Filmy

Recenzja filmu Przez rzekę i w głąb drzew (2024)

  • 29 sierpnia, 2024
  • 4 min read
Recenzja filmu Przez rzekę i w głąb drzew (2024)


Ogólnie niedoceniany Liev Schreiber jest filarem subtelnej i pełnej wdzięku adaptacji Pauli Ortiz jednej z ostatnich powieści Ernesta Hemingwaya, „Za rzeką, w drzewa”. Schreiber to niezmiennie angażujący aktor — bardzo wyczuliłem się na jego podejście, podsumowując lata odcinków „Raya Donovana” — i tutaj błyszczy dzięki temu, co nie zrobić, unikając wielu pułapek postaci, która mogłaby być chodzącym kliszem. Pomaga to, że praca Schreiber dobrze odpoczywa w filmie osadzonym w prawdopodobnie najpiękniejszym miejscu na świecie. To nadużywany argument krytyczny, ale sceneria „Across the River” naprawdę jest postacią, ponieważ Costa i jej zespół subtelnie przyjmują atmosferę Wenecji, używając głównie naturalnego światła i ręcznych kamer, aby podkreślić wyjątkową energię włoskiego miasta, miejsca pełnego tak wielu początków i zakończeń.

Film Costy opowiada głównie o tym drugim. Schreiber gra pułkownika armii amerykańskiej o nazwisku Richard Cantwell, który wraca do kraju po II wojnie światowej, w obliczu choroby, która go zabija. Właśnie wybiera się na polowanie na kaczki, ale naprawdę potrzebuje pewnego zamknięcia w miejscu, które wywołało u niego znaczną traumę, zatrudniając kierowcę (nieco źle obsadzonego Josha Hutchersona), aby był jego szoferem, ale porzucając go stosunkowo szybko zarówno ze względu na atrakcyjność miasta, jak i urok pięknej młodej kobiety o imieniu Renata (Matilda De Angelis). Relacja między Richardem i Renatą jest bardziej wyraźnie seksualna w źródle, ale Costa unika pułapek dramatu „ostatniego romansu”, dzięki czemu ta adaptacja bardziej dotyczy potrzeb obu postaci niż tradycyjnego romansu z różnicą wieku.

Warto przeczytać!  Poszedłem do luksusowej sieci kin Cinépolis, nie warto

W tym celu duża część „Across the River and Into the Trees” składa się ze spacerów i rozmów między Schreiberem i De Angelisem, gdy te dwie bardzo różne osoby wymieniają się swoimi pomysłami na temat świata i swojego miejsca w nim. Nagrodzony nagrodą BAFTA pisarz Peter Flannery osiąga właściwą równowagę między szorstką naturą prozy Hemingwaya a bardziej liryczną naturą jego otoczenia. Wersy takie jak „Mam śmierć wszytą w podszewkę moich ubrań, synu” śmierdzą banałem, ale to rodzaj hemingwayowskiego banału, który pasuje do filmu i postaci takich jak ten. W pewnym sensie Richard musi być reliktem, obcym w obcej krainie, która po prostu jest miejscem, które zmieniło jego życie na zawsze podczas wojny. Ponownie, istnieje tak wiele wersji tego filmu, które wpadają w pułapki dotyczące zrzędliwych starych Amerykanów, ale Flannery, Costa i Schreiber unikają prawie wszystkich z nich.

Costa dokonuje wyboru proporcji obrazu, który nigdy do mnie nie przemawia, kręcąc większość swojego filmu w formacie 4:3, otwierając go na ekran panoramiczny w retrospekcji. Pomysł jest prawdopodobnie taki, że świat stał się ciaśniejszy i bardziej klaustrofobiczny z wiekiem i traumą, co jest skuteczne tematycznie, ale odwraca uwagę od wspaniałej kinematografii w filmie autorstwa Javiera Aguirresarobe, a co ważniejsze, sprawia wrażenie, że zbyt często zwraca na siebie uwagę, łamiąc czar filmu, który w najlepszym przypadku sprawia wrażenie podsłuchiwania.

Warto przeczytać!  „Nowy cel”, na który Marvel powinien zwrócić uwagę w AVENGERS 5

Chociaż spędzanie czasu w jednym z najbardziej urzekających miast na świecie jest kuszące, głównym powodem, dla którego warto to sprawdzić, jest jeden z najlepszych występów w karierze Lieva Schreibera. Od dawna miał większy zasięg, niż mu się przyznaje, ale prawda jest taka, że ​​najlepiej gra wrażliwych silnych mężczyzn (takich jak Ray D.), co oznacza, że ​​idealnie pasuje do Hemingwaya. Ponownie, cały czas myślałem o znacznie gorszej wersji tego, w której łuk odkupienia Richarda jest bardziej wyraźnie (i mniej wiarygodnie) przedstawiony, a nie tak, jak tutaj: w oczach, tonie i mowie ciała mężczyzny, który widział tyle piękna i tyle bólu, często w tym samym miejscu.


Źródło