Nauka i technika

Recenzja anime: „Kaiju No. 8” – niesamowite połączenie genetyczne gatunku Kaiju

  • 10 sierpnia, 2024
  • 4 min read
Recenzja anime: „Kaiju No. 8” – niesamowite połączenie genetyczne gatunku Kaiju


Co otrzymasz, gdy zmieszasz? Godzilla, Człowiek z One Punch, Moja Akademia Bohaterów, Ultraman, I Atak na Tytana razem? Dostaniesz świetnie smakujący koktajl anime o nazwie Kaiju nr 8! Widziałem to na moim kanale od jakiegoś czasu i szukałem przyzwoitego anime, które po prostu zaspokoiłoby tę potrzebę. O mój Boże, nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobre. Tylko zastrzeżenie, zdecydowanie jest to PG-14-ish ze względu na głównie potwory gore.

Akcja rozgrywa się w futurystycznej, współczesnej Ziemi, świecie Kaiju nr 8 jest to sytuacja, w której zagrożenie potworami różnej wielkości zwanymi kaiju jest destrukcyjną rzeczywistością, a Japonia jest krajem, który cierpi z powodu ataków najbardziej (ale oczywiście). Aby zwalczać zagrożenie ze strony kaiju, rząd Japonii tworzy Japońskie Siły Obronne Antykaiju (JAKDF) i wyposaża je w najlepszą dostępną technologię do niszczenia kaiju, taką jak specjalistyczne zbroje bojowe, broń dystansowa i broń biała.

Ale co się dzieje po każdym ataku kaiju? Kto sprząta bałagan? Oczywiście, że firmy komercyjne! To mnie przekonało do tego serialu. Poznajemy naszego bohatera, Kafkę Hibino, pogrążonego w odpadkach kaiju, sprzątającego po sukcesie JAKDF. Jest dobry w tym, co robi, ale ma ambicje dostać się do JAKDF, aby móc walczyć w słusznej sprawie i dotrzymać obietnicy złożonej przyjacielowi z dzieciństwa. Niestety czas go dopada i zbliża się do wieku 32 lat. Jednak spotkanie z tajemniczym pasożytem potwornie zmienia jego los.

Warto przeczytać!  Punkt widzenia: zanim ślepo poprzesz „bezmięsną przyszłość” w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i ochrony środowiska, przeczytaj to

Zobacz także: Popularna seria mangi „My Hero Academia” dobiega końca

Kaiju nr 8 jest adaptacją mangi napisanej i zilustrowanej przez Naoya Matsumoto. Adaptacja animowana została napisana przez Ichirō Ōkouchi, a wyprodukowana przez weterana anime Production IG, to samo studio, które dało nam inne doskonałe programy, takie jak Ghost in the Shell: Samodzielny kompleks, Moribito: Strażnik ducha, Psycho-Passi wiele innych. Chłopaku, widać doświadczenie Production I.G. Technologia i szczegóły mechaniczne zasługują na pocałunek szefa kuchni. Projekty kaiju wahały się od fajnych, obrzydliwych do koszmarnych, a oni tchnęli w nie życie z werwą. Naprawdę wpasowali się w temat horroru biologicznego. Akcja jest brutalna, mocna i bezpodstawna tam, gdzie się liczy. Śmiem twierdzić, że trzymała mnie na skraju siedzenia.

Spektakl ma bardzo dobre tempo. Wie, gdzie oddychać i gdzie dodać lekkości, zwłaszcza gdy wygląda na to, że wszystko zmierza w złym kierunku. Reżyserzy Shigeyuki Miya i Tomomi Kamiya wiedzieli, co robią. Na dokładkę nowoczesna muzyka grunge pop(?) Yuty Brandoh sprawiła, że ​​akcja kręciła się w najlepsze. Użycie zachodnich artystów do piosenek otwierających i kończących było z pewnością zaskoczeniem, ale mile widzianym. Piosenka otwierająca „Abyss” YUNGBLUD i piosenka końcowa „Nobody” OneRepublic były hitami i zdecydowanie trafiły na moje playlisty. Japońskie głosy były doskonałe, ale jeśli wolisz dubbing od napisów, to anglojęzyczna obsada też nie jest słaba.

Warto przeczytać!  Amerykańska FDA zatwierdza szczepionkę firmy Pfizer przeciwko chorobie meningokokowej; Sanofi dostrzega „bezprecedensowe” zapotrzebowanie na terapię RSV i nie tylko

Jasne, jeśli jesteś weteranem anime lub popkultury, ten serial ma kilka sprawdzonych i prawdziwych tropów, ale robi je dobrze. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do tego, że drugi sezon animacji nie ukaże się przed 2025 rokiem. To powiedziawszy, jeśli lubisz walkę ludzkości z gigantycznymi potworami z polotem i świetną narracją, nie mogę wystarczająco polecić tego serialu. Pierwszych 12 odcinków Kaiju nr 8 można obejrzeć na platformie Crunchyroll, a jeśli nie możesz doczekać się animacji, mangę można nabyć na Amazonie, w Barnes and Noble lub w Twojej ulubionej księgarni.

*****


Źródło