Filmy

Ranking filmów „Pogromcy duchów”, w tym „Kraina lodu” z 2024 r.

  • 22 marca, 2024
  • 4 min read
Ranking filmów „Pogromcy duchów”, w tym „Kraina lodu” z 2024 r.


grać

Do kogo zadzwonisz, żeby ocenił wszystkie filmy „Pogromcy duchów”? Cóż… my!

Odkąd Bill Murray, Dan Aykroyd, Ernie Hudson i nieżyjący już wielki Harold Ramis wskoczyli do oszukanego Cadillaca z 1959 roku i uratowali Manhattan przed Stay Puft Marshmallow Man, seria „Ghostbusters” bawi pokolenia paranormalnymi przygodami i komediowymi wybrykami na dużym ekranie. (Nie wspominając o zabawkach, płatkach śniadaniowych, teledysku Raya Parkera Jr. i niesamowicie fajnym serialu animowanym „Real Ghostbusters”). Najnowsza część „Ghostbusters: Frozen Empire” (obecnie w kinach) oddaje hołd przeszłość i teraźniejszość, a OG łączą siły z nastoletnią Phoebe Spengler (Mckenna Grace) i jej rodziną, aby uporać się ze złym zagrożeniem, które może zamarznąć nad Nowym Jorkiem.

Od najgorszego do najlepszego: oto porównanie najnowszej części „Pogromców duchów” z innymi sequelami, ponownym uruchomieniem skupiającym się na kobietach i oryginalnym klasykiem z 1984 roku.

Warto przeczytać!  Recenzja Endless Ocean Luminous – IGN

Nowa recenzja „Pogromców duchów”: Film z 2024 r. skupia się na bohaterach i horrorze, ale brakuje mu magii

5. „Pogromcy duchów II” (1989)

Murray nazwał kontynuację „niesatysfakcjonującą”, ale to oznaka hojności. Mamy do czynienia z odrażającym i strasznym. Pięć lat po ocaleniu Nowego Jorku Pogromcy Duchów ledwo utrzymują się finansowo, kiedy zostają wezwani z powrotem do służby dzięki ponownemu pojawieniu się XVI-wiecznego złoczyńcy Vigo Karpata. To on jest w centrum uwagi, w grę wchodzi dziecko, kanał ściekowy pełen śluzu naładowany jest emocjami dzięki wściekłym nowojorczykom, a Pogromcy Duchów pilotują Statuę Wolności – nie, naprawdę – w kulminacyjnym momencie filmu.

4. „Pogromcy duchów: Życie pozagrobowe” (2021)

Ta „requel” skupia się w całości na dziedzictwie rodzinnym – wyreżyserował ją nawet Jason Reitman, syn pierwotnego reżysera „Pogromców duchów”, Ivana Reitmana. Pierwsza połowa jest całkiem niezła, łączy pakiet protonów z dziwaczną Phoebe w roli potencjalnej spadkobierczyni z Oklahomy i dodaje Paula Rudda w roli jej fajnego nauczyciela, Gary’ego. Ale potem zamienia się w niezapomniany bieżnik, w ramach którego stara załoga i pierwotny wróg Gozer (tym razem grany przez Olivię Wilde) wracają na miejsce w finale, który przynajmniej stanowi miły hołd dla Ramisa.

Warto przeczytać!  Sean Penn i Dakota Johnson łączą się w zaskakująco intymny sposób podczas najdłuższej w historii podróży taksówką

3. „Pogromcy duchów: Zamarznięte imperium” (2024)

Obecna kontynuacja powraca do Nowego Jorku z ogromną obsadą – ekipą „Afterlife” i OG Ghostbusters – i mnóstwem retrospekcji. Z nostalgicznego punktu widzenia to działa; jeśli chodzi o spójną narrację, to nie za bardzo. Najważniejszym wydarzeniem jest jednak pojawienie się Garraki jako najnowszego wielkiego zła, rogatego upiora, który stanowi chłodne egzystencjalne zagrożenie dla całej ludzkości. Podobnie jak powracający Slimer, Aykroyd nadający nowej głębi Rayowi Stantzowi, Murray wcielający się w Murraya i Phoebe grana przez Grace zaprzyjaźnia się z zmartwionym nastoletnim duchem (Emily Alyn Lind).

2. „Pogromcy duchów” (2016)

Nie wierz internetowym hejterom ani toksycznemu fandomowi: przyjemnie zwariowany restart reżysera Paula Feiga to najbliższy film z serii „Pogromcy duchów”, w którym udało się odtworzyć dowcipny humor i bezkompromisowe podejście oryginału. Przyjaciele z dzieciństwa i fizycy Abby (Melissa McCarthy) i Erin (Kristen Wiig) łączą siły z inżynierem w stylu Egona Holtzmannem (Kate McKinnon) i pracownicą metra Patty (Leslie Jones), aby zapobiec upiornej apokalipsie w Wielkim Jabłku. Chris Hemsworth jest skromnym MVP filmu w roli przezabawnie tępego recepcjonisty ekipy.

Warto przeczytać!  Czy satyra rasistowska straciła swój urok? (Notatnik krytyka)

Recenzja: Stale nowe „Pogromcy duchów” prowadzone przez kobiety to godny wznowienia

1. „Pogromcy duchów” (1984)

Nie tylko najlepszy film „Pogromcy duchów” – jedna z najlepszych komedii wszech czasów. W pierwszym filmie, będącym mieszanką komedii dla dorosłych i wybryków przyjaznych dzieciom, czwórka kolesi o różnych archetypach wdarła się w ektoplazmatyczny bałagan, wkurzył urzędników miejskich i wciąż zastanawiała się, jak uchronić Manhattan przed wzniesieniem toastu przez starożytny demon i/lub nadepnięty przez gigantycznego piankowego faceta. Gra aktorska jest znakomita, efekty wizualne nadal zachwycają, mimo że 40 lat później, ale niezbyt tajny sos to tak naprawdę scenariusz Aykroyda i Ramisa, pełen zapadających w pamięć wersów, który odnajduje doskonałą równowagę pomiędzy nadprzyrodzonymi szaleństwami a przemyślaną duchowością.


Źródło