Biznes

Rachunki za ciepło wyższe przez balkon? W Otwocku i Karczewie wrze.

  • 8 sierpnia, 2023
  • 5 min read
Rachunki za ciepło wyższe przez balkon? W Otwocku i Karczewie wrze.


Mieszkańcy Otwockiej Spółdzielni Mieszkaniowej alarmują, że administracja dolicza im do opłat za centralne ogrzewanie również metraż balkonów. Do spółdzielni, liczącej ok. sześciu tysięcy członków, należą osiedla w Otwocku, Karczewie oraz Józefowie. Łącznie 168 budynków mieszkalnych.

– Nasze balkony są wliczane do powierzchni mieszkania, więc dodatkowo płacimy za ich ogrzewanie – twierdzi pani Leokadia z Karczewa i dodaje z wyrzutem: u mnie balkon nie jest ogrzewany.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przelew na telefon. BLIK

Pani Leokadia zapowiada, że sprawę zgłosi nowej radzie nadzorczej spółdzielni. – W innych spółdzielniach balkony nie są wliczane do opłat – zauważa.

Miesięczna stawka za ogrzanie metra kwadratowego to 3,54 zł. Przy trzymetrowym balkonie roczna opłata za ciepło wzrasta więc teoretycznie o 127,4 zł.

Mieszkańcy liczą i się boją

Kłopot mogą mieć również mieszkańcy, u których uszkodzony został podzielnik ciepła.

W tej sytuacji rachunek wystawiany jest na podstawie średniego zużycia ciepła liczonego dla całego bloku. Całość zostaje jeszcze powiększona o 25 proc.

Co istotne, w regulaminie spółdzielni nie jest wyjaśnione, w jaki sposób liczona jest kubatura konkretnego budynku i zużycie w nim ciepła. Nie wiadomo też, czy np. balkony również wliczają się do powierzchni całego budynku.

Spółdzielnia nie wlicza, ale ma takie prawo?

Pełnomocnik zarządu Otwockiej Spółdzielni Mieszkaniowej i główna księgowa Agnieszka Cichecka w rozmowie z money.pl podkreśla, że spółdzielnia nie dolicza mieszkańcom do rachunków za ciepło balkonów, nawet tych zabudowanych. Dotyczy to jednak tylko mieszkań. Inaczej liczone są balkony w lokalach użytkowych, które również posiada spółdzielnia.

Cichecka zaprasza mieszkańców, którzy czują się pokrzywdzeni wysokością opłat za ciepło, do składania reklamacji.

Jak przyznają eksperci, przepisy dotyczące opłat za centralne ogrzewanie są dość skomplikowane. Inaczej liczy się balkon np. do wymiaru podatku od nieruchomości, a inaczej do opłaty za ogrzewanie. Inaczej liczy się go dla mieszkania prywatnego, a inaczej może być liczony dla działalności gospodarczej.

— Zgodnie z Prawem energetycznym, spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa mają prawo wybrać metodę rozliczania całkowitych kosztów zakupu ciepła na poszczególne lokale mieszkalne i użytkowe — informuje dr Piotr Pałka, radca prawny i wspólnik Derc Pałka Kancelaria Radców Prawnych.

Nie oznacza to jednak, że spółdzielnia czy wspólnota mogą całkowicie dowolnie naliczać opłaty za centralne ogrzewanie.

Zdarzają się jednak i takie orzeczenia, które uznają balkony za część składową lokalu.

– To, czy dany balkon będzie stanowił powierzchnię użytkową, należy oceniać zawsze indywidualnie. Również przez pryzmat obowiązującego regulaminu wewnętrznego – zaznacza dr Pałka.

Jak podkreśla prawnik, zdarzyć się mogą również sytuacje, w których będzie można zaliczyć balkony do powierzchni wspólnej budynków, niezależnie od tego, że użytkują je konkretni właściciele mieszkań, a nie wszyscy lokatorzy budynku.

Szkopuł w tym, że ustawodawca nie wskazał w przepisach ustawy Prawo energetyczne, jak ma być liczona powierzchnia czy kubatura mieszkania lub budynku do opłat.

A to – zdaniem prawnika – oznacza, że w niektórych przypadkach doliczanie balkonów do opłat za ciepło jest dopuszczalne i nie narusza prawa.

Czekają nas rekordowe podwyżki?

Przed zbliżającym się sezonem grzewczym, który może być najdroższym w historii, warto przyjrzeć się więc dokładnie rachunkom oraz regulaminom dotyczącym naliczania opłat.

– Będziemy mieli gigantyczny problem ze wzrostem cen za ogrzewanie – mówi ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego z Fundacji Pułaskiego i wykładowca Politechniki Wrocławskiej Przemysław Zaleski.

Dodaje, że wiele spółek samorządowych oraz prywatnych protestuje wobec rządowych planów ograniczenia górnego pułapu cen za ciepło systemowe, który wynosi obecnie 103 zł/GJ.

Rząd musi usiąść z nami do rozmów teraz, a nie jesienią, po wyborach, kiedy będzie już za późno na działania – apeluje Wójcik.

Dodaje, że nie byłoby skokowych podwyżek cen ogrzewania, gdyby rząd przeznaczał w całości środki z Funduszu Transformacji Energetyki na zakup praw do emisji CO2 i niezbędne inwestycje w dekarbonizację sektora grzewczego. Pieniądze z Funduszu wydawane są jednak również na inne cele.

Wójcik przypomina, że ubiegłej zimy w Białogardzie, z powodu zadłużenia tamtejszej prywatnej spółki ciepłowniczej, mieszkańcom groziło całkowite wstrzymanie dostaw ciepła do ich domów.

Dyrektor Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych Dorota Jeziorowska przyznaje, że chociaż średnia cena praw do emisji CO2 z 30 ostatnich notowań na giełdach nie jest obecnie wyższa niż np. w pierwszej połowie roku, to pozostaje ona i tak na wysokim poziomie.

O tym, czy będą podwyżki cen ciepła i na jakim poziomie, finalnie zdecyduje prezes Urzędu Regulacji Energetyki, którego zadaniem jest równoważenie interesów odbiorców ciepła i wytwórców — podkreśla Jeziorowska.

Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło