosnąca liczba osób zaczęła zmieniać zdanie. Ośmieleni zmieniającymi się poglądami na zamieszki, niektórzy starali się zmienić swoje działania, a nawet skorzystać ze swojej rozgłosu.

Warto przeczytać!  Joe Rogan atakuje lewicowego mega-darczyńcę George'a Sorosa: „Chce, aby miasta się rozpadły, przestępczość kwitła”

W obliczu 30 dni więzienia i trzech lat w zawieszeniu Athanasios Zoyganeles przyznał się w zeszłym roku do nielegalnej demonstracji na Kapitolu.

Ale podobnie jak Angeli, od tego czasu zmienił zdanie. Powiedział reporterowi w tym miesiącu, że nie zrobił nic złego i został przekonany do przyznania się.

Od tego czasu jego adwokat poprosił o odroczenie wyroku.

Zarabianie na zamieszkach na Kapitolu

Oprócz wycofania się z żalu, wielu uczestników zamieszek próbowało wykorzystać swój udział w zamieszkach na wiele sposobów.

Derrick Evans, były członek legislatury stanu Wirginia Zachodnia, zrezygnował ze stanowiska po aresztowaniu. Przyznał się do winy, przeprosił w sądzie i odsiedział trzy miesiące w więzieniu.

Teraz ubiega się o miejsce w Izbie Reprezentantów USA, a siebie i innych oskarżonych nazywa „więźniami politycznymi”.

Termin ten jest powszechnie używany w szerokiej części prawicy i skrajnej prawicy amerykańskiej polityki, aby przedstawiać uczestników zamieszek jako bohaterskich i patriotycznych.

„Myślę, że wraz z upływem czasu udowodnię, że stoję po właściwej stronie historii” – powiedział niedawno BBC.

Christina Baal-Owens, dyrektor wykonawcza Public Wise, organizacji zajmującej się prawami wyborczymi, która działała na rzecz zapobieżenia wyborowi uczestników zamieszek z 6 stycznia na urząd, powiedziała, że ​​coraz więcej uczestników zamieszek wykorzystuje swoje publiczne profile, aby zwiększyć swoje aspiracje polityczne, zwłaszcza na czele do wyborów w 2024 r.

„Skrajna prawica i uczestnicy zamieszek z 6 stycznia próbują odwrócić narrację i zrobić z siebie męczenników” – powiedziała.

Kluczowym momentem dla wielu było wyemitowanie przez Tuckera Carlsona krótkich, zredagowanych fragmentów materiału filmowego z tego dnia, które zdawały się pokazywać uczestników zamieszek zachowujących się pokojowo w Kongresie.

Materiał filmowy z jego obecnie odwołanego programu Fox News podsycił narrację, że były to w dużej mierze pokojowe demonstracje, i ośmielił niektórych, takich jak Evans, do ubiegania się o urząd.

Warto przeczytać!  Głód w Gazie może być równoznaczny ze zbrodnią wojenną, mówi BBC szef ONZ ds. praw człowieka

„Wreszcie dotarliśmy do punktu, w którym ludzie tacy jak ja, którzy przeszli przez ten proces 6 stycznia i odsiedzieli już nasz czas w więzieniu, wreszcie mogą zacząć mówić i dzielić się prawdą” – powiedział Evans.

Zaciekłość nastrojów w niektórych kręgach oznacza, że ​​niektórym uczestnikom zamieszek udało się zebrać fundusze – lub wpływy w mediach społecznościowych – z ich nowo odkrytej sławy.

Na jednej z popularnych chrześcijańskich stron GiveSendGo jest co najmniej 150 kampanii wspominających o zamieszkach na Kapitolu, które łącznie zebrały ponad 4,1 miliona dolarów (3,2 miliona funtów).

W niektórych przypadkach prokuratorzy próbują odzyskać te środki.

Po tym, jak przyznał się do wejścia do budynku objętego zakazem, Daniel Goodwyn, członek Proud Boys, pojawił się w telewizji, nazywając oskarżonych 6 stycznia „więźniami politycznymi”.

Złożył prośby o darowizny, zbierając ponad 25 000 dolarów. Od tego czasu prokuratorzy chcieli ukarać go grzywną w takiej samej wysokości.

W związku z zamieszkami aresztowano ponad 1000 osób

W związku z zamieszkami aresztowano ponad 1000 osób

Ryzykowny teren

John P Gross, ekspert prawa karnego z University of Wisconsin, powiedział, że zmiana zdania może wiązać się z ryzykiem prawnym.

Pojęcie „kary procesowej” oznacza, że ​​generalnie oskarżeni, którzy przyznają się do winy, otrzymują niższe wyroki niż skazani po rozprawie. Sędziowie mają również swobodę nakładania surowszych wyroków, jeśli uważają, że oskarżeni nie są naprawdę żałośni.

„Sędzia może bezwzględnie wziąć pod uwagę brak skruchy przy wymierzaniu kary” – powiedział. „Powiedziałbym klientowi, pod żadnym pozorem nie powinieneś mówić czegokolwiek mediom między momentem przyznania się a wyrokiem”.

Ale co się stanie, jeśli ktoś już odsiedział swój wyrok i chce go cofnąć?

Aby zmienić swoje przyznanie się do winy, Angeli musi przekonać sędziego, że otrzymał nieskuteczną reprezentację od swojego pierwotnego prawnika, Alberta Watkinsa. Teraz mówi, że oświadczenia, które jego prawnik złożył w celu złagodzenia jego zbrodni, nie były prawdziwe.

Warto przeczytać!  Pół miliona Brytyjczyków bierze udział w największym strajku od 12 lat

„Nigdy nie powiedziałem, że zostałem oszukany przez Trumpa” – powiedział BBC. „Nigdy nie potępiłem Q ani społeczności QAnon… i nie mam schizofrenii, choroby afektywnej dwubiegunowej, depresji ani urojeń”.

W e-mailu pan Watkins zaprzeczył, jakoby jego klient potępił QAnon lub miał urojenia i opisał Angeli jako „delikatnego, młodego mężczyznę, który na swój sposób jest bardzo bystry i utalentowany. Życzę mu wszystkiego najlepszego. „

Z prawnego punktu widzenia uczestnicy zamieszek, którzy próbują cofnąć przyznanie się do winy, wkraczają na potencjalnie ryzykowne terytorium, powiedział Gross. Rzadko zdarza się, aby sądy pozwalały komuś na to, a kiedy to robią, ryzykują nowym procesem – co podkreślili prokuratorzy federalni w swojej odpowiedzi na sprawę Angeli.

„Nie popierałbym tego jako strategii prawnej” – powiedział Gross.

Ze względu na toczącą się sprawę Angeli nie odpowiadał na pytania dotyczące jego działań podczas zamieszek. Sugerował jednak, że spędzanie czasu w izolatce – którą nazwał „formą miękkich tortur” – doprowadziło do jego pierwotnej decyzji o przyznaniu się do winy.

Angeli wykorzystał swój rozgłos, aby poprawić swój profil od czasu wyjścia z więzienia. Ma podcast, prowadzi kursy online i sprzedaje towary na swojej stronie internetowej – w tym sprzedaje flagi za 44 USD, koszulki za 33 USD i kubki za 17 USD.

Wrócił także do rozpowszechniania teorii spiskowych w Internecie, twierdząc, że próbuje jedynie rozpowszechniać prawdę o różnych spiskach rządowych.

I chociaż wycofywał się ze swoich oświadczeń w sądzie, że podczas zamieszek na Kapitolu wszystko zrobiłby inaczej, wyraził jedną myśl, która brzmiała niemal jak żal.

„Naprawdę próbowałem powstrzymać ludzi przed szaleństwem” – powiedział. „Starałbym się dużo bardziej, gdybym wiedział, co się wydarzy.

„Ale kto będzie słuchał szaleńca z pomalowaną twarzą i rogami, który mówi wszystkim, żeby się uspokoili?”


Źródło