Recenzja „MaXXXine”: podsumowanie trylogii Ti West zapewnia początkującej gwieździe Mii Goth pożegnanie, na jakie zasługuje
![Recenzja „MaXXXine”: podsumowanie trylogii Ti West zapewnia początkującej gwieździe Mii Goth pożegnanie, na jakie zasługuje](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/07/02-maxxxine-movie-770x450.jpg)
Justin Lubin/A24
Mia Goth gra główną rolę w filmie „MaXXXine”, trzecim filmie z trylogii w reżyserii Ti Westa.
CNN
—
Zgodnie z obecną erą kinematografii, nawet franczyza slasher/porno-centryczna otrzymuje obecnie „uniwersum”, ponieważ „MaXXXine” wieńczy nieprawdopodobną trylogię scenarzysty-reżysera Ti Westa i gwiazdy Mii Goth. Film, który awansował pod względem obsady, najlepiej sprawdza się jako oda do filmów i brudu Hollywood lat 80., a nieco mniej jako tajemnica zbudowana wokół swojej napędzanej gwiazdeczki w oczekiwaniu na swoją rolę.
Chodzi o Maxine Minx z Goth, aktorkę filmów dla dorosłych, która przeżyła wiejską masakrę podczas kręcenia filmu „X”, którego korzenie zostały zbadane w prequelu „Pearl”. Maxine jest teraz w Los Angeles i próbuje odnieść sukces w legalnych filmach („Aktorstwo to aktorstwo”, mówi pewnie podczas przesłuchania), nawet jeśli wspomniany film jest horrorem, który wywołuje protesty i oskarżenia o satanizm poza studiem.
Podczas pogoni za wielkim przełomem, powtarzając swoją mantrę: „Nie zaakceptuję życia, na które nie zasługuję”, Maxine dowiaduje się również, że ktoś najwyraźniej ją ściga, ponieważ wpuścił prywatnego detektywa (Kevina Bacona, gotującego się na całego) na jej ogon, wydobywając wspomnienia z jej przeszłości. To przynajmniej zapewnia tkankę łączną dla „X” i motywacje, które mogą wykraczać poza tytułową postać, która jest naprawdę, naprawdę pechowa w taki sposób, w jaki często „ostatnie dziewczyny” są.
Niebezpieczeństwo pojawia się również w czasie najwyższej gotowości w mieście, ponieważ jest rok 1985, a zabójca Night Stalker pozostaje na wolności. Nie żeby kumple Maxine z porno wydają się być szczególnie zdenerwowani, gdy drapią i drapią, próbując spotkać ludzi z wpływami, aby awansować w karierze.
Justin Lubin/A24
Halsey i Mia Goth w filmie „MaXXXine”.
Oprócz Bacona w obsadzie drugoplanowej znaleźli się Halsey, Giancarlo Esposito, Elizabeth Debicki z „The Crown” oraz Bobby Cannavale i Michelle Monaghan, którzy grają parę detektywów pragnących dowiedzieć się tego, co Maxine wie o otaczającej ją fali przestępczości – co jedynie wyzwala w niej sceptycyzm i pozytywne nastawienie, stosując tę samą bezwzględną pogoń za gwiazdorstwem w samoobronie.
Goth ponownie zmienia swoje alter ego w siłę natury, ale najprostsze przyjemności filmu pojawiają się w przywoływaniu tamtych czasów, z piosenkami takimi jak „Bette Davis Eyes” i hitem z „St. Elmo’s Fire”, a także billboardami Angelyne i nawiązaniami do filmów takich jak „Dressed to Kill”.
Chociaż tego lata kina cieszyły się dobrymi oznakami ożywienia, horrory pozostały niezawodnym elementem oferty od początku pandemii, częściowo dzięki przecenionej jakości filmów takich jak „X” i „Perła” w porównaniu z aspirującymi hitami, o ile dostarczają niezbędnych dreszczyku emocji.
West miesza tutaj trochę dowcipu z krwią, nawet jeśli niestety, efekt końcowy nie dorównuje poziomowi napięcia. Jednak do tego czasu „MaXXXine” dostarczyło wystarczająco dużo nostalgii w odniesieniu do swojego gatunku, aby zasłużyć na spacer po jego alejkach, a nie przypadkiem na pokaz i pożegnanie, na jakie zasługuje postać Gotha.
„MaXXXine” ma premierę 5 lipca w kinach w USA. Oceniono go na R.