Filmy

Recenzja „Faye”: Faye Dunaway pozwala powiewać swojej diwie, dawniej i dziś, w nowym dokumencie HBO

  • 13 lipca, 2024
  • 4 min read
Recenzja „Faye”: Faye Dunaway pozwala powiewać swojej diwie, dawniej i dziś, w nowym dokumencie HBO


Iconic Images/HBO

Faye Dunaway, bohaterka nowego filmu dokumentalnego „Faye”, koniec lat 80.



CNN

„Faye”, dokumentalne wspomnienia Faye Dunaway, zaczynają się od gwiazdki „Chinatown” wykrzykującej rozkazy do swojego rozmówcy, mówiąc: „Musimy kręcić. Już tu jestem, chodź”. To idealne wprowadzenie do aktorki, która przez całą swoją karierę nosiła przerażające słowo na „D” – „trudna” lub „diwa”, wybierz sobie – w filmie, który jest nieoszlifowanym, ale odpowiednio pochlebnym hołdem.

Niewiele gwiazd świeciło jaśniej niż Dunaway w szczytowym momencie swojej kariery, podkreślonej przez trwający dekadę okres, który rozpoczął się od „Bonnie i Clyde” – który pomógł zapoczątkować nową erę bardziej odważnego i ambitnego filmowania – po którym nastąpiły „Afera Thomasa Crowna”, „Chinatown” (który niedawno obchodził 50. rocznicę), „Trzy dni Kondora” i jej nagrodzona Oscarem rola w mrocznej satyrze „Sieć”.

Przy 90 minutach „Faye” mogłoby poświęcić lwią część czasu tamtej epoce i nadal byłoby warte obejrzenia. Ale reżyser Laurent Bouzereau („Natalie Wood: What Remains Behind”) najwyraźniej musi wrócić do wychowania Dunaway, jej życia osobistego i późniejszej części jej kariery, przerywanej tym, co ona nazywa „błędami”, od jej często wyśmiewanego portretu Joan Crawford w „Mommie Dearest” po jej porzuconą próbę przekształcenia jej chwalonego występu scenicznego w „Master Class” w film, który zamierzała wyreżyserować.

Warto przeczytać!  Tatiana Maslany z Marvela dzieli się swoim podejściem do „zabawnego” aspektu seksistowskich reakcji, jakie ona-Hulk otrzymała od trolli

83-letnia Dunaway opowiada trochę o swoich różnych związkach, od romansu z Marcello Mastroiannim (co skłoniło ją do zerwania z reżyserem Jerrym Schatzbergiem, który śmieje się, że stracił kobietę z przystojnym włoskim gwiazdorem) po małżeństwo z Terrym O’Neillem, fotografem, który zrobił kultowe zdjęcie jej wylegującej się przy basenie rano po zdobyciu Oscara za „Sieć” w 1977 roku.

Terry O’Neill/Iconic Images/HBO

Kultowe zdjęcie Faye Dunaway, zrobione rano po jej zdobyciu Oscara w 1977 r. za rolę w filmie „Sieć”, przez jej przyszłego męża, Terry’ego O’Neilla.

Wśród osób udzielających wywiadu znalazł się również ich syn, Liam O’Neill, a także Sharon Stone, z którą Dunaway się zaprzyjaźniła, oraz jej kolega z planu „Barfly” Mickey Rourke, który określił ją jako „hipnotyzującą”.

Ekranowa uroda Dunaway, jej twarz stworzona do zbliżeń i ogromny talent jedynie wzmocniły jej reputację diwy, co znalazło odzwierciedlenie w pamiętnym klipie, w którym Bette Davis mówi prowadzącemu „The Tonight Show” Johnny’emu Carsonowi, że Dunaway jest aktorką, z którą nie będzie już pracować.

Jednak, jak zauważa w filmie reżyser James Gray, który pracował z nią przy filmie „The Yards” z 2000 roku, sposób, w jaki Dunaway została scharakteryzowana w branży rozrywkowej, stanowi również „komentarz na temat tego, jak kobiety są w pewien sposób traktowane i oceniane w zupełnie innej skali niż mężczyźni”.

Warto przeczytać!  „Jeśli moja niania jest zła, to jestem skończony!”: reżyser horrorów Ti West o oburzaniu moralnej większości | Filmy grozy

Oczywiście, „Faye” dostarcza wystarczająco dużo anegdotycznych momentów, aby film można było oglądać wyłącznie na tym poziomie, począwszy od Dunaway, która w końcu mówi Jackowi Nicholsonowi, żeby dał jej w twarz w słynnej scenie z „Chinatown”, aż po jej upór w smarowaniu ust środkiem Blistex między scenami.

Przede wszystkim „Faye” pozwala, aby jej bohaterka była, lub przynajmniej sprawiała wrażenie, tak wielkiej, skomplikowanej i wieloaspektowej, jak sugerowałyby to jej życie i kariera, zarówno wzloty, jak i upadki.

„Nic mi tutaj nie odpowiada” – mówi Dunaway w wywiadzie podczas wstępnej rozmowy.

Ale jeśli celem było stworzenie dokumentu, który będzie przypominał i stanowił świadectwo jej talentu, to ona – i ci, którzy poświęcają czas „Faye” – powinni to zrobić.

Premiera „Faye” odbędzie się 13 lipca o 20:00 czasu wschodniego na kanale HBO, które podobnie jak CNN jest jednostką Warner Bros. Discovery.


Źródło