Filmy

Recenzja filmu: Odważny i odważny „Widziałem blask telewizji” bada fandom, tożsamość i sposób, w jaki pamiętamy

  • 3 maja, 2024
  • 6 min read
Recenzja filmu: Odważny i odważny „Widziałem blask telewizji” bada fandom, tożsamość i sposób, w jaki pamiętamy


Sala gimnastyczna szkoły. Trybuny na boisku piłkarskim. Multipleks, bar typu fast food, cicha, porośnięta liśćmi ulica, na której mieszka Twój przyjaciel.

Coś w szczegółowości i przejrzystości, z jaką Jane Schoenbrun przywołuje na myśl przedmieścia lat 90 „Widziałem blask telewizora” sprawia, że ​​pamiętasz, jak tam dorastałeś – nawet jeśli tak nie było.

Ale tak właśnie jest z pamięcią, prawda? Może to zniekształcać.

I o to chodzi Schoenbrun, ekscytujący reżyser dopiero przy ich drugim projekcie, wraca do domu w tej opowieści skupionej na tych pełnych napięcia latach szkolnych, kiedy próbujesz się dopasować lub po prostu zdajesz sobie sprawę, że nie pasujesz – szczególnie i bardziej intensywnie, jeśli jesteś queer lub trans i tego nie robisz jeszcze tego nie wiem.

Schoenbrun opowiadał o swojej młodości na przedmieściach w latach 90., czując się inaczej, ale nie do końca rozumiejąc dlaczego, aż do czasu, gdy wiele lat później rozpoczęli własną przemianę. Historia własnych przeżyć Schoenbruna nie jest konieczna, aby docenić ich film, ale z pewnością dodaje ostrości niektórym scenom – szczególnie tej, w której główny bohater, Owen (Justice Smith, wspaniały), opisuje zamieszanie, jakie odczuwa wobec siebie. On wie, że coś jest z nim nie tak, choć rodzice tego nie mówią. Czuje się, jakby ktoś wygrzebał mu wnętrzności.

Podobnie nie trzeba być miłośnikiem telewizji kablowej z lat 90. – szczególnie „Buffy: Postrach wampirów”, którą Schoenbrun pokochał dorastając – aby zrozumieć ogromną rolę, jaką fandom odgrywa w życiu emocjonalnym Owena i jego nowej przyjaciółki Maddy (Brigette Lundy-Paine’a). Jeśli byłeś wielkim fanem dowolnego programu emitowanego przed erą transmisji strumieniowej, instynktownie zrozumiesz, jak to intensywne połączenie może prowadzić do zniekształconych wspomnień: obejrzyj go dzisiaj, a to, co wydawało się przerażające, stało się teraz głupie. To, co wydawało się sztuką, jest tandetnym bałaganem.

Warto przeczytać!  Batman: Caped Crusader – opis zwiastuna

Ale nie bez powodu pamiętamy to, co pamiętamy, mówi Schoenbrun, w filmie, który odnosi sukces najlepiej na poziomie emocjonalnym, jeśli fabuła w końcu wydaje się nieco zagmatwana. (Ale czy to celowe, kolejna medytacja nad selektywnością pamięci, czy odzwierciedleniem pogmatwanego sposobu myślenia w młodości? Najprawdopodobniej tak.)

Po raz pierwszy spotykamy Owena w wieku gimnazjalnym (cudownie empatyczny Ian Foreman gra tę młodszą wersję) w dniu wyborów w 1996 roku. Mama Owena (Danielle Deadwyler) zabiera go do kabiny do głosowania w liceum. Ale Owena interesuje coś innego: starsza studentka Maddy, która emanuje gotycką twardością, czyta książkę z odcinkami „The Pink Opaque”, serialu telewizyjnego w stylu horroru. Owen widział reklamy, ale program jest emitowany po porze jego snu: w sobotnie wieczory o 10:30, tuż przed przejściem Young Adult Network na powtórki.

Maddy jest w 9. klasie; dwuletnia różnica wydaje się ogromna. Ale ona jest chętna do nawiązania więzi podczas programu. W następną sobotę Owen pyta matkę, czy może spać w domu przyjaciela, ale zamiast tego udaje się do piwnicy Maddy. Tak zaczyna się głęboka więź z serialem, który opowiada o dwóch dziewczynach, które spotykają się na obozie nocnym i dowiadują się, że łączą się na starożytnym planie psychicznym. Jednoczą się, aby co tydzień niszczyć nowego potwora, potwory rządzone przez złego Człowieka z Księżyca o imieniu Pan Melancholia.

Warto przeczytać!  Simon Pegg nadal jest gotowy na udział w Star Trek 4, ale wyjaśnił, dlaczego sequel jest „na zawsze skażony”

Pan Melancholia chce uwięzić Isabel (Helena Howard) i Tarę (Lindsey Jordan, znana również jako muzyk Snail Mail) w Królestwie Północy, a ten fakt przynosi komiczną ulgę: „To nie jest Królestwo Północy” – woła Owen w pewnym momencie do Maddy. „To tylko przedmieścia!”

Ale wyprzedzamy samych siebie. Minęły dwa lata i Maddy zostawiała w szkolnej ciemni kasety VHS Owena z „The Pink Opaque” z adnotacjami. Ale nadal nie udało mu się zobaczyć tego o 10:30 w sobotę. Pyta surowego ojca: „Czy to nie jest przedstawienie dla dziewcząt?” Jego rodzice odrzucają jego prośbę o pozostanie do późna. (Nawiasem mówiąc, tatę gra Fred Durst z Limp Bizkit; w epizodzie pojawia się także Phoebe Bridgers.)

Zatem Owen (Smith w uroczym i pełnym niuansów wykonaniu) planuje kolejną nocną imprezę w ukryciu. Oglądają razem, a Maddy płacze. Następnie mówi Owenowi, że opuszcza miasto. Waha się, czy do niej dołączyć. Mijają lata i ostatecznie „The Pink Opaque” zostaje odwołany.

Pamiętasz, kiedy można było dotykać i kolekcjonować taśmy, albumy i tym podobne rzeczy? W jakiś sposób wydawało się to bardziej konkretnym związkiem z kulturą, którą konsumujemy, niż jej dzisiejszym odpowiednikiem. Nie musisz się już martwić, że źle zapamiętasz program: zawsze możesz go gdzieś znaleźć. Ale nie czujesz, że jesteś „właścicielem” tego utworu, tak jak nie czujesz, że „posiadasz” piosenkę w Spotify.

Warto przeczytać!  Jean Grey mierzy się z dziećmi Thanosa w serialu Phoenix Solo

Schoenbrun przyznaje to, pokazując dorosłego Owena, który później ponownie ogląda swój ukochany program w streamingu i ze smutkiem, a nawet zawstydzeniem zdaje sobie sprawę, że nic nie jest tym, czym się wydawało.

Ale znaczenie serialu ma znacznie głębsze znaczenie. Wszyscy uwielbiamy dobre opowieści o ucieczce do innego świata – to coś, co cenimy od dzieciństwa. Ale tutaj, na przedmieściach lat 90., ekran telewizora staje się portalem nie tylko do świata eskapizmu, ale także na innym poziomie do jego przeciwieństwa: nowej rzeczywistości, która wcale nie jest fałszywa, świata, w którym Owen może być sobą. Ja, którego być może jeszcze tak naprawdę nie zna.

Schoenbrun nakręcił swój pierwszy film „Wszyscy jedziemy na wystawę światową”, w którym, jak sami mówią, „12 osób w lesie”. Teraz ich film jest produkowany przez Emmę Stone i wydany przez butikowe niezależne studio A24. To dla nich zupełnie inny świat i nowy, istotny głos filmowy, który powinniśmy naśladować.

„I Saw the TV Glow”, wydawnictwo A24, otrzymało od stowarzyszenia Motion Picture Association ocenę PG-13 „za treści zawierające przemoc, pewne materiały o charakterze seksualnym, elementy tematyczne i palenie przez nastolatki”. Czas trwania: 100 minut. Trzy gwiazdki na cztery.




Źródło