Filmy

Recenzja Lollipopa – namiętna, miażdżąca krytyka systemu opieki społecznej | Film

  • 20 sierpnia, 2024
  • 3 min read
Recenzja Lollipopa – namiętna, miażdżąca krytyka systemu opieki społecznej | Film


Daisy-May Hudson to brytyjska reżyserka, która w 2015 r. nakręciła bardzo osobisty dokument o bezdomności: swój własny. Half Way opowiada historię o tym, jak ona, jej mama i jej 13-letnia siostra straciły dom, a następnie znalazły się w biurokratycznym koszmarze hosteli i domów przejściowych, a jej kamera pokazywała widzom każdą bolesną chwilę.

Teraz Hudson rozwinął te idee jako fabułę w tradycji Ladybird Ladybird i Cathy Come Home Kena Loacha. To pełen pasji, humanistyczny i pilnie zagrany dramat, żywe spojrzenie na to, jak to jest być sprowadzonym do krzyczącej udręki przez system – a także jak to jest pracować dla systemu i być ceglanym murem, na który krzyczą.

Posy Sterling gra Molly, samotną matkę, która wychodzi z więzienia, spodziewając się natychmiastowego spotkania z dwójką małych dzieci. Ku swojemu zdziwieniu odkrywa, że ​​jej własna matka (TerriAnn Cousins), pod której opieką umieściła swoje dzieci, gdy sama była w więzieniu, oddała je do opieki społecznej, twierdząc, że jest zbyt zestresowana, by wykonywać to zadanie, podczas gdy ona opiekowała się umierającym partnerem. Teraz Molly jest bezdomna, początkowo mieszka w namiocie, nie może z tego powodu otrzymać opieki nad dziećmi i może dostać tylko mieszkanie dla jednej osoby, więc nie może ich odzyskać.

Warto przeczytać!  Jak Obcy Romulus łączy się z filmami o Obcych i Prometeuszem wyjaśnione

Film pokazuje, że każde jej zderzenie głową z władzą jest próbą strachu, wstydu i wściekłości – zwłaszcza, że ​​czuje, że odsiedziała swój wyrok i spłaciła dług wobec społeczeństwa, ale teraz została umieszczona w nowym, podstępnym rodzaju więzienia. Jej naturalnym instynktem jest gniewne żądanie, aby ci uroczyści pracownicy rady miejskiej noszący smyczki po prostu wydali jej dzieci. Ale jest też boleśnie świadoma, że ​​jej czyny zostaną ocenione jako czyny kogoś niebezpiecznie niestabilnego i o złym zdrowiu psychicznym. „Czy jestem testowana? Czy to się dzieje?” – krzyczy w pewnym momencie.

I tak jest.

Jest dość przerażająca scena, w której Molly wchodzi do anonimowo wyglądającego pokoju, spodziewając się pełnych łez uścisków z dziećmi, tylko po to, by zostać skonfrontowaną z przesłuchaniem opiekunów. Oczywiste jest, że Molly czuje się jak w szkole, jak gdyby oblała egzamin, o którym nie wiedziała, że ​​musi zdawać – a to jest rodzaj egzaminu, który oblała po prostu pojawiając się. Wszyscy urzędnicy to kobiety pracujące w branży „opiekuńczej”, ironia związana z płcią, którą film pozwala nam stopniowo wchłonąć w trakcie trwania filmu. Niektórzy z nich są obojętni, ale wielu szczerze nie: dla nich zaprzeczanie Molly jest ich własną zawodową gehenną. A Molly ma znacznie pogorszyć swoją sytuację, próbując porwać dzieci.

Warto przeczytać!  Filmy oceniane od najgorszego do najlepszego

Sama Molly nie otrzymuje zbyt dużego wsparcia od swojej mamy, pijaczki z depresją, która w jednej z pierwszych scen każe Molly śpiewać publicznie na pogrzebie swojego partnera; dość piękne wykonanie Amazing Grace, które pozwala nam zobaczyć, w poruszający sposób, jaka była jako mała dziewczynka. Jej jedyną przyjaciółką jest Amina (Idil Ahmed), która sama przebywa w schronisku dla bezdomnych ze swoim dzieckiem i pomaga Molly, z opóźnieniem, poruszać się po systemie. Mocne, gwałtowne świadectwo.

Pokazy lizaków na festiwalu filmowym w Edynburgu.


Źródło