Real Madryt wygrywa swój piętnasty finał Ligi Mistrzów, a mimo to wydaje się, że jest to ich pierwszy finał
![Real Madryt wygrywa swój piętnasty finał Ligi Mistrzów, a mimo to wydaje się, że jest to ich pierwszy finał](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/06/2155761944-770x470.jpg)
Wiedział, że kiedy Vinicius Jr strzelił drugiego gola w finale Ligi Mistrzów, wszyscy w tłumie wiedzieli, że znów wydarzyło się nieuniknione: Real Madryt zdobył swoje 15. trofeum Ligi Mistrzów i zrobił to w sposób, który nawet najbardziej zagorzali fani Realu Madryt nie pomyśleliby o tym od miliarda lat.
Kibice Borussii Dortmund również o tym wiedzieli i byli dumni z wysiłku swojego zespołu w emocjonującym sezonie, ale w tak monumentalnym meczu nie ma miejsca na emocje aż do ostatniego gwizdka, a kibice Borussii musieli się tego przekonać na własnej skórze.
Real Madryt po raz kolejny wygrał Ligę Mistrzów, ale nie została im ona dana. Zabrali to. Chwycili się go i trzymali całą swoją potężną wolą; pokazali, że znaczy to dla nich więcej niż ktokolwiek inny. Pracowali ciężej niż ktokolwiek inny, cierpieli bardziej niż ktokolwiek inny, a kiedy wszystko zostało powiedziane i zrobione, odebrali to, co im się prawnie należało — rekordowy, piętnasty tytuł Ligi Mistrzów. Niech nikt nie mówi, że było to łatwe, ponieważ ci, którzy tu byli i ci, którzy oglądają sezon od początku, wiedzą, że to, czego dokonał Real Madryt, jest po prostu historyczne.
Finał Ligi Mistrzów rozpoczął się również w taki sam sposób, w jaki rozpoczął się sezon Realu Madryt – wydarzyło się wiele niezbyt dobrych rzeczy, które zrujnowały dynamikę tej drużyny, ale drużyna utrzymała się, a następnie rozkwitła w drugiej połowie. Real Madryt, po stracie trzech starterów z powodu kontuzji więzadła krzyżowego przedniego (ACL) i pokonaniu wielu długotrwałych kontuzji kluczowych graczy, takich jak Vinicius Jr, Aurelien Tchouameni, Jude Bellingham i Eduardo Camavinga, właśnie zakończył jeden z najwspanialszych sezonów wszechczasów.
Zakładanie, że Real Madryt nie boryka się z trudnościami, jest ignorancją: „No cóż, najbardziej utytułowany klub w historii miał kilka kontuzji, buuuuu,” – powiedział mi jeden z moich przyjaciół, kiedy o tym rozmawialiśmy Los Blancos utrata trzech filarów defensywy na początku sezonu i brak środkowego obrońcy – potencjalnie wbicie własnej stopy w wyniku kontynuowania gry z zaledwie dwoma środkowymi obrońcami przez cały sezon – zmniejszyłoby szanse jakiejkolwiek drużyny na świecie na zwycięstwo wszystko. Później konfrontacja z ponad 30 kontuzjami – w większości od zawodników rozpoczynających grę – również pozbawiłaby jakąkolwiek drużynę sukcesów w tym jednym sezonie. Utrata napastnika, który zdobył Złotą Piłkę niedługo przed jego odejściem, i zmiana całego systemu ze względu na brak następcy dla niego, postawiłaby większość drużyn w bardzo, bardzo niekorzystnej sytuacji.
Jednak nawet pomimo tych trudności Real Madryt zawsze znajduje sposób, a ponieważ go znajduje, problemy nie wydają się tak duże. Zapewniam: były. To właśnie sprawia, że ten sezon jest tak wyjątkowy. 95 punktów (a mogło być więcej) i pierwszy sezon Ligi Mistrzów bez porażki – nie można nie przyznać temu racji tam, gdzie się należy; nawet ich najwięksi hejterzy nie mogą tego zrobić.
Ludzie mówią o tym, jak monotonne może się to wydawać fanom Realu Madryt wygrywanie go co roku i jak gracze nie wkładają w grę swojej krwi, potu i łez, upewniając się, że kryją kontuzjowanych zawodników, że w najważniejszych meczach sezonu nie zostawiają niczego w szafce. Zapewniam: na pewno było z tym sporo emocji.
Ci gracze nie są robotami. Wygrywają wszystko, ponieważ pracują ciężej niż wszyscy inni i są lepsi od wszystkich innych. Bardzo cierpią, dużo walczą, zostawiają wszystko na boisku i raz po raz udowadniają, że są lepsi od wszystkich, nawet jeśli wszyscy wspierają drużynę przeciwko nim. Mówienie, że są monotonne, oznacza po prostu radzenie sobie z faktem, że twój zespół nie jest tak dobry jak Real Madryt i że oddałbyś wszystko na świecie, aby zobaczyć, jak twój zespół wygrywa wszystko tak, jak Real Madryt robi to niemal co roku.
W finale Ligi Mistrzów Real Madryt nie był doskonały. Oni cierpieli bardzow pierwszej połowie i prawdopodobnie nie zasłużyli na zwycięstwo w finale Ligi Mistrzów sądząc po występie w pierwszej połowie, ale właśnie dlatego futbol to gra dwóch połówek. W drugiej połowie Real Madryt był lepszy i skuteczniejszy i dlatego wygrał. Dortmund nie wykorzystał swoich szans, mimo że był lepszy od Realu Madryt przez pierwsze 45 minut i wtedy wydawało się jasne, że Real Madryt wygra.
Przez cały sezon widzieliśmy, jak Real Madryt załamywał się po stałych fragmentach gry — to cud, że nie stracili więcej bramek pomimo fatalnej obrony. Jednak w tym konkretnym meczu, w którym wiedzieli, jak trudno będzie utrzymać Dortmund na dystans, zaprezentowali najlepszy występ w defensywie pod względem stałych fragmentów gry, jaki widzieliśmy przez cały sezon. Kluczem było zapewnienie dobrej obrony rzutów rożnych i rzutów wolnych, a Real Madryt się do tego zobowiązał – to kolejna rzecz, której nie spisał się dobrze: radzenie sobie ze przejściami.
Carlo Ancelotti głośno mówił o skuteczności Dortmundu w przejściach i kontratakach – widziano ich rzucających pięcioma lub sześcioma ciałami przy każdej okazji i byli elektryzujący – to było miejsce, w którym Real Madryt nie odrobił pracy domowej, a jeśli to zrobił , było to „C” od wysiłku.
Kilku zawodników utrzymało Real Madryt w grze w pierwszej połowie i większość z nich to właśnie oni poprowadzili Real Madryt do piętnastego korony Ligi Mistrzów – Fede Valverde, Dani Carvajal, Ferland Mendy i Toni Kroos. Vinicius Jr dobrze zaczął, a w drugiej połowie spisał się znakomicie. Eduardo Camavinga również był niesamowity w drugiej kwarcie, ale to właśnie ci gracze zasłużyli na wielkie uznanie za utrzymanie Madrytu w grze.
Zwłaszcza Fede Valverde po wyjątkowym sezonie – prawdopodobnie najlepszym w jego całej karierze – zaliczył jeden ze swoich najlepszych występów w koszulce Realu Madryt w najważniejszym meczu sezonu. To najważniejszy powód, dla którego na to zasługuje numer osiem. Nie wynika to z jego podobieństw stylistycznych do Kroosa, bo to inny typ zawodników. Dzieje się tak dlatego, że posiadanie go na boisku oznacza, że otrzymasz niesamowitą, stałą wydajność wtedy, gdy jej najbardziej potrzebujesz, co również otrzymujesz od Kroosa. To mentalność, z jaką gra Valverde, konsekwencja, jaką włożył do swojej gry oraz miłość, jaką darzy ten zespół, czynią go godnym spadkobiercą tej koszulki, a ostatecznie kapitanem.
Krótko mówiąc, Carvajal miał mecz wszechczasów, który położył wisienkę na szczycie sezonu wszechczasów przez świetnego zawodnika wszechczasów. Jedno wyzwanie za drugim, genialny, wszechstronny mecz, w którym wszystko zostało pozostawione na boisku, a jednocześnie strzelił zwycięskiego gola w Lidze Mistrzów, który dorównał rekordowi sześciu tytułów Paco Gento – to moment, w którym zatoczył koło koło, na które Carvajal zasłużył po takim zwycięstwie w ciągu ostatnich kilku lat był to trudny okres ze względu na kontuzje i formę.
Kto by pomyślał, że jedno z ostatnich podań Toniego Kroosa do Daniego Carvajala zapewni zwycięską bramkę w Lidze Mistrzów?
Od tak dawna istniało między nimi połączenie między polami – zwycięski gol UCL na szczycie tego wszystkiego jest piękny.
— Hridyam (@hridarora) 1 czerwca 2024 r
Real Madryt zasługuje na Ligę Mistrzów w tym sezonie. Stawili czoła porażkom, które sparaliżowałyby każdy inny klub w tym sporcie – a raczej w każdy sport – ale szli dalej. Przemykali obok przeciwników nawet wtedy, gdy sytuacja stawała się niewiarygodnie trudna, a to dzięki ich hartowi ducha, odporności, niesamowitemu planowaniu składu i, co najważniejsze, po prostu ich Madrytyzm. Real Madryt jest nieunikniony i po raz kolejny udowodnił to całemu światu.