Filmy

Recenzja Atlasu: thriller Netflixa oparty na liczbach oparty na sztucznej inteligencji

  • 24 maja, 2024
  • 5 min read
Recenzja Atlasu: thriller Netflixa oparty na liczbach oparty na sztucznej inteligencji


Można by pomyśleć, że film science-fiction, w którym Jennifer Lopez współpracuje z bystrym, świadomym mechem, by walczyć ze swoim złym bratem AI, byłby nieco zabawniejszy. Niestety, Atlas — najnowsza próba Netflixa stworzenia hitowego filmu akcji, który można przesyłać strumieniowo — traktuje siebie zbyt poważnie. Nie zagłębia się także w złożoność debaty na temat sztucznej inteligencji, mimo że zasadniczo jest to konflikt między przyjaznym asystentem AI a maszyną, która zamierza zrealizować scenariusz zagłady. Jest kilka zabawnych momentów, zwłaszcza przekomarzanie się Lopez i jej mechanicznego towarzysza, ale każda inna część filmu wydaje się walczyć z Atlas„prawdziwa forma”. To kumpelska komedia, która za bardzo stara się być poważnym filmem akcji.

Atlas Akcja rozgrywa się prawie trzydzieści lat po powstaniu, w wyniku którego zaawansowany bot AI o imieniu Harlan (Simu Liu) pomógł wyzwolić inne maszyny, które następnie ominęły ich protokoły bezpieczeństwa i rozpoczęły wojnę z ludzkością. Jest to konfiguracja, która odzwierciedla wiele obaw z prawdziwego świata. Tyle że w tym przypadku sztuczna inteligencja przegrywa, a Harlan wyrusza poza planetę, aby wylizać rany – ale nie wcześniej niż rzuci złowieszcze zagrożenie dla populacji ludzkiej. Atlas (Lopez), córka twórcy Harlana, która w zasadzie dorastała z nim jako rodzeństwem, spędza kolejne 28 lat próbując dokładnie zlokalizować miejsce, dokąd udał się Harlan, aby można było raz na zawsze wyeliminować zagrożenie. Film rozpoczyna się, gdy odkrywa to miejsce po przesłuchaniu odciętej głowy poplecznika AI.

Warto przeczytać!  Historia postaci z komiksów wykracza poza Twój kanon

Najważniejszą rzeczą, którą musisz wiedzieć o Atlasie, jest to, że absolutnie nienawidzi sztucznej inteligencji, a co za tym idzie, większości futurystycznych technologii. Ma te same obawy, co wielu z nas (wraz z postaciami science fiction, takimi jak Will Smith w Ja robotem), które pogarsza fakt, że otaczająca ją technologia może zostać zhakowana i wykorzystana przez Harlana i jego współpracowników. W pewnym momencie podczas odprawy grupie żołnierzy mówi: „Nie można ufać sztucznej inteligencji”, rozdając plany wydrukowane na papierze.

Strach ten dotyczy szczególnie urządzenia o nazwie Neural Link (nie mylić z Neuralink wspieranym przez Elona Muska), które umożliwia ludzkiemu umysłowi bezpośrednie połączenie się z towarzyszem AI. To fajny pomysł, ale film nigdy nie zwalnia na tyle, aby przyjrzeć się mu głębiej. Nieuchronnie Atlas nie ma innego wyboru, jak tylko użyć łącza neuronowego, aby połączyć się z sztuczną inteligencją o imieniu Smith (Gregory James Cohan), która wygląda zupełnie jak Siri i mieści się w kombinezonie mecha wyrwanym prosto z Upadek Tytana.

Tak pewnego dnia może wyglądać Alexa.
Obraz: Netflix

Choć mogłoby to być wymyślone, relacja między Smithem i Atlasem jest z pewnością najlepszą częścią filmu. Atlas jest zrzędliwy i sarkastyczny, a dzięki swoim zdolnościom adaptacyjnego uczenia się Smith wkrótce staje się dokładnie taki sam. Sztuczna inteligencja przeklina i żartuje, obrzucając Atlasem to samo, co ona jemu. Przekomarzanie się jest naprawdę zabawne do tego stopnia, że ​​chociaż widać je na kilometr, ich nieunikniona przyjaźń wciąż wydaje się wzruszająca. Dla samego wzruszającego finału warto obejrzeć cały film.

Warto przeczytać!  Joseph Quinn twierdzi, że Fantastyczna Czwórka „bardzo różni się” od MCU

Problem z Atlas nie jest na tyle przewidywalny (choć to nie pomaga, podobnie jak boleśnie ogólna wizja przyszłości science-fiction). Chodzi o to, że film nie opiera się na tej sile. Poza Smithem i Atlasem wszystko inne Atlas jest poważny i nudny. Harlan jest największym przestępcą, odgrywanym przez Liu na szczudłach, co czyni go bardziej nudnym niż strasznym. W przyszłości, w której boty AI mogą doskonale naśladować ludzi, zaskakujące jest to, że najbardziej zaawansowana maszyna brzmi jak stary GPS podający wskazówki. Ogólnie sporo zmarnowanego potencjału. W szczególności założenia filmu doskonale wpisują się w aktualne debaty na temat sztucznej inteligencji – Siri kontra Skynet – ale nie korzystają z okazji, aby powiedzieć coś nowego.

Powstało już wiele najnowszych filmów, które z dużą dozą szczerości badają potencjalną przyszłość sztucznej inteligencji, niezależnie od tego, czy tak jest Twórca, Martwe rozliczeniea nawet własne Netflix Jung_E. Atlas nic nie wnosi do tak obszernego dorobku. Co gorsza, nie wykorzystuje swojego jednego, definiującego aspektu. Momenty komediowe są najlepszą częścią filmu, a mimo to mogą sprawiać wrażenie nie na miejscu, pogrzebane pod wszystkim innym. Atlas była okazją do podjęcia pilnej rozmowy ze sztuczną inteligencją i zbadania jej w przystępnym, hollywoodzkim pakiecie. Mogło być fajnie I inteligentny — zamiast tego, jak wiele obecnie sztucznej inteligencji, nie jest ani jednym, ani drugim.

Warto przeczytać!  Marvel ujawnia dwie kolejne serie X-Men, a X-Man dołącza do Avengers

Atlas rozpocznie transmisję na Netfliksie 24 maja.


Źródło