Rozrywka

Recenzja „Chicken Run: Dawn of the Nugget”: Kurczaki w raju

  • 14 grudnia, 2023
  • 4 min read
Recenzja „Chicken Run: Dawn of the Nugget”: Kurczaki w raju


Czy kiedykolwiek spędziłeś miło czas z kurczakiem? Wychowywałam je jako nastolatka i nie polecam tego szczególnie. Mogą być śmierdzące i brudne. Szczerze mówiąc, nie są zbyt bystrzy. A jednak są jak żywe kreskówki, dziwne i zabawne w oglądaniu, z wrzecionowatymi nóżkami podtrzymującymi pulchne ciałka. Gdakają z dezaprobatą, kiedy zabierasz im jajka i zjadają wszystko, co wyrzucisz na ich podwórko (łącznie z kurczakiem).

To naturalny slapstick tego gatunku, który uczynił z nich główną pożywkę dla „Ucieczki kurczaków”, niespodziewanego sukcesu w 2000 roku, który był także pierwszym podejściem Aardman Animations do pełnometrażowego filmu poklatkowego. Studio było wcześniej najbardziej znane dzięki Wallace’owi, wynalazcy w średnim wieku uzależnionemu od sera, i jego cichemu, ale bystremu psu Gromitowi, który zawsze pomagał mu wyjść z tarapatów. Jednak w swoich kurczakach – z blisko osadzonymi paciorkowymi oczami i twarzami o wiele bardziej wyrazistymi, niż mógłby być kiedykolwiek surowy wygląd prawdziwego kurczaka – studio dostrzegło komiczne złoto.

W „Chicken Run” głównymi złoczyńcami są ludzie, zwłaszcza pani Tweedy, okrutna właścicielka fermy kurczaków, gdzie z więźniów ostatecznie robi się ciasta. (Zespół kreatywny filmu twierdzi, że zaczął się jako parodia filmu przygodowego „Wielka ucieczka” z 1963 r.). Kurczaki pragną pozostać poza granicami ciasta, a najlepiej uciec od okropnej pani Tweedy i jej okropnego, potulnego męża całkowicie. (Jest pewien, że kurczaki się organizują, ale ona go ignoruje.)

Warto przeczytać!  Susan Sarandon wyrzucona z Agencji Talentów po uwagach na temat wojny w Gazie

Pod koniec filmu kurczaki uciekają, a kapar prowadzony jest przez nieustraszoną czerwoną kurę o imieniu Ginger. Początek „Chicken Run: Dawn of the Nugget”, kontynuacji powstającej ponad dwie dekady, szybko opowiada historię ucieczki – z korzyścią dla widza tak samo jak jajko, wkrótce wykluwające się potomstwo Rocky the Rooster (głos Zachary Levi, zastępujący Mel Gibson) i Ginger (Thandiwe Newton, zastępująca Julia Sawalha). Minęło trochę czasu od tej brawurowej ucieczki, a kurczaki żyją na rajskiej wyspie, robiąc na drutach, robiąc dżemy, opowiadając historie wojenne i robiąc wszystko, co tylko zapragnie kurczak poklatkowy, mając całkowitą wolność od strachu. Nie widać żadnych ciast. Żadnych groźb Tweedy’ego. „Myślę, że nadszedł czas, aby zapomnieć o przeszłości” – mówi Ginger Rocky, a gdy ich nowo wyklute pisklę Molly rośnie, postanawiają nie opowiadać jej o swoim życiu na farmie. Jedynym połączeniem z lądem jest Nick i Fetcher, para żerujących szczurów, która co miesiąc przybywa z ładunkiem „starych śmieci wysokiej jakości”.

Jednak Molly oczywiście chce wiedzieć, co jest po drugiej stronie wody, rozpoczynając żart o mocnym wydźwięku (w tym muzycznym) „Mission: Impossible”, okraszonym pewnymi odniesieniami do złoczyńców Bonda, „The Truman Show, „Żony ze Stepford” i pewnie jeszcze kilka innych filmów, które przegapiłem. „Chicken Run: Dawn of the Nugget” w reżyserii niezłomnego Aardmana Sama Fella to pod wieloma względami cover utworu, powtórzenie rytmu i postaci z „Chicken Run”. Ale skoro materiał źródłowy był tak zabawny, okładka z pewnością będzie przyjemna i ta też jest, nawet jeśli nieco zapada się w okolicach dwóch trzecich. Są kary, urządzenia i kaczki strzelające laserami z oczu. To dobry czas.

Warto przeczytać!  Harry Styles opuszcza siłownię w LA, gdy była dziewczyna Olivia Wilde publikuje tajemniczy post po rozstaniu

Film można czytać bez rozciągania jako krytykę hodowli przemysłowej (a może w ogóle jedzenia kurczaków), a także egzystencjalne spojrzenie na istotę wolności. Ale to, co może być najbardziej interesujące w „Chicken Run: Dawn of the Nugget”, to to, jak powraca w nim motyw wielu filmów animowanych dla dzieci, od „Gdzie jest Nemo” po „Elemental”: nadopiekuńczy rodzic, który musi się uspokoić i pozwolić ich dziecko przeżywa przygodę. Ponieważ wiele z tych filmów jest dziełem ludzi mających własne dzieci, prawdopodobnie mamy tu do czynienia z pewnym napomnieniem. Jak potwierdzają memy i badacze społeczni, dzisiejsze dzieci mają znacznie mniej swobody w poruszaniu się po okolicy niż dzieci z, powiedzmy, „Stranger Things”. Uporczywe powracanie tematu sugeruje co najmniej ogólnokulturowy niepokój, którego obserwatorom w przyszłości trudno będzie przeoczyć.

Ale w końcu to film o kurczakach i byciu razem, o tym, żeby nikogo nie zostawiać w tyle, a także o raju dla ptaków na wyspie, gdzie mogą budować własne domki kryte strzechą i robić na drutach własne rowerki. Lekcje są łagodne, a komedia ujmująca. Przynajmniej przebywanie w pobliżu tych kurczaków jest przyjemnością.

Warto przeczytać!  Po „Pozie” chce robić filmy akcji – różne

Bieg kurczaków: Świt samorodka
Ocena PG. Czas trwania: 1 godzina 41 minut. Oglądaj w serwisie Netflix.


Źródło