Filmy

Reboot filmu z 1981 roku przez Apple’a to ciężka robota

  • 24 lipca, 2024
  • 4 min read
Reboot filmu z 1981 roku przez Apple’a to ciężka robota


grać

Mówią, że w komedii chodzi o poczucie czasu, a nie o podróże w czasie.

Niestety, gdyby tylko było coś zabawnego w „Time Bandits” Apple TV+, odgrzewanym kotletem filmu Terry’ego Gilliama z 1981 roku. Ten kultowy klasyk wyszedł od twórców Monty Pythona i był dowcipny, pomysłowy i zaskakujący. Jego następca? Niekoniecznie.

W wersji Apple’a mózg Pythona został zastąpiony przez bardziej aktualną grupę: Taikę Waititiego i Jemaine’a Clementa. Ta para stoi za znakomitym „What We Do in the Shadows” stacji FX, a każdy z nich ma wiele własnych komediowych osiągnięć, od niestety anulowanego „Our Flag Means Death” Waititiego po długą karierę Clementa w „Flight of the Conchords”.

To zabawni goście, którzy pracują na podstawie szablonu zabawnego, choć przestarzałego filmu. Więc końcowy wynik powinien być zabawny, prawda? To jest matematyka Hollywood, która prowadzi do tych wskrzeszeń, przeróbek i rebootów. Zabawny + zabawny = pieniądze. Mam na myśli zabawny.

Warto przeczytać!  Czerwiec Box Office – „Bad Boys Ride or Die” rozpala iskrę, której „Furiosa” nie mogła rozpalić

Ale nawet jeśli przepis był poprawny, coś poszło nie tak w piekarniku. „Bandits” (dostępny w czwartki, ★½ z czterech) to mordęga. Historia dzieciaka z obsesją na punkcie historii, który zostaje porwany w podróż w czasie z grupą nieszczęsnych złodziei, po prostu nie działa w tej nowej wersji, w której Lisa Kudrow gra główną nieszczęsną złodziejkę. Jest nudno, żarty są nudne i przewidywalne, stawka jest niska w piwnicy, a aktorzy są całkowicie pozbawieni chemii.

Obsada to prawdziwy problem od pierwszych chwil serialu. Młody aktor grający Kevina, historycznego nerda (Kal-El Tuck) jest bardzo słodki i słodki, Kudrow wciąż ma magnetyczny uśmiech, ale grupa bandytów (Charlyne Yi, Rune Temte, Tadhg Murphy i Roger Jean Nsengiyumva) to miszmasz wykonawców, którzy wydają się myśleć, że występują w pięciu różnych przedstawieniach. Każdy bandyta ma ledwie wystarczająco dużo charakteru, aby zapamiętać jego imię, nie mówiąc już o tym, aby przejmował się tym, co się z nim dzieje. (Jeden z głównych aktorów, Yi, mówi, że był ofiarą nadużyć i napaści ze strony innego aktora na planie. Yi używa zaimków they/them.)

Warto przeczytać!  Jude Law i Alicia Vikander w historycznej Anglii w zwiastunie filmu „Firebrand”.

„Bandits” jest mętny i chaotyczny, nie do końca spójny, i nie ma to nic wspólnego z całą częścią science fiction o podróżach w czasie. Atrakcyjność filmu polegała na tym, że ta grupa zabawnych ludzi wyruszyła w głupią podróż z uroczym dzieciakiem i przyjaznymi dla rodziny drwinami z historii, ale ten „Bandits” nie podaje wszystkich szczegółów. Ton jest zbyt głupi dla dorosłych, ale nie wystarczająco głupi dla dzieci. Nie pomaga fakt, że w ciągu 43 lat od premiery pierwszego filmu, niepoprawna komedia historyczna stała się czymś w rodzaju wyeksploatowanego gatunku (spójrz na „Historię świata część II” i „Cudotwórców” w ciągu zaledwie kilku ostatnich lat). Wszystkie wyszukane kostiumy, dinozaury CGI i zadymione spojrzenia Clementa (jako postaci pomocnie znanej jako źródło wszelkiego zła) nie mogą ukryć fundamentalnie słabego scenariusza.

To niekoniecznie wina jednej osoby, po prostu całe mnóstwo różnych elementów, które do siebie nie pasują. Szczególnie mi przykro z powodu Kudrow, która przez ostatnie kilka lat walczyła o znalezienie stałej roli, która pasowałaby do jej talentu. Jest z pewnością bardzo specyficznym typem aktorki, ale scenarzyści w „Szaleję za tobą”, „Przyjaciołach” i „Powrocie” potrafili stworzyć kultowe role. No, Hollywood, zróbcie dla niej więcej.

Warto przeczytać!  Amerykańska saga została wyświetlona dla krytyków i zmiksowana w pierwszym rozdziale jego westernowego eposu

Hollywood generalnie może po prostu zrobić lepiej. „Bandits” prawdopodobnie nie musiał być przerabiany. Z pewnością żyjemy w epoce, w której istniejąca własność intelektualna jest królem, ale kiedy stajesz się tak niejasny, jaki jest sens? Może 1 na 3 potencjalnych widzów będzie wcześniej niejasno słyszał o tym filmie. Wielkie hurra.

Waititi i Clement to jedne z najlepszych talentów w branży, ale nawet najlepsi nie są bezbłędni. „Shadows” to ich własne dzieło i widać, że są lepsi, gdy pracują nad własnym materiałem, a nie nad kolejnym bezdusznym rebootem.

Może po prostu nie było na to odpowiedniego czasu.


Źródło